Szliśmy w ciszy....dziwnej ciszy. A ja nie lubiłam ciszy. Więc czemu szliśmy w ciszy? I to takiej ciszy?
-No więc, o czym chciałeś gadać?
Już nie wytrzymałam, musiałam coś powiedzieć. Rusek zatrzymał się i popatrzył na mnie tym swoim dziecinnym a jednocześnie głębokim spojrzeniem.
-Hmmm w sumie to o niczym.
Mruknął i ruszył dalej, łapiąc mnie przy tym za rękę.Nie powiem zszokowało mnie to i musiałam przez chwilę przeanalizować daną sytuację.
-Wowowowow czekaj, czekaj. Jak to nic? Mówiłeś-
-Nie ważne co mówiłem a teraz chodźmy.
Uśmiechnął się i mocnej zacisnął moją rękę.
No co za człowiek, rzeby jeszcze Przynajmniej powiedział mi gdzie idziemy.
-To gdzie idziemy?
-Do twojego pokoju.
......
"Że przepraszam co?!" Co ten Ruski chce w moim pokoju robić!?
-Czekaj czekaj! Co chcesz od mojego pokoju!?Zanim się otrząsnełam było już za późno. Staliśmy centralnie przed drzwiami do mojego pokoju.
"Nosz kuźde noo, w takiej sytuacji mogę zrobić tylko jedną rzecz..."
Podeszłam do drzwi, chwyciłam klamkę, otworzyłam i z wymuszonym uśmiechem powiedziałam...
-Zapraszam...
No bo co biedna ja mogła zrobić?! Mamusia słowiańczyzna zawsze mówiła żeby gości przed drzwiami nie trzymać!
"Ugh ja i moje dobre maniery"Oboje weszliśmy a ten od razu jak niby nigdy nic zasiadł sobie wygodnie na jednoosobowej, turkusowej kanapie, obok stołu.
-Kawy, herbaty, wody?
Zowu moje dobre ja się odezwało.
-Herbaty....tej co zwykle, poproszę.
-Ależ oczywiście.
Po tym ruszyłam do mojej małej kuchni, wstawiłam wodę, wyjełam makowca, któregi przywiozłam z domu i czekałam.
"Serio daję, niby się dogadujemy no ale jak w takich momentach kuźde by cholecia człowieka nie wzięła!....to Rusek w końcu.....czego się spodziewać"Tymczasem kiedy nasza kochana Poleczka czekała aż woda się zagotuje, jeden taki nieproszony gość siedział sobie w salonie i podziwiał pięknie zaorenżowany bukiet kwiatów, siedzący na stole w różowym wazonie. Co jak co ale Poleczka miała dryg w te sprawy i nawet jego to fascyniwało. Już nie raz przyglądał się jej jak swoimi drobnymi rączkami zapłatała wianki. Mimowolnie uśmiechnął się po nosem, a po pokoju rozległ się głośny pisk gotowanej wody.
Zalała herbatę i ustawiwszy wszystko na tacy, wróciła do naszego kochanego Ruska. Postawiwszy mu wszystko przed nosem usiadła obok.
Po czym znowu nastała ta nieszczęsna cisza.
-Hmm to o czym chciałeś gadać? Musiała znowu zadać to pytanie, no bo przecież nie lubią siebie na tyle rzeby bez powodu spotkać się by po prostu w ciszy pić herbatkę!
-Co chciał Nikolaj?
Odezwał się w końcu Bragiński.
"O tym chciał rozmawiać? No ja nie mogę" Pomyślała Felicja.
-Aa mieliśmy do załatwienia jedną sprawę.
-Mianowicie?
"Po co mu to wiedzieć?"
-To moja i jego sprawa, więc powiedzmy, że nasza wspólna tajemnica.
Nie chcąc zdradzić co chciał ode mnie Białorusin, powiedziałam jak najdelikatniej to co mi na sercu siedziało.
-Yhym.
Mruknął, wyraźnie niezadowolony.
Jak nic uczepił się tego tematu niemiłosiernie. Po tym nastała cisza, w której było słychać stukot porcelanowych filiżanek.
Rusek popił swoją herbatę, po czym Mruknął zadowolony ze smaku.
-Piękne kwiaty...zgaduję, że sama zebrałaś i ułożyłaś.
Jak nic olał pytanie Poleczki i wypalił ni z tego ni z owego z kwiatami "No typowy Rusek z krwi i kości po prostu" Widać Felicja miała już tego dość, jednak odpowiedziała mu.
-Noo oczywiście, że ja.Po tym oboje weszli w jakąś konwersacje i mimo iż Felcia była już po prostu tym zmęczona to on jak na złość zawsze znalazł coś rzeby nadal muc być z nią w pokoju, dopiero pod koniec Poleczka zaczęła jakoś swobodniej Rozmawiać. Kiedy skończyli na polu było już ciemno.
-Dziękuję za miłe towarzystwo.
Powiedział z typowym dla niego uśmiechem.
-No proszę bardzo ale na przyszłość informuj mnie o takich rzeczach.
Wzdychła i z zmęczonym uśmiechem
popatrzyła w oczy Rosjanina.Wyglądał jagby chciał coś powiedzieć, można by nawet powiedzieć, że nie chciał iść jednak wiedział, że nie możliwe było dłuższe pozostanie w towarzystwie drobnej kobiety. Jeszcze raz spojrzał w piękne, zielone oczy Felicji po czym powiedziwszy ciche dobranoc, ruszył w stronę pokoju. Przez całą drogę rozmyślał jak to miło mu się gadało. Chociaż nie planował zostania tak długo. Jedyne co chciał to dowiedzieć się co robiła z jego młodszym bratem ale ostatecznie się tego nie dowiedział. Ostatecznie spędził miły czas z Poleczką. Nie pamiętał kiedy już ostatnio tak dobrze mu się z kimś rozmawiało. Przez to Rosjanin cały wieczór rozmyślał o drobnej polskiej kobiecie.
Po wyjściu Bragińskińskiego Felicja miała dziwne uczucie, tak jagby o czymś zapomniałam. "Co to było..?"
Polka przemierzyła pókuj dwa razy i jagby ją olśniło. "No tak Daniel! Film!"
Na śmierć zapomniała, że miała się spotkać z Węgrem, niestety była już bardzo zmęczona. Dlatego szybko wybrała numer do przyjaciela, który odebrał po 2 sygnałach.-Siemasz Felcia!
Przywitał ją promienny głos jej przyjaciela.
-Już się bałem, że o mnie zapomniałaś.
-Aahaha j-ja zapomnieć, no proszę cię.
-Gotowa na bajlando?
I tu się zawachała. Może jednak powinna pójść? Ale była Pewna, że zaśnie po 10 min. filmu i nie będzie radnego bajlanda.
-Przepraszam! Ale nie dam rady!
Wydusiła z siebie. Można było uchwycić żal ale i zmęczenie w jej głosie co nie uszło uwadze Węgra.
-Coś się stało?
Wiedział, że Polka nie odwołała by ich spotkania z byle powodu. Dlatego stał się podwójnie zaniepokojony.
-Nie no wszystko spoczko, tylko jestem zamordowana. Najpierw musiałam się spotkać z Niemcem, później jeszcze doszedł Italia, następnie Białoruś a później jeszcze z Ruskiem musiałam pewne sprawy załatwiać.Był w szoku. Ba to lekko powiedziane. Gotowało się w nim. Jaką sprawę mógł mieć z niania ten Rusek i jego brat! Przez nich nie będzie mógł się z nią spotkać! Nie dość, że ciągle jest z niania ten Litwin to teraz ma i Ruska tolerować! A i co z tym Niemcem!? W sumie to wiedział jak wchodzili razem do salonu a ona trzymała go pod ramię! Jego! Nie wiedział co o tym myśleć, jednak wiedział jedno. Nie pozwoli żeby ktokolwiek odebrał mu jego kochaną Poleczkę. Dlatego spokojnie zapewnił ją, że nic się nie stało i że jutro nadrobią stracony czas.
Przez resztę wieczoru Węgier szykował patelnie....tak na wszelki wypadek.Zmęczona Felicja po wszystkim wzięła kompiel i od razu poszła spać. Miała tylko nadzieję, że jutro będzie spokojny bez konfliktowy dzień.
Szkoda tylko, że nasza biedna Poleczka Nie wiedziała, że to dopiero początek...No to teraz powinno się zacząć coś dziać w końcu 💕 i jeśli chodzi o zd w mediach to tak wygląda tu Ukraina. Ehhh nie sądziłam, że takie długie to będzie 😟
CZYTASZ
Hetalia Slavic
RandomFelicja - personyfikacja Polski ukazana jako piękna złotowłosa dziewczyna o przenikliwych zielonych oczach. Z charakteru raczej nieśmiała jednak zawsze chętna do pomocy a w niektórych momentach z niezwykle ciętym językiem, po niezwykle ciężkich prze...