,,Bez Ciebie to nie to samo życie" Część 11

202 6 2
                                    


Perspektywa Luny ~

Ja oczywiście jestem pewna na 100 % , że nie ma opcji aby Matteo kiedykolwiek mnie skrzywdził , więc problem tkwi gdzie indziej. Chodzi mi tu przede wszystkim o rodziców. Zaufali mi , a ja tak po prostu popełniłam głupotę przez miłość. Nie będą chcieli mnie znać a przecież są najważniejszą cząstką w moim życiu. Czuję , że powinnam ukrywać między nimi mój sekret , ale znając mnie z poczucia winy pękne i wyjdzie na tym gorzej... Mam nadzieję , że Matteo uratuję mnie przed tymi problemami. Od początku poznania został moim bohaterem.

Moja mama przeraziła się tym dlaczego tak słabo się poczułam , lekko ukucneła nade mną i pomogła mi usiąść. Ciekawe jaki kit mam im wcisnąć , żeby nie poznali prawdy.

- Boże święty , dziecko jaka ty jesteś blada !

- Przejdzie mi. Czasami dopada mnie takie coś i się już z tym przyzwyczaiłam.

- Po kolacji musisz od razu odpoczywać aby uzupełnić siły na nowy dzień. A ty Miguel nie zadręczaj naszej perełki takimi pytaniami... Ma prawo zatrzymać osobiste rzeczy dla Siebie.

Mocno zdziwiło mnie zachowanie mojej mamy. A jeśli mylę się w kwestiach o dziecku ? Może powinnam wyjawić im prawdę jak najszybciej ? Ich wsparcie także jest dla mnie potrzebne aby wychować te dziecko.

Tylko , że nie zastanawiałam się nad tym by zrobić testy lub pójść do ginekologa. Trochę się boję...

Z transu wybudza mnie mama która szarpie mnie za ramię , bym wróciła do rzeczywistości

- Znowu odpłynęłaś , o czym tak myślisz?

- Um..No..o..Matteo !

- Chyba jesteś zakochana po uszy , co nie słonko? Odezwał się tata

- Oj tak , nie mogę się przez niego skupić na innych rzeczach

- To dobrze , że tak na Cb działa. Gorzej by było gdybyś cierpniała przez niego. - Tym razem odezwała się mama

- Nie , on taki nie jest. Kocha mnie całym sercem tak samo jak ja go... Nic nas nie rozdzieli.

- Wporządku , koniec tej gadaniny. Czas jeść ! - wszyscy się zaśmialiśmy

Kocham swoich rodziców , chyba osądzałam ich niepotrzebnie. Przecież lubią Matteo , więc uszanują każdą moją decyzję jaką popełniłam w życiu.

Tylko najpierw... muszę porozmawiać o tym z moim ukochanym - Jak to słodko brzmi. Uśmiechnęłam się w duszy.

Po skończonym posiłku pożegnałam się z rodziną i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam pisać zawartość wiadomości

,, Hej mój słodziaku. Słuchaj...chciałabym z Tobą o czymś bardzo ważnym pogadać jutro , po szkole w J&R. Zgadzasz się?"

Kliknęłam wyślij i poczekałam kilka minut na jaki kolwiek znak. Zanim się obejrzałam usłyszałam dźwięk telefonu. Przeczytał i odpowiedział :

,,Cześć kochanie. Jasne , ale czy coś się stało? Mam się martwić?" Uwielbiam patrzeć na troskliwego Króla Pawia, od kąd się zmienił ma prawie same zalety - powiedziałam do Siebie w myślach.

Odpisałam mu błyskawicznie ~

,,Wszystko wytłumaczę Ci na miejscu , ale raczej się ucieszysz"

Po sekundzie on też ~

,,To super , nie mogę się doczekać. Idę się położyć. Kocham Cię mocno ! "

Zarumieniłam się i wysłałam mu ostatnią wiadomość ~

,,Ja mocniej ! Kolorowych snów ! "

Zablokowałam telefon i położyłam go na szafce nocnej. Zamknęłam swoje powieki i dosyć szybko zasnęłam.

Sen przerwał mi niepokojący koszmar...

Bardzo realistyczny...

Chcielibyście się dowiedzieć co się śniło naszej Valente? 

Widząc wasze komentarze od razu wyskakuje mi uśmiech 😁

,, Ewolucja miłości Lutteo"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz