Stefan Szeniawski ceniony i zamożny biznesmen z Kujaw delektował się smakiem whisky w swoim gabinecie, gdy wszedł jego syn. Nalał on Andrzejowi alkohol i podał. Andrzej w przeciwieństwie do swojego ojca był niższy i szczuplejszy. Usiadł naprzeciwko ojca, w drugim skórzanym fotelu. Wszystko, czym się otaczali Szeniawscy, było drogie.
— Chciałeś mi coś powiedzieć — oznajmił Andrzej, upijając whisky.
— Masz już prawie trzydzieści lat, a to najwyższy czas, aby pomyśleć o założeniu...
— Rodziny — dokończył Andrzej. — Ile razy już o tym rozmawialiśmy? Haruję od rana do wieczora w twojej firmie, więc kiedy mam spotkać tę odpowiednią? — zerwał się z fotela. Nigdy nie lubił, jak rodzice mu przypominali, o tym, że chcą jeszcze zdążyć, poznać swoje wnuki przed śmiercią. Po dwudziestych dziewiąty urodzinach takie rozmowy, a raczej kłótnie zdarzały się coraz częściej.
— Już ci kiedyś mówiłem, że odziedziczysz kiedyś holding po mnie. Gdybym miał wnuka, no ewentualnie wnuczkę, to firma byłaby już dawno twoja, a tak jeszcze musisz poczekać kilka lat. Zdrowie mi dopisuje.
Stefan był zadbanym i wysportowanym pięćdziesięcio pięciolatkiem. Często ludzie, którzy spotykali, go po raz pierwszy brali, go za młodszego o pięć, a nawet i dziesięć lat. Szeniawskiemu bardzo, to odpowiadało. Poza tym, jak on uważał, że gdyby miał duży brzuch, to żadna kobieta by na niego nie spojrzała.
— Nie wątpię w to — dolał sobie alkoholu. — Znów chce ci się wałkować ten temat? — oglądał inne butelki znajdujące się w barku.
— Postanowiliśmy wraz z twoją matką, że poślubisz Klaudię Kownacką — oznajmił ze spokojem starszy mężczyzna.
Andrzej zakrztusił się.
— Kownaccy, to dobra i lubiana rodzina. Klaudia jest jedynaczką, więc mój wnuk w przyszłości odziedziczyłby niemałą fortunę — kontynuował Stefan.
— To nie dziewiętnasty wiek, kiedy aranżowano małżeństwa, ani żadne średniowiecze. Żyjemy w dwudziestym pierwszy wieku, dwudziestym pierwszym!
— Wierz mi, takie małżeństwo także może być szczęśliwe. Popatrz na mnie i na swoją matkę. Czyż nie jesteśmy szczęśliwi?
— Czemu nie miałbym się ożenić z Beatą Neumann? Jest także jedynaczką. Jej ojciec ma tylko nie znacznie mniejszą fortunę.
— Nie przesadzaj! — zagroził mu palcem.
— Dlaczego ten pomysł ci się nie podoba? Może dlatego, że jako idealny mąż miałeś romans z jej ciotką?
Tego było już za wiele. Jego własny syn będzie wytykał mu błędy? Nie! Nie wytrzymał i go spoliczkował. Andrzej był w szoku. Ojciec tylko kilka razy podniósł na niego rękę.
— W niedzielę przyjedzie rodzina. Ogłosisz wszystkim twoje i Klaudii zaręczyny.
Andrzej wybiegł z gabinetu. Zbiegł po schodach. Wziął swoją kurtkę z wieszaka.
— A ty dokąd?! — zawołał za nim Stefan, który także zszedł na parter.
— Gówno cię, to obchodzi — włożył buty.
— Piłeś! Oddaj kluczyki! — wyciągnął rękę.
— Wypchaj się! — odłożył kluczyki do swojego Audi z hukiem na szafkę. Wychodząc z domu, trzasnął drzwiami.
Chwilę potem w przedpokoju zjawiła się Ela, młodsza siostra Andrzeja.
— Co się stało? Znowu się pokłóciliście? — zapytała, opierając się o szafkę. Nawet teraz była wyższa od ojca.
— Nie przejmuj się mała. Idź do siebie.
— Przestań tak do mnie mówić, już dawno cię przerosłam.
— Dobrze, to moja duża dziewczynka pójdzie do swojego pokoju i da tacie spokojnie pomyśleć?
— Oki, tylko odniosę kluczyki na miejsce, bo jak Andrzej wróci, nie będzie mógł ich znaleźć.
Rozeszli się.***
— Klara? Mogę? — siostra zapukała w jej drzwi.
— Wejdź, jak musisz, usłyszała w odpowiedzi.
— Czy ty właśnie kładziesz się spać? — zapytała zdziwiona Natalia. — Przecież jest dopiero po dziewiętnastej.
— Mój organizm ma do nadrobienia dwie nocki. Poza tym jestem śpiochem, jakbyś tego nie zauważyła. Co chciałaś?
— Chciałam, tylko powiedzieć, że na niedzielę zaprosiłam Sebastiana. Chcę, żeby poznał rodzinę.
— Znam tego idiotę dłużej niż ty i naprawdę nie mam zamiaru oglądać znowu jego gęby — opadła twarzą na poduszkę.
— Dlaczego ty zawsze musisz o nim źle mówić?
— Może ja po prostu go nie idealizuję? — odwróciła się.
— Twierdzisz, że ja tak robię!?
— Jak powiedziałam Marcelowie, że Sebastian i Dembski, to jedna i ta sama osoba, to się roześmiał. Rodzice o tym wiedzą? — nie otrzymała odpowiedzi. — Będzie ciekawie.
Klara pracuje z Dembskim ponad dwa lata, z przerwą. Natalia poznała go przypadkiem, bo wziął ją za jej siostrę bliźniaczkę. Nawet teraz Sebastian momentami ma problem je rozróżnić.
— Czy mogłabyś upiec jakieś ciasto? — zapytała Natalia, kiedy już stała przy drzwiach. Nie czekała nawet na odpowiedź, tylko wyszła.
Klara chciała rzucić w nią poduszką, ale trafiła już w zamknięte drzwi. Musiała teraz wstać i wsiąść z podłogi swoją amunicję oraz zgasić światło. Teraz już mogła wpaść w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
Klara Celmer
Misterio / SuspensoZbiór opowiadań Główną bohaterką opowiadań jest policjantka Klara. Rozwiązuje wraz ze swoim partnerem sprawy zagadkowych morderstw. Każde z opowiadań stanowi osobną historię nie trzeba ich czytać po kolei :)