Nazywali ją Ćma.
Ewentualnie także Królowa Goblinów lub XXL.
Pierwszy z jej przydomków jest zupełnie jasny. Ćma zawsze leci do światła. Oczywiście zwykłe ćmy zwykle nie czynią żadnej szkody - obijają się o lampkę, odfruwają lub giną. Zwykła ćma nie wpada do pokoju z dzikim wrzaskiem na choćby najdrobniejszy poblask latarki. Zwykła ćma nie zjada tych którzy to światło zapalili.
Z pewnością nie była to zwykła ćma. To była Ćma.
Inny z jej przydomków odnosił się do jej wyglądu, dokładnie fałd tłuszczu wylewających się spod jej ulubionej sukienki z falbankami.
Tak, Ćma ewidentnie była kobietą, a jej prawdziwe imię brzmiało Tereska.
Nasz Doktor Tłuszcz, jaśnie oświecona Królowa Goblinów nie zawsze była czarnym charakterem. Nikt, lub prawie nikt nie wie dlaczego pani Tereska, niegdyś śmiało skacząca wraz z Batmanem po dachach wieżowców, szybująca na linie ze Spidermanem, w sukni łopoczącej w podmuchach wiatru porzuciła karierę super bohatera i osiadła w takim miejscu jak Władysławowo. Jedyne co udało się ustalić, to że miało to coś wspólnego z nietopyrkami, fast-foodami i kosmitami.
Naprawdę, wszyscy uważali że jeśli już koniecznie musiała gdzieś pracować, to mogła wybrać jakiś przytulny sklepik, zamiast ogólnodostępnego hotelu. A już z pewnością wszyscy zgadzali się, że przeżuwanie gości, bądź co bądź płacili za pobyt i wypoczynek to już drobna przesada.
Drobna.
* * *
Od początku mogli domyślić się że te kolonie nie będą takie jak inne. Po długiej i męczącej podróży, jedyne o czym marzyli to odpoczynek. Oczywiście nie było im to dane.
Grupa młodzieży, nieco przymulona wciąganiem oranżadek przez nos wysypała się z autokaru. Walizki obficie poleciały z bagażnika, przygniatając jakąś mniej rozgarniętą dziewczynkę. Kiedy panie pobiegły odwalić kupę toreb, nagle ziemia zadrżała i koloniści poprzewracali się na ziemię.
- Batman, ty pizdo, gdzie jesteś?! - szklana butelka wleciała z otwartego okna pensjonatu "Tereska" i rozbiła się o dach przejeżdżającego samochodu.
Trzeba jednak oddać jej sprawiedliwość - pani Tereska miała tego dnia wyjątkowo paskudne przeżycia.
* * *
Pani XXL zwykle nie chodziła na plażę. Przeciętny turysta będąc nad morzem kąpie się w nim co najmniej 5 razy dziennie, ona robiła to raz, do dwóch na rok. Opalać się także nie lubiła, prawdopodobnie na skutek mutacji wolała noc od dnia. Pewnie też zadziałał inny czynnik: z takim brzuchem raczej trudno się poruszać.
Tego dnia wypadał ten rzadki dzień. Jej jednoosobowy pochód przez miasto wzbudził zrozumiałą sensację. Połowa mieszkańców i przyjezdnych wyległa na ulice aby obserwować przemarsz chluby całego Władysławowa. Możliwe także że nigdy nie widzieli goblinów tworzących orszak Królowej. Zobaczenie ich nie było rzeczą prostą. Dwie pary szły z przodu, przykryte zwałami tłuszczu. Z trudem dźwigały wielkie brzuszysko, ułatwiając Teresce poruszanie.
Robota była ciężka, ale gobliny chętnie ją wykonywały - z prostej przyczyny - jaka praca, taka płaca. Wszystkie cztery w służbie Królowej odłożyły już ładny grosz - stać było je nawet na niewielkie, podziemne mercedesy.
YOU ARE READING
Atak Ćmy
HumorPani Tereska, 200 kilowa kobieta, która po mutacji genetycznej zrobionej wbrew jej woli przez kosmitów umie zamieniać się w ćmę, osiadła we Władysławowie. Z tego miejsca kieruje poszukiwaniami Batmana. Ma tu wszystko co lubi - to znaczy głównie MacD...