Chociaż byłam lekko w szoku, szybko zgarnęłam współlokatora i wróciliśmy do pokoju. Było mu naprawdę do śmiechu, nawet nie wiem z jakiego powodu.
- Alex...
- Co jest?
- Alex, Alex...
- No co? Trochę mi przeszkadzasz... - odparłam, próbując znaleźć przybory higieny osobistej.
- Reid, mam sprawę.
- Czym się tak podniecasz, że uśmiech nie schodzi ci z twarzy?
- Penny cię lubi.
- Jest stróżem, można powiedzieć, że jej zadaniem jest być przyjazną i uprzejmą. Inaczej nie wzięliby jej do tego.
- Poniekąd masz rację, ale ona prawie nikogo nawet palcem nie tyka - parsknął rozłożony na pościeli Dominic. - Dobra, nieważne, jak tam ta blondyneczka?
- Czekaj, co z tą Penelope?
- Nic nie mówiłem! - roześmiał się.
- Aha, Rosamund jest bardzo fajna. I już wie, że nie jestem tak naprawdę chłopakiem.
- Kolejna lesba... Hahahaha!
- Co? Nie! Znaczy... Nie wiem, a ty znowu rżysz, co ci jest?
Spojrzałam na cichego już chłopaka - zasnął.
- Nie rozumiem tego typa - mruknęłam pod nosem.
Resztę wieczoru spędziłam, przeglądając różne portale społecznościowe. Przygotowałam się też na dzień następny.
Rano wstałam dość wyluzowana. Ale przecież po chwili dotarło do mnie, że mam szkołę. Dominic chrapał w najlepsze, więc szturchnęłam go tylko i udałam się do łazienki.
- Hej, ziemniaku! Rusz się wreszcie! Tak jakby musimy się zebrać na zajęcia! - wróciwszy, przyłożyłam mu poduszką w twarz, na co ledwo drgnął.
- Ale co ty chcesz? Jeszcze pięć minut...
- Wstawaj już.
- Alex, usprawiedliwisz mnie, prawda?
- Nie! Idź do łazienki i wychodzimy.
- Pfff... Nie.
- To ty będziesz miał nieobecność, ja wychodzę.
- Spieszy ci się gdzieś?
- Nie! W ogóle... Musimy odebrać jeszcze kanapki na śniadanie! Lunch mamy dopiero o dwunastej.
- Jedzenie to najlepszy argument, żeby ruszyć się z łóżka.
Chłopak ledwo wyrobił się na czas, ale dzięki mnie zdążyliśmy aż na dziesięć minut przed pierwszą lekcją. Pierwsze ławki jak zawsze puste. Idealnie!
Po chwili dostrzegłam Rosie w drzwiach sali oraz uwieszoną na jej ramieniu Dianę.
- Witaj, Alex.
- Dzień dobry, jak tam?
- Jakoś się trzymam, gdzie siedzisz?
- Z przodu, ale i tak chciałam miejsce w pierwszej ławce.
- Tutaj? Ale masz guścik, siedzę za tobą.
- Naprawdę? Nieźle.
- Tak. Gdzie Diana?
- Tam, Dominic ją zaczepia. Powiedz mi, czy ona syczy jak kot?
- Trochę, ja już przywykłam. Znamy się od małego.
- Nie pytałam wcześniej, ale skąd jesteś?
- Manchester, a ty?
- Brighton.
- Kawałek, jak pierwsza noc? Dominic wie o tobie?
- Jakoś się wyspałam, ale łatwo nie było. Ten gej dowiedział się przez przypadek.
- Chętnie posłucham, ale widzę, że Diana nie radzi sobie... Czekaj, to Dominic jest gejem?
- Poniekąd - zaśmiałam się. - W ogóle, to on z kolei twierdzi, że ty jesteś homo. Lub, jak to ujął, lesbą.
- A zdziwiłabyś się, gdybym była?
- Nie, na pewno nie miałabym nic przeciwko - rzuciłam jej pewne siebie spojrzenie.
Jak spod ziemi między nas wtargnęła Diana. Niewielki człowieczek patrzył na mnie, a ja czułam, jak wierci we mnie dziurę.
- Właśnie po ciebie szłam...
- Mój wzrost nie równoważy się z moją faktyczną siłą.
- Dominic przysporzył ci jakieś kłopoty?
- Ten gbur jest problemem sam w sobie.
- Okej, jasne.
Dziewczyny rozmawiały, a niechęć Diany do mnie spowodowała, że na ostatnie kilka chwil wyszłam na korytarz. Oparłszy się o parapet, spoglądałam na podwórze szkolne oraz ćwiczących na nim nastolatków.
- Dzień dobry, Alex.
- Penelope, witaj.
- Oh proszę, po prostu Penny.
- Ok.
- Jako przewodnicząca samorządu oraz stróż wiem o pewnych niedoskonałościach dotyczących ciebie, a właściwie to twoich papierów.
Poczułam ciepło na policzkach i odruchowo rzuciłam wzrok na obraz za oknem. Penny zaśmiała się przyjacielsko, kładąc mi dłoń na ramieniu.
- Posłuchaj, jakby coś się działo, kobiece sprawy, ale i z chłopakami różnie bywa, to wiesz, do kogo się zgłosić. Razem z Catherine postaramy ci pomóc.
- C-Cathrine?
- No tak, niewiele osób wie o Catherine. Spotkajmy się na następnej przerwie, to co nieco ci opowiem. Przyjemnej nauki na pierwszej lekcji!
A po chwili zadzwonił dzwonek... No pięknie.

CZYTASZ
The heck is gender?!
Teen FictionZastanawialiście się może kiedyś, jak poradziłaby sobie dziewczyna na podmienionym miejscu i to jako chłopak? Nie? U mnie jest to codzienność! Przez pewne komplikacje w papierach dostałam się do upragnionej szkoły, ale muszę ukrywać swoją prawdziwą...