Rozdział IV

691 42 9
                                    

Kiedy w końcu, po około pół godzinnej drodze, niebieskowłosy dotarł pod właściwy adres, stanął zaskoczony, patrząc na piętrowy budynek przed sobą. Otoczony był ogrodem, który z kolei od reszty ulicy odgrodzony był metalowym płotem. Do werandy prowadził wąski chodnik, a oprócz niej dom wyposażony był w kilka balkonów. Duże okna ozdobione były białymi firankami, a w niektórych z nich widać było doniczki z kolorowymi kwiatami. Ściany budynku były białe, a dach czerwony i spadzisty.

Oszołomiony tym widokiem chłopak stał przez kilka minut, zastanawiając się, czy to na pewno dobry pomysł. Sam widok miejsca, w którym mieszka dziewczyna wprowadził go w głęboki szok, może nie powinien do tego dokładać jeszcze zawodu, jeśli to jednak nie ją pamięta.

Ostatecznie ruszył przed siebie, zdecydowany w końcu dowiedzieć się prawdy. Stanął przed ciemnymi drzwiami i zapukał na tyle głośno, by ktoś w tak wielkim domu to usłyszał.

Po chwili otworzyła mu Kyoko, patrząc na niego z lekkim zaskoczeniem.

- Kazemaru? Co tu robisz?- zapytała.

- Chciałem z tobą pogadać.

- Nie mogłeś tego załatwić w szkole?

- To ważne.

Brunetka już chciała zapytać o co mu chodzi, gdy z wnętrza domu rozległ się czyjś głos.

- Kyoko, kto to?

- Znajomy z klasy!- odkrzyknęła dziewczyna.- Wychodzę na chwilę!

Po tych słowach wsunęła na nogi trampki, a na koszulkę, którą miała na sobie założyła bluzę. Zamknęła drzwi i chwytając chłopaka za nadgarstek ruszyła w stronę bramy. Dalej pociągnęła go ulicami miasta, najwyraźniej kierując się w jakieś konkretne miejsce. Po kilku minutach drogi znaleźli się w jednym z parków. Kyoko szła dalej, mijając kolejne alejki, aż dotarli do dość rzadko użytkowanej części parku.

Brunetka zdała sobie sprawę, że cały ten czas trzymała idącego obok chłopaka za rękę i natychmiast zabrała dłoń, odsuwając się lekko od Kazemaru i spuszczając zawstydzona wzrok. Szli dalej w milczeniu, przemierzając kolejne alejki.

- Czemu nie było cię na lekcjach?- zapytał w końcu niebieskowłosy, chcąc przerwać panującą między nimi ciszę.

- Jestem chora...

Chłopak spojrzał na nią, doskonale wiedząc, że to kłamstwo. Widział po niej, że jest zupełnie zdrowa, zastanawiało go jedynie, czemu dziewczyna kłamie i jaka jest prawda. Gdy chciał o to zapytać, odezwała się Kyoko.

- O czym chciałeś rozmawiać? Chyba nie przyszedłeś tu, żeby zapytać o powód mojej nieobecności?

- Nie...- chłopak zebrał myśli, szukając odpowiednich słów, by powiedzieć wszystko brunetce.- Bo... Czy my... Nie spotkaliśmy się już wcześniej? Mam wrażenie, że cię znam.- zdołał w końcu powiedzieć i spojrzał Kyoko prosto w oczy.

Ta uśmiechnęła się delikatnie.

- Więc jednak się zorientowałeś, co Ichirouta?- fakt, że zwróciła się do niego po imieniu od razu upewnił chłopaka w jego domysłach.

- Czyli naprawdę już się znaliśmy?!- niebieskowłosy aż nie dowierzał w to, co usłyszał od Kyoko. Nawet w chwili, gdy wszystko jej powiedział, bał się jej odpowiedzi.

Nastolatka pokiwała głową. Szli dalej, każde pogrążone w myślach.

- A... Ile pamiętasz?- spytała po chwili dziewczyna.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz