#5 Jeden krok do...

49 2 0
                                    

Leżałam na łóżku ,z włączonym dyktafonem łkając bez przerwy.

"I po co tak za nim płakałaś dziwko? On zdechł jak mucha,nikomu nie był potrzebny...A przepraszam tobie? Uraziłem cię wiem,przykro mi sorki...Niedługo spotka cię niespodzianka. Papa emilciu (dźwięk pocałunku)"

O co mu chodziło? Kto to był? Ten głos wydawał mi się znajomy,ale nie mogłam się skupić na tym kto to jest. Ciągle myślałam o poddaniu się i...Ta myśl wygrała,poszłam do łazienki po żyletkę i zrobiłam cięcie.
Nie na ręce,nie na nodze.
Na szyi. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało! Z buzi zaczęła lecieć mi krew i dławiłam się nią,próbowałam krzyczeć. Gdy już leciało jej mniej,usłyszałam dzwonek do drzwi był to Nick. Gdy mnie zobaczył zadzwonił po pogotowie, a piętnaście minut później zabrała mnie karetka.

Chyba zemdlałam bo obudziłam się już w szpitalu,z zaszytą bolącą szyją i rodzicami dotykającymi mnie po policzku...

-Co ty zrobiłaś kochanie?-usłyszałam.

-Ja..ja wytłumaczę wam wszystko później...Problemy mnie tak zdołowały, że po prostu pocięłam się.- Wyszeptałam.

-Słonko obiecuj nam, że nigdy już tak nie zrobisz. Martwiliśmy się o ciebie...Straciłaś przytomność i musieli ci zaszyć szyję oraz zrobić badania.

-Dobrze, spróbuję...-Po tych słowach zamknęłam oczy i zasnęłam.

Obudziłam się już wieczorem, gdy Nick pocałował mnie w usta. Podobno obudziłam się jak Śnieżka, kiedy książę z bajki mnie pocałował.
Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam się z nim całować,wydawało mi się że trwało to wieki. Było to tak przyjemne, brakowało mi tego lecz czułam, że w jakiś sposób zdradzam Austina.

Następnego dnia dostałam smsa od taty:
"Kochanie, mama zasłabła w pracy i jest w szpitalu. Wszystko jest dobrze ale musi tam zostać na kilka godzin. Twój lekarz mi mówił, że możesz już wyjść dlatego wyjdź sama albo niech Nick po ciebie przyjedzie.
Buziak."

Tak mi Ciebie Brak...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz