20.

630 59 30
                                    

Unikałaś Gurena jak ognia. Co się dziwić. Zachował się strasznie. Gorzej niż kiedykolwiek. A to przez jedno pytanie. Logiczne, nie?
Mimo całych twoich starań, unikanie go było ciężkie. W końcu jest Twoim przełożonym. Po rozkazy chodził Tetsuro. Nie trudno było go do tego namówić. Manipulowanie nim za pomocą zdania "będziesz zmuszał kobietę do zrobienia czegoś za Ciebie?" nigdy nie było trudnym zadaniem.

A tak po za tym, unikanie go szło Ci nie aż tak źle. Kilka razy się nie udało Ci się uchronić od spotkania. Mijaliście się na korytarzach. On czasem wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale rezygnował albo całkowicie Cię ignorował. No cóż. Smuteczek. Płakać nie miałaś zamiaru. Od zawsze wiedziałaś, że jest dupkiem i kiedyś pożałujesz tego, że go poznałaś. Chociaż to, jak jebnął Kin'a nigdy nie będzie złym wspomnieniem. Wracając, nie płakałaś ani razu przez tego idiotę. Zbyt dobrze go znałaś. A mimo, że Cię zranił, udałaś, iż Cię to nie obeszło.

A co do Kin'a... Nawet ten ułom się odwalił! Do niego nie dotarło jeszcze to, że unikasz Gurena, więc on unikał Ciebie.

A mimo tych wszystkich starań, nadszedł dzień, gdy musiałaś stanął z Ichinose twarzą w twarz i z nim porozmawiać. O pracy, ale jednak.

Tetsu był zajęty, więc na Ciebie (jako na nieoficjalną zastępczynię) spadł obowiązek odebrania kolejnych rozkazów. Byliście zalatani przez przygotowania do bitwy w Nagoi, więc rozkazy były zmieniane z chwili na chwilę.

Tak więc, nie ważne jak chciałabyś zapierać się rękami i nogami,nie mogłaś tego zrobić. Po prostu przyjęłaś do wiadomości, iż pójdziesz po rozkazy.

W ten oto sposób znalazłaś się przed drzwiami do jego biura. I doznałaś szoku. Z pomieszczenia wyszedł Shinya Hiiragi. Niby nic w tym dziwnego, gdyby nie jego podły humor. Nigdy nie widziałaś go w takim stanie. Zazwyczaj był spokojny bądź uśmiechnięty. Tylko czy to nie były pozory...? Nie. Nie ważne. Nie mnie to oceniać.

Westchnęłaś i przywitałaś się z nich cicho, na co on zareagował zaskoczonym spojrzeniem.

-Oh? [Imię]? Nie sądziłem, że Cię tu jeszcze zobaczę. - No tak. Co, wszyscy już wiedzą, że jestem z nim w nie najlepszych stosunkach?

-To sprawy zawodowe i tyle. Wcale nie mam ochoty tu przebywać. Wcale, a wcale.

-No cóż... - Podrapał się z zakłopotaniem w kark. - Nie mogę powiedzieć, że mnie to dziwi.

-Przepraszam,ale... Chciałabym to jak najszybciej załatwić. - Mężczyzna zrobił Ci miejsce. Kiwnęłaś mu głową na pocieszenie i weszłaś do Siedliska Wszelkiego Zua.

Zaś Shinya Hiiragi stał jeszcze przez chwilę przed drzwiami i życzył Ci mentalnie powodzenia. Niestety nie mogłaś o tym wiedzieć,ponieważ twoją głowę zaprzątało to, co miałaś zrobić.

Nabrałaś powoli powietrza. Guren nawet się nie zorientował, że tam jesteś. Siedział pochylony nad jakimiś papierami.

Odchrząknęłaś.

-Podpułkowniku... - Zaczęłaś, a on na dźwięk twojego głosu podniósł głowę tak szybko, że prawie walnął nią w lampkę na biurku. Przez chwile,dosłownie sekundę, patrzył na Ciebie lekko zmieszany. Jakby żałował. Kilka razy już to widziałaś. Jednak po chwili mu przeszło. Jego spojrzeniem znów było całkowicie obojętne, wręcz przeszywała Cię jego oziębła reakcje. Odpowiedziałaś mu dokładnie tym samym. - Przyszłam po rozkazy mojego oddziału,ponieważ nasz kapitan jest zajęty.

-Yhm.- Mruknął i zaczął przeszukiwać szuflady.

Mam wrażenie, że atmosferę tutaj można by kroić nożem do masła.Dobrze, że nikogo tu nie ma. Chociaż.. Dziwnie się czuję tak po prostu, stojąc tu samej. Ugh...

Mężczyzna wyciągnął brązową kopertę i położył ją na krawędzi mebla,od razu wracając do jakichś kartek.

Mruknęłaś coś pod nosem, wzięłaś rozkazy, odwróciłaś się i wyszłaś.Nie byłaś tam nawet pięciu minut, a miałaś wrażenie, jakbyś przestała tam całe dekady. Nie. Nie dekady. Milenia. To lepiej pasowało. Czas ciągnął się i nie chciał pozwolić, żeby ta chwila minęła. A Ty miałaś o tym zupełnie odmienne zdanie.

Ruszyłaś szybkim krokiem w stronę Waszego miejsca spotkania. Tym razem nie było to pod budynkiem liceum! Milutko.

Po dziesięciu minutach szybkiego marszu dotarłaś na miejsce. Byli tam wszyscy, włączając w to Tetsurou. Szokujące, że się nie spóźnił. Ale mniejsza.

Spotkanie minęło bardzo szybko (w przeciwieństwie do przebywania z Ichinose, to nie ciągnęło się nie wiadomo ile). Może trwało to z dwadzieścia minut? A może mniej?

Avocado | Guren Ichinose x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz