Mike upadl w uliczce i jęknął gdy poczuł ból w plecach. Widział nad sobą trzech zamaskowanych mężczyzn i naprawdę się bał. Jego oddech był szybki, urywany.
Podsunął się aż jego plecy dotknęły ściany.
Jeden z mężczyzn złapał go za rękę i spojrzał na cyfry
-Proszę proszę.. 10 latek się zdobyło co?- zaśmiał się. Pozostała dwójka złapała Mikea gdy pierwszy ściągnął mu czas - byłoby szkoda gdybym teraz wziął całość huh?-N-nie..P-prosze j-ja zrobię wszystko...
-Za późno - uderzył go w głowę pistoletem.
Mike stracił przytomność, a mężczyźni odeszli zostawiając mu tylko niecałe dwie godziny🇽🇽🇽
Nienawidzę tego rozdziału bardzo. Wstawię dzisiaj jeszcze ostatni bo przez następne 10 dni Będę wstawiać nowe ff z wiadomościami. Tylko w nocy
Kace