Rozdział VII

489 33 6
                                    

Podzielili się na kilka grup i rozeszli się po mieście, żeby poszukać brunetki. Choć wydawało się mało prawdopodobne by udało im się ją znaleźć, Endou jak zwykle był pozytywnie nastawiony. Razem z Gouenjim i Natsumi najpierw sprawdzili okolice wieży Inazumy, a później ruszyli w stronę szkoły, sprawdzając kilka parków po drodze.

- Endou, tak jej nigdy nie znajdziemy.- odezwał się blondyn, gdy minęła kolejna godzina, a im nie udało się znaleźć dziewczyny.

Znajdowali się aktualnie w parku tuż obok szkoły. Przemierzali alejki otoczone przez drzewa, odgradzające jedną ścieżkę od drugiej. Pomału zaczynało się ściemniać, a nikt wciąż nie znalazł brunetki.

- Nieprawda! Zaraz ją znajdziemy, przecież na pewno jest w mieście. Zresztą, pozostali też jej szukają. Jeszcze trochę i na sto procent ktoś...

W tym momencie, spomiędzy drzew wystrzeliła piłka. Endou zaraz stanął na jej drodze, instynktownie gotów do obrony, choć ledwo zdołał jakkolwiek zareagować. Futbolówka poruszała się zbyt szybko, o żadnej technice nie było nawet mowy. Mimo wszystko brunet próbował ją zatrzymać. Wyciągnął przed siebie ręce, z całej siły usiłując złapać piłkę otoczoną przez czarne płomienie. Ręce chłopaka rozbłysły złotym światłem, tym samym, z którego powstawała jego pierwsza technika: "Boska Ręka".

Po kilku sekundach, obracająca się wciąż futbolówka zatrzymała się, a płomienie wokół niej zgasły. Na zlanej potem twarzy bramkarza pojawił się słaby uśmiech, jednak zaraz zamienił się w grymas bólu. Chłopak puścił piłkę, krzywiąc się i mocno chwytając dłonią drugą rękę, tuż poniżej nadgarstka.

- Endou!- krzyknął Gouenji, zaraz do niego podchodząc. Natsumi również podeszła bliżej ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

- Co to było?- szepnęła, patrząc oszołomiona na dymiącą piłkę.

- Endou, wszystko dobrze?- zapytał Gouenji, delikatnie podnosząc prawą rękę chłopaka.

- Boli...- jęknął cicho bramkarz, wciąż skrzywiony z bólu.

Blondyn odsunął rękaw szkolnego mundurka chłopaka, żeby obejrzeć jego nadgarstek, teraz spuchnięty i czerwony. Ostrożnie dotknął zaczerwienionej skóry, na co brunet syknął z bólu.

- Co mu jest?- spytała Natsumi, patrząc z troską na rękę bramkarza.

- Nie wiem dokładnie, ale chyba jest skręcony.- Gouenji wskazał na nadgarstek chłopaka.

Usłyszeli za sobą szybkie kroki. Odwrócili się w tamtą stronę, a przed sobą zobaczyli Kyoko, równie zdziwioną co oni.

- Co tu robicie?- zapytała dziewczyna, jednak gdy dostrzegła stan w jakim jest Endou, straciła zainteresowanie powodem spotkania przyjaciół.- Co mu się stało?

Zerknęła przelotnie na leżącą niedaleko piłkę i podbiegła do chłopaka, wyciągając z torby na ramieniu rolkę bandaża. Delikatnie chwyciła rękę Endou w łokciu i ostrożnie zaczęła owijać jego nadgarstek i dłoń w bandaż. Gouenji, co nieco wiedząc o pierwszej pomocy, był pod wrażeniem umiejętności dziewczyny.

- Zawsze nosisz opatrunki?- zapytał.

- Nie wiadomo kiedy się przydadzą.- uśmiechnęła się lekko brunetka, jednak zaraz ponownie skupiła się na wykonywanej czynności.- Na pewno masz skręcony nadgarstek.- oznajmiła, gdy skończyła.- Powinieneś jak najszybciej udać się do lekarza.

- Mój ojciec może się nim zająć.- zaproponował Gouenji.

- Dobrze. Ja zadzwonię do reszty co się stało i że Kyo się znalazła. A wy idźcie już do szpitala, ja zaraz dołączę.- zarządziła Natsumi i odeszła kilka kroków, wyciągając telefon.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz