Obudził mnie okropny hałas na dole. Wstałam z łóżka i ruszyłam na dół by pomóc mamie dojść do łóżka. Wiedziałam, że to ona, bo to nie pierwszy raz gdy wraca pijana i wywala się zaraz po wejściu do domu. Zbiegłam po schodach i ku mojemu dziwieniu na podłodze znalazłam Harry'ego, a nie mamę. Był pobity i pijany, a z ran na jego twarzy sączyła się krew.
-Jesteś popierdolony.- powiedziałam próbując podnieść jego ciało z podłogi. Harry syknął z bólu przez mój dotyk, jednak współpracował i usiłował stanąć na nogach. Przerzuciłam jego rękę przez ramię, by mógł się na mnie podeprzeć. Po chwili chłopak zaczął kaszleć i pomimo mojego oporu upadł na kolana. Pod jego ciałem zrobiła się spora plama krwi, którą wypluł. Nie panikowałam, bo nie był to pierwszy raz gdy miał takie obrażenia po bójce, chociaż jestem pewna, że jego przeciwnik jest w gorszym stanie. Znowu usiłowałam go podnieść, aż mi się udało, więc doprowadziłam go do łazienki. Posadziłam chłopaka na wannie i spojrzałam na jego poobijaną twarz.- Jesteś popierdolony.- powtórzyłam.
-Cassie... Przepraszam.- jęknął.
-Luz, jestem już przezwyczajona- odwróciłam się od bruneta i wyjełam z szafki apteczkę. Siedział na wannie ze spuszczoną głową, chwyciłam za podbródek chłopaka i uniosłam jego twarz do góry, po czym przyłożyłam do ran nasączony wodą utlenioną wacik. Odkaziłam je i odgarnęłam przyklejone do jego twarzy loki. Wytarłam zaschniętą krew z opalonej skóry cały czas unikając jego wzroku. Zawsze mu było głupio, gdy musiałam się nim zajmować. Poprawka, nie musiałam, ale chciałam, bo moje niestety dobre serduszko nie pozwalało mi na zostawienie go na tej podłodze. To jest Harry Styles, on sobie ze wszystkim radzi sam i nie potrzebuje pomocy młodszej siostrzyczki.
Trzy lata temu, gdy tata zmarł, on obiecał mi, że go zastąpi,że będzie się mną opiekował. Owszem, starał się przez kilka miesięcy, dopóki jego rola bycia ,,bedbojem" nie zabrała mu całego czasu. Teraz mało co bywa w domu, bo musi załatwiać te wszystkie ,,ważne sprawy''. A matka? Ona po śmierci taty się załamała. Zaczęła pić i zaniedbywać wszystko co było wokół niej, włącznie z dziećmi. Po kilku dniach straciła pracę, co wiązało się z długami i komornikiem. Parę miesięcy później zabrali nam nasz dom. Dom, na który pracowali z tatą przez lata żebyśmy mieli z Harrym wygodne życie. Skończyło się to wszystko tak, że mieszkamy w jakiejś melinie, a raczej ja mieszkam, bo ich całymi dniami nie ma w domu. Jestem pół pełnoletnia, ale nie mam sumienia ich zostawić i wyjechać, by móc zacząć nowe życie z dala od tej patologii, bo wiem, że nie wytrzymali by długo, a rodzinie przecież trzeba pomagać.
Pomogłam chłopakowi zdjąć koszulkę po czym obejrzałam siniaki na jego torsie i plecach.
-Nie ruszaj się.- powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam z zamrażarki lód, który zawinęłam w ręcznik i wróciłam do łazienki. Przyłożyłam okład do siniaków i obrzęków na jego skórze. Po chwili pomogłam chłopakowi wstać i zaprowadziłam go do łóżka. Był jak małe, bezbronne dziecko, nie jak znany wszystkim bezlitosny Harry. Usiadłam na krześle w jego pokoju i czekałam, aż zaśnie. Może to nie jest konieczne, ale zawsze gdy on czy mama wrócą nietrzeźwi, albo w przypadku Harry'ego pobici, siadam blisko nich i czekam, aż zasną. Wtedy jestem pewna, że już nic im nie grozi. Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam do swojego łóżka, a raczej materaca na podłodze z poduszką i kocem. Położyłam się na swoim legowisku i zasnęłam.
*W Anglii 16-letni obywatel osiąga pół pełnoletność, może mieszkać sam, pić i palić, jeździć samochodem itd.
_________
NOWE FANFICTION!
MAM NADZIEJĘ, ŻE TĘSKNILIŚCIE.
BĘDZIE MI BARDZO MIŁO JAK DODACIE ESCAPE DO BIBLIOTEKI, WTEDY NIE PRZEGAPICIE ŻADNEGO ROZDZIAŁU!!!
NIEDŁUGO AKCJA SIĘ ROZKRĘCI, OBIECUJĘ
CZYTASZ
Escape H.S
FanfictionIdealna rodzina- każdy tak myślał, bo naprawdę tak było. Jednak z dnia na dzień wszystko przepadło. Nie było szczęścia, a nawet domu.. Ona nigdy nie była trzeźwa, on nigdy nie był dobry. Historia robiła się coraz bardziej nienormalna. Najpierw prawd...