Rozdział 6: Na bagażnik

5.7K 287 290
                                    

Słyszę kroki idące w moją i Hinaty stronę a później pytanie:

- Hinata już się obudził? - usłyszałem za pleców głos trenera.

Odwróciłem się w jego stronę i kiwnąłem potwierdzająco głową. Chyba niezbyt go obchodziło czemu się przytulaliśmy.

- Hinata coś cię boli? - spytała tym razem pielęgniarka.

- Trochę głowa - powiedział.

- Kageyama możesz wrócać na salę - powiedział poważnym głosem trener .

- Dobrze - odrzekłem i opuściłem pokój.

Udałem się w stronę sali do siatkówki. Byłem już spokojny o Hinatę i kamień spadł mi z serca. Po wejściu na salę udałem się w stronę drużyny siedzącej na ławce. Kiedy mnie zobaczyli od razu zerwali się na równe nogi i podbiegając do mnie zaczęli wypytywać mnie o szczegóły jak na jakimś komisariacie. Opowiedziałem tyle co wiedziałem i to, że Hinata za niedługo dojdzie do siebie. Chłopaki byli trochę smutni ale jak dowiedzieli się, że już z nim w pożądku to także odetchnęli z ulgą. Dowiedziałem się, że przegraliśmy wszystkie mecze do tej pory oraz mamy powoli się już zbierać żeby nie wrócić późno do szkoły Udałem się do szatni trochę smutny, że nie udało mi się zagrać żadnego meczu ale kiedyś nadaży się inna okazja. Do autokaru wsiadłem jako jednen z pierwszych osób i zobaczyłem, że na miejscu, które przeważnie zajmuje siedzi  Hinata oparty łokciem o framugę okna i śpi. Usiadłem na swoim miejscu i pogłaskałem chłopaka po policzku a sam postanowiłem się trochę zdrzemnąć.
Obudziło mnie szturchanie. Otworzyłem lekko powiekę i ujrzałem rudowłosą czuprynę łaskoczącą moje policzki.
Po chwili kiedy otworzyłem szerzej oczy zauważyłem, że dojechaliśmy na miejsce. Obaj wyszliśmy z autokaru i udaliśmy się w stronę domu. Podczas drogi Hinata kulał, więc postanowiłem wziąć go pod ramię. Doszliśmy do rozwidlenia.

- Hinata odprowadzę cię do domu. - powiedziałem patrząc na chłopaka

- Nie musisz Kageyama, dam sobie radę.

- Nie dasz - wziąłem rower i kazałem usiąść Hinacie na bagażnik

Jechaliśmy razem na rowerze, Hinata objął mnie w pasie i przyległ do moich pleców. Było trochę późno ale udało nam się dotrzeć do Hinaty. Wziąłem chłopaka pod ramię i poszedłem z nim w stronę drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili otworzyła nam kobieta o długich rudych włosach zgadujemy, że była to jego mama.

- Shouyou co ci się stało? - spytała zatroskanym głosem dotykając twarzy rudowłosego.

- To nic takiego, nie przejmuj się mamo - uśmiechnął się i puścił się mojego ramienia wchodząc do domu.

- To ja już będę się zbierać - powiedziałem.

- Chyba nie będziesz wracać po ciemku do domu? - powiedział Hinata.

- Ale...

- Mamo Kageyama może u nas przenocować? - chłopak spytał się mając iskierki w oczach.

- No jasne, wchodź Kageyama-kun - powiedziała i uśmiechnęła się w moją stronę.

Wszedłem do pomieszczenia i ściągnąłem buty. Przede mną stała niska o rudych włosach w kucyczkach siostra Hinaty. Cały czas się na mnie patrzyła co było trochę niepokojące. Udałem się do kuchni w której mama Hinaty robiła kanapki z serem i ogórkiem jednak chłopaka tam nie zastałem pewnie poszedł do swojego pokoju.

- Kageyama mógłbyś zanieść kanapki do pokoju Hinaty? - a gdzie jest jego pokój? - Natsu zaprowadź Kageyamę do pokoju brata. - koło mnie pojawiła się rudowłosa dziewczynka, która zaczęła iść.

Poszedłem za Natsu, która przez całą drogę zerkała na mnie kątem oka aż do pokoju Hinaty.

- Dzięki - odpowiedziałem i poklepałem ją po główce.

Wszedłem do pomieszczenia w tym czasie kied Hinata kończył rozkładać kanapę na łóżko. Odłożyłem na biurko talerz z kanapkami.

- Co przyniosłeś? - podszedł za mnie chcąc popatrzeć przez ramię jednak niezbyt mu to wyszło. - Jej kanapki! To skoczę po jakiś sok do nich. - wybiegł za nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć.

Przecież on nie może się zbytnio przemęczać powinien odpoczywać a nie. Prawy policzek ma lekko spuchnięty podobnie jak brzuch na którym ma mocne przecięcie na brzuchu, ciekawe czy będzie miał po nim bliznę? Do tego jeszcze kulał na nogę i mówił, że boli go głową. Hinata wrócił z dwoma kubkami czekolady.

- Nie miał być przypadkiem sok?

- Mama robiła dla Natsu i przy okazji nam również zrobiła.

Zjedliśmy kanapki oraz napiliśmy się czekolady. Hinata zrobił to w bardzo szybkim tempie.

- Ja lecę się umyć, ręcznik zostawię ci na komodzie.

Dobrze, że do torby wkładam zawsze zapasowe ciuchy na wszelki wypadek. Minęło jakieś dwanaście minut może trochę więcej minut a Hinata wrócił w białej bluzce i mokrych włosach z powieszonym ręcznikiem na szyi.

- Łazienka wolna - oznajmił

- Wytrzyj włosy bo się przeziębisz - powiedziałem.

- Nie przeziębie się - usiadł na dywanie.

Wziąłem ręcznik, który miał powieszony wokół szyi i zacząłem mu wcierać włosy. Po wytarciu ich eytarciu pocałowałem go w policzek. Kiedy miałem już odchodzić chłopak złapał mnie za kawałek bluzki i wbił się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek i postanowiłem go pogłębić. Wsunąłem swój język plącząc go z Hinaty. Po chwili zabrakło nam oddechu i musieliśmy przerwać. Chociaż nie chciałem to musiałem się umyć.

- To ja idę się umyć - rzekłem i oddaliłem się w stronę łazienki zabierając rzeczy z torby

- Ej...ale później mnie pocałujesz?

- Jak nie zaśniesz.

Wszedłem do łazienki, rozebrałem się i wziąłem ciepły prysznic. Po wyjściu z kabiny ubrałem swoje zapasowe ciuchy i udałem się w stronę pokoju Hinaty. Chłopak w tym czasie pakował plecak.

- Wiesz, że nie idziesz jutro do szkoły?

- Ale ja się dobrze czuję a przez cały dzień w domu będę się nudził.

Oddciągnęłem chłopaka od plecaka. Hinata usiadł na łóżku i westchnął. Miałem go już pocałować ale do pokoju weszła jego mama i podała chłopakowi maść.

- Mamo ale nie potrzebuję maści - powiedział

- Zobacz na swoją twarz i na brzuch im szybciej jej użyjesz to szybciej wrócisz do szkoły a tak to zostajesz w domu - powiedziała i zamknęła drzwi.

- Kageyama nasmarujesz mi twarz tym ? - spytał.

- Dobra - wziąłem maść do ręki i otworzyłem.

Nasmarowałem pożądanie rudowłosemu twarz. Chłopak podwinął bluzkę chyba żebym mógł posmarować mu również brzuch. Zaczęłem smarować Hinacie brzuch na co on zaczął się śmiać.

- To łaskocze przestań Kageyama! - dokończyłem smarowanie brzucha Hinaty ale kiedy się wiercił było to trochę trudne.

Po skończeniu smarowania odłożyłem maść na komodę.

- Miałeś mnie pocałować!

- Tak, tak.

Zbliżyłem się do rudowłosego i pocałowałem go.

- Zadowolony?

- Tak. To kładziemy się spać? - spytał się chłopak.

Położyłem się od strony ściany. Po chwili Hinata wtulił się w mój tors. Pocałowałem rudowłosego chłopaka w czoło i po kilku minutach zasnęliśmy.

Sorki, że długo czekaliście na rozdział ale trwał festyn z dwa dni a dzisiaj opalałam się nad jeziorem i dokończyłam rozdział który mógł pojawić się wczoraj ale ktoś zasnął. No to tyle pozdrawiam i do następnego ♥️

PS. Poprawiłam błędy na tyle i mogłam oraz zmieniłam trochę treść.

Sam na sam [KageHina]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz