🍃

91 29 27
                                    

Wiesz jak to jest patrzeć w lustro i uderzać w nie pięścią? Czuć szkło pod stopami i rozgniatać je w dłoni?

🍃

Chłopak przyglądał się jej, jak rozczesuje włosy, patrząc przy tym w sufit. Oglądał, jak zamyka oczy, gdy wzrok dziewczyny przypadkowo zetknie się z znienawidzonym odbiciem. Słuchał jej serca, kiedy zaczęło przyspieszać przy zobaczeniu swojej twarzy.

- Dlaczego znowu to zrobisz?

Jego spokojny głos rozległ się po pustym pomieszczeniu. Dziewczyna podniosła na niego swoje błękitne tęczówki, a usta wykrzywiła w delikatnym uśmiechu. Udawała nieświadomą, a może rzeczywiście taką była? Brak akceptacji stał się codziennością, a unikanie swojego spojrzenia rutyną.

- W sensie?

Brat nie mógł uwierzyć w jej niewinny ton głosu. Niósł w sobie pełno miłości, dobra i wiary w ludzkość, a zarazem skrywał w sobie potwora, który powtarzał jego siostrze, że jest nikim i zabraniał patrzeć w szkło.

- Przecież wiesz. Znowu nie dostrzegasz w sobie piękna.

Nastolatka opuściła swą głowę, a grzebień wypadł jej z rąk. Po chwili podniosła go i drapiąc się po karku powiedziała, że nie wie o co mu chodzi. Zapewniała, z tym fałszem w głosie, że kocha osobę, którą się stała.

- Myślisz, że tego nie widzę? Codziennie przyglądam się, jak unikasz swojego wzroku w lustrze, a gdy czeszesz swoje włosy odwracasz się do okna i marzysz o zniknięciu. Jeżeli tak nie jest to odwróć się teraz. W tej chwili.

Dziewczyna ze łzami w oczach już miała wykonać polecenie chłopaka, ale przypomniała sobie, że za nią jest przedmiot pełen nienawiści. Zatrzymała się w pół kroku, a jej usta zaczęły drżeć.

- Nie potrafię.

Powiedziała prawie niesłyszalnie. Chłopak pragnął podbiec do niej i przytulić. Nie pozwolić, aby upadła niżej, chciał ją wyciągnąć, pokazać niebo i las pełen miłości. Lecz nie zrobił tego. Został twardy, bo wiedział, że tak naprawdę on nic nie zdziała. Wszystko jest w niej.

- Nie chcesz. - Siostra spojrzała na niego zdezorientowana. - Potrafisz wszystko. Jesteś jedną z najzdolniejszych osób, jakie poznałem. To ty jesteś tym lepszym dzieckiem, dajesz radość rodzicom, a mi pocieszenie. Stawiasz się za mną, kiedy matka wyzywa mnie, za moją orientację, pokazujesz mi jaką siłę mają marzenia. Wskazujesz na piękno tego świata i dajesz miłość. Lecz problem w tym, że ja tej miłości nie czuje. Dlaczego? Bo darzysz nienawiścią samą siebie.

- Co ty mówisz? - Niższej zadrgał głos. Chciała przytulić bruneta, ale ten delikatnie ją odepchnął.

- Nie. Dasz mi miłość, gdy zaakceptujesz siebie. Chcę poczuć prawdę.

Po chwili skierował się w stronę drzwi, ale przystanął i odwrócił się do niebieskowłosej.

- Nie patrz na siebie poprzez pryzmat innych ludzi. Spójrz na siebie tak, jakby nikogo innego nie było na świecie.

Brunet wyszedł z pokoju, zostawiając siostrę na pastwę samotności. Z jej oczu nie wylewał się potok łez, tylko dwie, słone krople.

Powoli zaczęła kierować wzrok w przeciwną stronę. Zamknęła oczy i zaczęła liczyć. Gdy w umyśle pojawiła się liczba czterdzieści dziewięć zrobiła coś, czego pragnęła, a zarazem coś, co było jej najgorszym koszmarem. W tym samym momencie, odruchowo, uderzyła pięścią w szkło, które rozprysło się po całym pokoju.

Dziewczyna nie wiedziała co się stało. Po chwili wzięła największy kawałek lustra i spojrzała w nie. Zrobiła to tak, jakby była jedyną osobą na świecie.

🍃

Biegła ile sił w nogach. Nie wiedziała czy zdąży, bo pociąg miał odjechac za pięć minut.

Znalazła się na drugim peronie i zaczęła szukać tej żółtej walizki. Gdy ją dostrzegła szybko zaczęła podążać w jej kierunku.

- Braciszku!

Jej krzyk rozległ się po całej stacji, a brunet zatrzymał się gwałtownie. Dziewczyna zaś przytuliła go z całej siły, a z oczu obojga pociekły łzy. Słona ciecz, która oznaczała tęsknotę, walkę, ból, nienawiść i próby, próby kończące się porażką i wielkim sukcesem.

- W końcu mogę to zrobić.

Szepnęła mu do ucha, a po jego ciele przebiegły ciarki.

- W końcu mogę poczuć twoją miłość.

Lustro » one-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz