Welki Wybuch

485 25 14
                                    

     Pewnej nocy Tails siedział na wzgórzu trzymając doniczkę, która miała w sobie ziarenko Cosmo. Patrzył na dwa żółte płomienie ruszające się w oddali. Lisek zastanawiał się co to może być, ale bardziej myślał o swojej ukochanej.
- Oh Cosmo! Czemu... Czemu mi to zrobiłaś... CZEMU ODESZŁAŚ!!! - krzyczał sam do siebie szlochający malec. Nagle przeszedł koło niego Knuckles. Miał iść do Głównego Szmaragdu, ale zmartwił się zachowaniem Tailsa i usiadł koło niego.

 Miał iść do Głównego Szmaragdu, ale zmartwił się zachowaniem Tailsa i usiadł koło niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ej, kolego... Coś cię gryzie? - zaczęła kolczatka
- J- ja tęsknie za Cosmo. Była taka młoda... - odpowiedział
- Oj, Tails. Zrozum, że nie było innego wyjścia. Musiała się poświecić. Było dla niej ważniejsze dobro innych od własnego. Po za tym - jest pewnie szczęśliwa. Ale mowię ci - za niedługo odrośnie. Boże, czemu ja się tak otwieram? - mówił Knuckles spoglądając na doniczkę.
- Może i racja - odezwał się Tails. Jednak w tej chwili coś innego zwróciło jego uwagę. Były to te dwa płomienie. - Ej, coś jest z tymi światełkami nie tak... Czyżby to nie są... Sonic i Shadow?!

 Sonic i Shadow?!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Miał rację. Jeże walczyły ze sobą w swoich super formach. A o co? Jak zwykle o Szmaragdy Chaosu. Jednak najgorsze było to, że obaj wypowiedzieli w tym samym czasie - Kontrola Chaosu - a to nie znaczyło nic dobrego. Shadow trzymał 3 szmaragdy, Sonic 3 i doszło wtedy do Kontroli Chaosu i  poważnego wybuchu - tak potężnego, że stworzyła się przez niego wichura i zmiotło wszystkich w promieniu stu kilometrów. Początkowo Knuckles i Tails nic nie zauważyli, ale czuli lekki wiaterek. Siedzieli z niepokojem. Obserwowali co się dzieje w oddali, lecz gdy się zorientowali, że nadchodzi wichura było już za późno - chłopcy lecieli w powietrzu. Opór był bez celowy, bo nawet Tails nie mógł odlecieć  swoimi ogonami.

     Niedaleko katastrofy Amy nalewała herbatkę Cream. Dwunastolatka musiała zaopiekować się swoją przyjaciółką, ponieważ Vanilla poszła na randkę z Vectorem.

- Jeszcze herbaty Cream? - spytała się Amy - Nie, dziękuje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jeszcze herbaty Cream? - spytała się Amy
- Nie, dziękuje. Tyle wystarczy. Brrr... Zimno tu - odpowiedziała króliczka.
- Dobra, zamknę okno - powiedziała Amy podchodząc do niego i zamykając - Ej, mam pytanie. Czy podoba Ci się to, że twoja mama spotyka się z Vectorem?
- Co? Z tym pedofilem?! Nie! Nie chciałabym, żeby coś się zmieniało w życiu moim i mamy. Jestem przyzwyczajona do tego, że jesteśmy dla siebie najważniejsze. Gdyby doszła dodatkowa osoba...
Amy zaczęła pocieszać Cream, ale nagle usłyszały dźwięk pękającego szkła. To okna! Pękły, bo wiatr już do nich doszedł i był zbyt silny. W jednej chwili dziewczyny piszcząc wyleciały w powietrze trzymając się siebie.
Co było dalej dowiecie się w następnym rozdziale. Dzięki za przeczytanie.

Sonic X - Wszystko od nowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz