Spojrzałam na lewo próbując odnaleźć zródło głosu. Obok mnie usiadła niska dziewczyna, na oko w moim wieku. Miała na sobie niebieską piżamę w jednorożce. Już ją polubiłam.
-Hej, Camila. - przedstawiłam się.
Dziewczyna wypytała mnie o powód pobytu. Potem ja dowiedziałam się, że spadła z trzeciego piętra z mieszkania babci. Po upadku wstała, i wróciła do środka, ale rodzina się uparła, żeby zadzwonić po pogotowie. Leży na obserwacji drugi dzień i jutro stąd wychodzi. Później przeszłyśmy na luźniejsze tematy, których, jak się okazało, miałyśmy multum. Nawet się nie zorientowałam kiedy minęły trzy godziny i pielęgniarka kazała wracać do siebie na kolację. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i pisałyśmy ze sobą codziennie, gdy brązowooka wróciła do domu.
Mnie wypisali z tego cholernego szpitala po dwudziestu dniach. Dwudziestu dniach badań, zażywania leków, jedzenia szpitalnych posiłków i rozmów z psychologami.
Dzień przed opuszczeniem budynku zadzwoniła do mnie jakaś daleka ciotka, której w życiu nie widziałam na oczy. Uwierzyłam jednak, że jest jakoś ze mną spokrewniona, po tym jak wypytałam ją o szczegóły życia mojej mamy. Oznajmiła, że przyjedzie po mnie, zawiezie do mieszkania i wytłumaczy, jak sobie dalej radzić samej.
Phi, przecież to pestka.
Jednak nie miałam wyjścia. Skończyłam 19 lat, więc musiałam radzić sobie sama. Na szczęście tata miał jakieś ukryte konto w banku, na którym uzbierał ponad 200 tysięcy. Pieniędzy nigdy nam nie brakowało.
Nie chciałam jednak wrócić do szkoły, a studia wydawały mi się stratą czasu.
Mieszkałam tam, gdzie wcześniej. I tak przez kilka ostatnich lat widywałam ojca raz na miesiąc, więc nie czułam się specjalnie samotna.
Od mojej próby samobójczej minęły dwa lata. Na początku musiałam spotykać się co trzeci dzień z psychologiem, ale teraz mam wizyty co miesiąc. Nadal nienawidzę mojego życia.
Znalazłam pracę na kasie w małym markecie ulicę dalej. Rzadko ktokolwiek tam przychodził i ciągle zastanawiałam się, czy opłaca im się tam prowadzić sklep. Jednak nie narzekałam. W wolnym czasie mogłam poczytać czasopisma, albo popisać z moją jedyną przyjaciółką. Oprócz Ally nie miałam nikogo. Rodziny, znajomych, nie wspominając o drugiej połówce. Odpychałam każdego, kto tylko próbował nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt.
Z zamyślenia wyrwało mnie wrzeszczenie Ally.
-Co ty robisz?! Czemu się tak drzesz?! - naskoczyłam na nią.
-Jak mam się nie drzeć, jak od 15 minut gapisz się w jeden punkt na ścianie i ani razu nie mrugnęłaś? Pizza ci wystygła! - jak ja ją kocham. Jak co sobotę wpadła do mnie na maraton filmowy. Oczywiście zjadła już swoją połowę i patrzyła na mnie wzrokiem "ten kawałek na pewno jest już niedobry, jak chcesz to mogę się poświęcić i go zjeść". Ja jednak sięgnełam do pudełka i zniszczyłam jej marzenia. Uśmiechnęłam się triumfalnie.
-Wyluzuj, zamyśliłam się. Wybrałaś już filmy? - zmieniłam temat.
Późnym wieczorem moja przyjaciółka poszła do siebie, a ja jeszcze raz przeczytałam warunki tej "oferty nie do odrzucenia".
Zgłosić się?

CZYTASZ
Pod wodą (Camren/girlxgirl)
Hayran KurguCamila wiele przeszła w życiu. Choroba matki, próba samobójcza, śmierć ojca... Wydawałoby się, że zwykła ulotka może odmienić jej przyszłość i przenieść ją do nowego świata. Co skrywają ludzie, którzy ją otaczają?