Na ścianie

351 59 5
                                    

Już się chyba położe spać. Bo po co mam do późnej godziny siedzieć. No to okno otworzyłem. Niech się wywietrzy i poszedłem umyć zęby. Wracam po paru minutach, kładę się, gasze światło.
Układam się w najwygodniejszej pozycji.
*bzzzzzzzz* *bzzzzzzzz* kurwa...
*bzzz* włączam światło i pacze po tych jebanych ścianach i suficie. Ni mo... Może mi się wydawało. Nie... One chcą, żebym tak myślał... Ale gasze to światło.
- No dalej... Ujawnij się skurwielu - mówie sobie pod nosem.
*bzzzzzz* włączam, pacze. Nic nie ma...
- Poczekaj... Ja cie jeszcze zabije. Ani kropli krwi ci nie dam. Pójdę i do szpitala ją oddam i czekolady dostane. Bogdan pójdzie ze mną, też odda i też dostanie czekolady i tak się jej nawpierdalamy że ani kawałek nie zostanie.
Nagle widze że coś się rusza na ścianie. Podchodze, ale powolutku, spokojnie, bez pośpiechu. Ja mam czas.
*plask* jeb go kapciem. Kładę się z powrotem i zasypiam.

Alkohol też przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz