Skróćmy moją nazwę o "black" i nazywaj mnie po prostu Cherry. Black Cherry zbyt długie i oficjalne, zachowajmy to na specjalne okazje.
Skoro już wiadomo, jak się do mnie zwracać, przejdźmy do kolejnej kwestii. Może najlepiej bez owijania w bawełnę: choruję na padaczkę (no co ty nie powiesz!), w sumie to sam tytuł to sugeruje, więc dlaczego o tym piszę? A tak sobie, o. Żeby wszystko się zgadzało.
Chciałabym tutaj przybliżyć nieco codzienność człowieka, zmagającego się z tą chorobą. Pozbyć się mitów na temat epilepsji, które niestety nadal wiele osób uważa za właściwe postępowanie przy ataku. Odpowiedzieć na pytanie, czy z padaczką można żyć. I poznać ludzi, którzy wiedzą i rozumieją oraz ludzi, którzy chcieliby się dowiedzieć i zrozumieć.
CZYTASZ
Z panią E. przy Depakinie
NonfiksiEpilepsja ma to do siebie, że bywa naprawdę upierdliwa. Wprasza się w najmniej oczekiwanym momencie i zostawia po sobie bałagan. Cherry jest jedną z tych nieszczęsnych osób, które muszą znosić jej irytujące towarzystwo. I tym oto sposobem niechętnie...