680 98 34
                                    

Dziękuję z całego serca każdej osobie, która zostawiła po sobie jakiekolwiek komentarz. Bardzo mnie to uszczęśliwia💘

IIIII I

– Pospiesz się! – Mimo że jest dokładnie przed nim, jego głos brzmi, jakby wydobywał się z daleka.

– Staram się! – Krótsze nogi naprawdę ciężko próbują dogonić te dłuższe.– Co takiego chcesz mi pokazać, że aż nie możesz na mnie poczekać? – Uśmieszek igra mu na ustach na widok jego zadowolonej miny.

– To tajemnica! Prędko! – Większy dziko gestykuluje rękami, uśmiechając się w odpowiedzi i szybko przebiegając przez ulicę.

TRZASK.

Dźwięk syren wyje mu w uszach, odtwarzając się w kółko i w kółko, przez co czuje, że jest oszołomiony i nie może ustać o własnych siłach. Głowa mu pulsuje, serce mocno bije, a wzrok się rozmazuje, gdy chwiejnym krokiem zatacza się na drogę w stronę ciężarówki, gdzie znajduje się Chanyeol.

Gdzie jest Chanyeol.

Widzi tłum ludzi, znowu słyszy syreny, ale odpycha ich, stając w centrum tego wszystkiego.

Chanyeol krwawi. Chanyeol jest zraniony. Chanyeol jest...

Chanyeol nie żyje.

Ogłuszający krzyk rani jego mózg, a wizerunek zniekształconego ciała Chanyeola miga mu w każdej szczelinie umysłu – poskręcany, wygięty, połamany –

Baekhyun cały spocony siada w ciemności.

Gwałtownie kręci się dookoła, po omacku szukając czegoś, co jest dla niego całym światem. Znajduje – gładkie ramię jest rozłożone na jego części łóżka, ponieważ Chanyeol jest aż tak duży. Baekhyun chwyta je instynktownie, trzymając blisko swojej klatki piersiowej i ściskając je dość mocno na wszelki wypadek – gdyby Chanyeol znów wyślizgnął się z jego palców.

– Baek... – mruczy przez sen Chanyeol.

Sapiąc, Baekhyun spuszcza wzrok na swoją miłość, która śpi tak spokojnie, jakby świat w ogóle go nie obchodził. Jego wzrok się rozmazuje.

Dzięki Bogu, to był tylko sen.

Po dłuższej chwili Baekhyun powoli przesuwa rękę Chanyeola, pozwalając jej swobodnie opaść na jego kolana. Dzięki Bogu. To było takie realne.

– Baek...? – jęczy Chanyeol, odwracając się. Jego chłopak od zawsze miał szósty zmysł – zawsze wiedział, kiedy tylko Baekhyun potrzebuje pocieszenia. Śpiące oczy otwierają się i wpatrują w Baekhyuna, a następnie ponownie się zamykają, podczas gdy niewielki uśmiech jarzy się na jego twarzy, a on porusza ręką, głaszcząc udo mniejszego. – To tylko zły sen, Baek...

– Ja... wiem... – odpowiada drżącym głosem Baekhyun. Ten widok wciąż tkwi w jego głowie. To było takie prawdziwe.

Wyczuwając strach Baekhyuna, Chanyeol ponownie otwiera oczy i tym razem przesuwa rękę w górę, do jego ramienia, a potem delikatnie pociąga go w dół, by położył się na łóżku.

– Chodź tutaj.

Niepewnie i ostrożnie Baekhyun ponownie wchodzi pod kołdrę z szybko bijącym sercem. Chanyeol tylko uśmiecha się jednym z tych swoich typowych uśmieszków, czekając cierpliwie, aż jego chłopak wróci na swoje miejsce, a gdy wraca, owija wokół niego ręce i przyciąga go do swojej klatki piersiowej.

Snowflake ; Chanbaek ; TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz