Dziś jest przywitanie szkoły.
Przywitanie szkoły bez Leo.
Miesiąc od kiedy Leondre nie ma.
Ubrałam czarne, z małymi rozszarpaniami dżinsy i białą muszę, która zakrywała mi ręce.
A włosy zostawiłam rozpuszczone.Do kieszeni włożyłam telefon i wyszłam.
Moi rodzice są niezłe wkurzona za to, że uciekłam. Ale mnie to wali.
Nie będę mówic obcej babie o moich problemach.
Boli ich to, że zapłacili za te półtorej godziny.
Bo kasa ważniejsza...Wyszłam bez słowa z domu i przytulił Charliego, który czekał na mnie pod domem.
- Idziemy, skarbie? - zapytał.
- Jak musimy. - burknęłam pod nosem.
Blondyn złapał mnie za rękę i poszliśmy przez park do szkoły.
Droga w ciszy zajęła nam jakieś 20 minut.
Charlie obiecał, że będzie że mną jak moi rodzice nie mogą.
Tak, nie mogą...
Poszliśmy do sali gimnastycznej i sluchalismy jak zawsze nudnej gadki dyrektora.
Po piętnastu minutach poszłam z Charliem do mojej klasy.
Usiadłam przy oknie w ostatniej ławce.
- Mogę tu usiąść? - usłyszałam nagle głos pustej lali.
- Tu jest zajęte, więc spierdalaj.- warknęłam.
Gdy moja wychowawczyni przyszła od razu spojrzała na Charliego, który stał przy ścianie z niektórymi rodzicami.
Pani Red podeszła do blondyna i coś mu powiedziała na co on kiwnął głową.
- Cieszę się, że więkrzosci jesteśmy razem. Jak chyba każdy wie, wasz kolega- Leondre miał wypadek i... Nie żyje. - powiedziała na co oczy zaszklily mi się, a usta zaczęły drżeć.
Pani Red mówiła jeszcze kilka rzeczy, ale nie chciał mi się jej słuchać.
Gdy skończyła pożegnała nas, a ja pierwsza wstałam z ławki i wyszłam z sali zostawiając Charliego.
Wyszłam na świeże powietrze i zaczęłam płakać.
Charlie przytulił mnie i staliśmy tak kilka sekund.
- Możemy iść na cmentarz? - zapytałam na co blondyn kiwnął glową.
***
- Kocham cię, Leondre. - szepnęłam kładąc znicz na nagrobek.
- On cię też kocha. - powiedział niebieskooki i objął mnie ramieniem.
- Możemy już iść. - szepnęłam.
Przeszlismy przez bramę i poszliśmy w stronę naszej ulicy.
***
Gdy wyszliśmy z parku zobaczyłam jak Beniamin wyciąga motor Leondre przed garaż.
Podbieglam do brata Leo, a za mną Charlie.
- Co ty robisz?- zapytałam.
- Chcemy oddać motor Leo na złom. - odpowiedział.
- A... Możemy jeszcze zobaczyć ten motor? - zapytał Charlie.
- Jasne. - przytaknął Beniamin i poszedł do domu.
Zaczęliśmy uważnie oglądać uważnie urządzenie.
Nagle zobaczyłam rozerwać kabelki.
- Charlie, patrz. - powiedziałam.
Blondyn spojrzał na to.
- Przecięte...
Hihi. Jesteśmy w połowie. Może jeszcze jakieś 5-10 rozdziałów. 😂
Hihi. 😁Kocham was. 💞 💖💞
CZYTASZ
,,Nieśmiertelny"
FanfictionNiepozorna dziewczyna z Polski w wieku 8 lat przeprowadza się na spokojną ulicę na obrzeżach Londynu. Wydaje jej się, że może zacząć normalne życie, ale nie wszystko układa się po jej myśli. Obok niej mieszka dwójka przyjaciół Leondre i Charlie. Po...