Sierpień.
| Ona go już nie odwiedza, chociaż nadal wypłakuje łzy w cichą noc. Chociaż usypia sama, gdy zamyka oczy widzi jego postać, nachyloną nad nią. Wtedy krzyczy głośno i bezdusznie.
A jednak, gdy Kösem wprowadziła nowe nałożnice, Turhan wiedziała, że nie ma nikogo, komu mogłaby zaufać. Są uszami dla niej, zauważa, gdy Tevekkhul szczotkuje jej włosy, i nie mogę ufać żadnej z nich.
Dla siebie i dziecka, modli się o lepszą przyszłość. Przyszłość bez strachu.
Z każdej strony otaczają ją niewolnice, szpiegujące dla sułtanki Matki — opowiadają jej o wszystkim, co dzieję się w jej komnacie: o łzach, krzykach i o koszmarach, nawiedzających ją.Tevekkhul jest jednak przy niej. Bardziej jak duch.
— Mówią, że mamy romans, moja pani — powiedziała pewnego dnia, gdy siedziały w nowej komnacie Turhan i popijały smakowy szerbet.
Śmieje się czysto i perliście. Jej delikatny głos wypełnia całą komnatę.
— Może mój ukochany mąż zabije nas za to? — spytała, a radosne ogniki w oczach zniknęły.
— Myślę, że będziesz bezpieczny, moja sułtanko — powiedziała, zanim nie dotknęła wystającego brzucha. — Myślę, że przez jeszcze pięć miesięcy.
— Nie powinniśmy żartować z takimi sprawami— powiedziała cicho.
— Nie, chyba nie.
Przez chwilę milczeli.
— Sułtan uważa, że dziecko, które niosę jest chłopcem — powiedziała, wpatrując się w postać władcy spacerującego po ogrodzie z dwiema niewolnicami.
— Miejmy nadzieję, że nim jest. — Tevekkhul dotknęła zaokrąglonego brzucha. — Może przez chwilę pocieszyłoby naszego władcę, mam nadzieję.
Turhan śmieję cicho, ale zatrzymuje się, kiedy czuje, jak dziecko delikatnie kopie.
— A jeśli nie jest chłopcem?
Niewolnica spogląda na nią i wzdycha z wahaniem na jej twarzy.
— Może być niezadowolony, ale nie wierzę, że sułtanka Kösem pozwoliłaby zabić Osmana— zauważyła, uśmiechając się słabo. — Może przeszłybyśmy się do ogrodu, pani? Siedzisz tutaj całe dnie i noce.
Zaciska swoje usta i dłonie na porcelanie — ma dziwne obawy, co do ogrodów i co w nich się dzieje. Jednak uśmiech i niewinne oczy Tevekkhul, przekonują ją i w ciszy kiwa głową.
Gdy dopinają ostatnie guziki nowej sukni, Ibrahim wchodzi do jej komnaty.
— Hunkarim. — Turhan odwraca się od lustra, zaskoczona jego osobą w jej komnacie,zanurza się w małym ukłonie.
— Szukałem cię — powiedział, a jego oczy skierowane są do niewolnic wokół niej. — Odejdźcie.
Towarzyszki Turhan nie marnują czasu na ucieczkę, a Turhan czuje do nich żal.
— W czym mogę ci pomóc, mój panie? — Spogląda na niego, splatając dłonie na wysokości brzucha, samoistnie próbując chronić swoje dzieciątko.
— W niczym. Chciałem po prostu iść z tobą do ogrodu. Nie mogę spacerować ze swoją pierwszą żoną? — Uśmiech Ibrahima jest napięty.
CZYTASZ
Turhan Hatice, ostatnia.
Ficción históricaKobieta, która straciła imperium. Żona, która straciła męża. Kobieta, która straciła swoją głowę.