Obudziło mnie czyjeś szturchanie.
- Kageyama - usłyszałem kobiecy głos i otworzyłem oczy
- Tak? - spytałem przecierając oczy.
- Powinieneś się zbierać do szkoły.
- Dobrze - kiwnąłem głową a kobieta po chwili wyszła.
Hinata jeszcze spał. Spakowałem dokładnie swoje rzeczy. Podczas zakładania bluzy ktoś pociągnął mnie za rękaw od bluzy. Odwróciłem się i zobaczyłem na wpół śpiącego Hinatę.
- Czekaj ja też idę.
- Hinata ty zostajesz rozumiesz? Po szkole do ciebie przyjdę.
- Ale!
- Żadnego ale. Zostajesz tutaj dopóki nie wrócisz do pełni sił.
- No dobra - podeszłem do chłopaka i pocałowałem go.
- To ja już się zbieram - wyszedłem, pożegnałam się z mamą Hinaty i ruszyłem biegiem do szkoły.
Miałem jeszcze trochę czasu, wiec zaszedłem do domu po lekcje. W szkole spisałem notatki dla Hinaty i udałem się na trening. Było tak jakoś smutno bez Hinaty bez jego radosnego uśmiechu ale za niedługo znowu do nas wróci. Zaszedłem po drodze do domu żeby się przebrać i udałem się w stronę domu Hinaty.Wszedłem do domu i po cichu udałem się do pokoju Hinaty z myślą, że ten mógł spać. Chłopak miał na w uszach suchawki i coś robił przy biurku. Zajrzałem chłopakowi przez ramię i narysował mój portret? Ale muszę przyznać całkiem ładnie mu wyszedł. Dotchnęłem Hinatę lekko po ramieniu na co on szybko wziął przewrócił portret na drugą stronę i odwrócił się w moją stronę.
- Kageyama widziałeś? - ściągnął suchawki cały zarumieniony.
- Tak - powiedziałem a on dał mi rysunek do ręki.
Ja natomiast dałem mu zeszyty do przepisania. Opuchlizna nie była już duża ale nadal mu nie zeszła. Wziąłem maść i zaczęłam smarować mu opuchnięte miejsca. Przy brzuchu było tak samo jak wczoraj, Hinata cały czas się śmiał i wiercił. W tym czasie kiedy smarowałem Hinatę do pokoju weszła jego młodsza siostra.
- Braciszku pobawmy się!
- Natsu to nie tak jak myślisz - mówił do niej Hinata ta natomiast przekręciła oczami i wyszła.
Kiedy Hinata przepisał wszystkie zeszyty, postanowiłem wrócić do domu. Pożegnałem się z pozostałymi domownikami i wróciłem do domu.
I tak było codziennie do czasu kiedy Hinata wrócił do pełni sił.
Przyszedłem do domu ze szkoły i poczułem, że coś się gotuje. Udałem się w stronę kuchni a tam zobaczyłem...moją mamę?- Mamo? - kobieta odwróciła się w moją stronę.
- Tobio wróciłeś - rodzicielka przytuliła mnie.
- Mogłabyś mnie puścić? - tak jak jej powiedziałem tak zrobiła.
- Co ty tutaj robisz?
- Przyjechałam po to by cię zabrać - oznajmiła szczęśliwa.
- Niby gdzie? - spytałem zdziwiony.
- Do Anglii, cieszysz się? - uśmiechnęła się.
Niby z czego nam się cieszyć? Nie odpowiadając jej udałem się w stronę swojego pokoju. Po co w ogóle oni przyjechali?! Bez nich było dobrze przyjechali tylko by zatruć mi życie? Nie ma mowy nigdzie z nimi nie jadę nie mogę przecież zostawić drużyny a co dopiero Hinaty. Nagle do mojego pokoju wszedł ojciec. Czego natomiast on może chcieć?
- Cześć synu.
- Czego wy chcecie? - powiedziałem chłodno. - Nigdzie nie mam zamiaru wyjeżdżać.
- Ale twojej matce jak i mnie brakuje nan ciebie dlatego mamy zamiar cię zabrać ze sobą.
- To tu się przeprowadzicie i będziecie mnie codziennie widzieć - ojciec zamilkł na dłuższą chwilę.
- Wyjeżdżasz z nami czy tego chcesz czy nie - powiedział surowym głosem.
- Nie decydujcie za mnie! I wy uważacie się za rodziców?! Wyjdź z stąd i nie przychodź! - powiedziałem będąc zły.
Ojciec wyszedł. Nigdzie z nimi nie jadę czy tego chcą czy nie! Muszę spotkać się z Hinatą i porozmawiać z nim o tym. Zadzwoniłem do niego i umówiłem się z nim w naszej ulubionej kawiarence. Udałem się na dół i zacząłem się zbierać.
- Dokąd się wybierasz? - spytała mama.
- A co was to obchodzi? - rzekłem i wyszedłem z domu.
Udałem się w stronę kawiarni. Hinata stał przy wejściu kiedy mnie zauważył zaczął mi energicznie machać, odmachałem mu. Kiedy znalazłem się przy wejściu, razem z Hinatą weszliśmy do środka. Zajęliśmy miejsca pod oknem i zamówiliśmy dwie gorące czekolady oraz dwa serniki.
- To o co chodzi Kageyama?
- Moi rodzice przyjechali.
- To chyba dobrze, prawda?
- No właśnie nie i w tym problem.
- Problem?
- Chcą mnie zabrać ze sobą.
- Zabrać gdzie? - spytał z smutną miną.
- Do Anglii - odpowiedziałem.
Kiedy Hinata chciał o coś spytać w tym momencie kelnerka przyniosła nasze ciasto i czekolady.
- A na ile chcą cię zabrać?
- Podejżewam, że na...zawsze?
- Na zawsze? Ale ty chyba się nie zgodziłeś, prawda? - mówił coraz ciszej i ze smutniejszym tonem.
- Oczywiście, że nie - na te słowa rudowłosy się uśmiechnął. - Jednak ich nie obchodzi to czy chcę jechać czy nie.
- To co zamierzasz zrobić? - spytał.
- Nie mam właśnie bladego pojęcia - w tym czasie Hinata napił się swojej czekolady.
- A może przekonasz ich jakoś, że nie chcesz jechać, ponieważ...nie chcesz zostawiać chłopaków z drużyny a w czasie wylotu masz ważny mecz i nie możesz go opuścić dlatego, że jesteś w głównym składzie.
- No mogę spróbować tak powiedzieć skoro i tak nie mam nic innego.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i opuściliśmy kawiarenkę. Postanowiliśmy przejść się jeszcze po parku. Złapałem Hinatę za ręke i szliśmy tak parkiem jakieś pół godziny kiedy w końcu postanowiliśmy wrócić do domów. Hinata nalegał aby mnie odprowadzić i udało mu się mnie przekonać po długich prośbach.
- No to do jutra Kageyama - zanim się odwrócił wbiłem się w jego usta.
Hinata odwzajemnił pocałunek i go pogłębił na co się ucieszyłem.
- Jak coś by się stało masz do mnie przyjść.
Kiwnąłem tylko twierdząco głową i pożegnaliśmy się oboje a każdy z nas udał się w inną stronę. Dosłownie po paru sekundach znalazłem się pod domem. Czemu on musiał mnie odprowadzić pod sam dom? Wszedłem do mieszkania.
- Gdzie byłeś tak długo? - spytała mama wychodząc z kuchni na korytarz.
- Na dworze - nie muszę jej nic przecież mówić.
Rodzice zostawili mnie samego w domu w szóstej klasie i wracają jakgdyby nigdy nic po czterech czy pięciu latach i nie obchodzi ich to co się działo z ich synem ale mówią, że tęsknią i chcą mnie zabrać. Udałem się do pokoju i poszedłem spać, umyję się z rana ponieważ po prostu mi się nie chce. Może mi się przyśni plan jak zostać tutaj a nie jechać z rodzicami.
I tak oto kończymy ten rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał i do następnego. Pozdrawiam KatiryChan♥️
PS. Poprawiłam błędy na tyle ile mogłam oraz zmieniona została trochę treść.
CZYTASZ
Sam na sam [KageHina]
Fiksi PenggemarKageyama to chłopak z trudnym charakterem. Mimo to poczuł coś do środkowego Hinaty Shouyou. Po tym jak zostają zamknięci i do tego w bidonie Hinaty znajduję się alkohol Kageyama wykorzystuję sytuacje czy to zniszczy ich przyjaźń czy zaczną ze sobą c...