Moja nowa nauczycielka jest bardzo przyjazna.
Pola Saxen to blondynka o szarych oczach, ma 32 lata.
Na jej twarzy są nieliczne lekkie zmarszczki, które dodają jej uroku.
Opowiadała mi o swoim mężu i dwójce dzieci.
Jeden to chłopak o rok ode mnie starszy a druga to dziewczyna w wieku 15 lat.
Oczywiście nie wie, że jestem kupiona tyko, że jestem dziewczyną Rossa, która z nim zamieszkała.
Mówiła jeszcze, że byłabym świetną kandydatką na jej synową.
I powiedziała to na pierwszej lekcji.
Uśmiałam się jak nigdy.
Tej nocy nie spałam, cały czas myślałam o pocałunku z blondynem.
Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki.
Tam zobaczyłam ubrania, które poprzedniego dnia przygotowałam czyli zwiewną miętową sukienkę.
Lekko się pomalowałam i rozczesałam swoje włosy później wiązałam je w wysoki koński ogon.
Wyszłam z pokoju, kierując się do sypialni Rossa.
Blondyn jeszcze spał, więc cichutko podeszłam do okna i wypatrywałam tego konia co ostatnio przykuł moją uwagę.
I po chwili go znalazłam tym razem trzymał się reszty.
Nagle poczułam jak ktoś opłata ręce wokół mojej talii.
Oparł swoją głowę o moje ramię i zaczyna składać delikatne pocałunki.
Odwróciłam się do Rossa i spojrzałam w jego niebieskie oczy.
Były inne, takie przepełnione szczęściem.
Uśmiechnęłam się a on odwzajemnił uśmiech.
Nasze usta złączyły się a języki ponownie zaczęły walkę o dominację.
Wziął mnie na ręce a ja swoimi nogami opletłam jego.
Jedna ręka dotykałam jego twarzy a drugą jeździłam po klatce piersiowej.
Jaki on jest wysportowany..
Usiadł na łóżku a ja znowu siedziałam na jego kolanach.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy gdy zabrakło nam oddechu.
-Kocham cię.- rzekł blondyn patrząc w moje oczy.
-Ja ciebie też.- nie kłamałam, mówiłam prawdę.
Poczułam coś do mojego właściciela.
Pierwszy raz poczułam coś więcej do kogoś.
-Ale ty masz piękne oczy..- dotknął swoim nosem mojego. -A nosek jaki fajny.- na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek.
A ja cały czas byłam uśmiechnięta szeroko.
-Chodź na śniadanie...- zeszłam z jego kolan ale po chwili on przerzucił mnie przez ramię. -Ejjjj...-troche się powierciłam lecz on nadal mocno mnie trzymał.
I tak właśnie zniósł mnie na dół.
Zaczęliśmy jeść śniadanie.
Potem poszłam umyć zęby.
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
Ross wszedł do łazienki i automatycznie obrócił mnie do siebie.
Podniósł mnie a ja usiadłam na pralce.
Owinęłam swoje ręce wokół jego szyi i przybliżyłam się głową do niego i musnęłam jego usta a on zgryzł moją dolną wargę.
Nasze języki tym razem współgrały ze sobą.
Oderwaliśmy się od siebie i przeszliśmy do jego sypialni.
On położył się a ja na nim.
Znowu zaczęliśmy się namiętnie całować.
Jego mięsie napięły się a ja jeździłam dłonią po jego torsie.
Jego ręce powędrowały zaś na moje pośladki, które ściskał.
Nagle zmieniliśmy swoje położenie.
Ja teraz leżałam na wielkim łożu a on znajdował się nade mną.
Był on w pozycji robienia pompek ale nadal mnie całował.
Przeczesałam jego lśniące blond włosy, które w ogóle nie miały kołtunów.
Nasze przyjemności musiał przerwać telefon do Rossa.
Musiał odebrać, sprawy biznesowe.
Spojrzałam na wielki zegar wskazywał godzinę 12:13.
Czyli tak bardzo szybko leci czas gdy spędza się go z osobą, którą się kocha.
Chwilę sobie pogadali, Ross wyglądał na wkurzonego a gdy rozmowa się zakończyła podszedł do okna i próbował się rozluźnić.
-Spokojnie.- dotknęłam jego dłoni.
-Widzisz tego konia?- wskazał na mojego jubilata.
-Tak.- uśmiechnęłam się.
-Zawsze trzyma się z dala od reszty dzisiaj jest inaczej.-
-Zauważyłam...- stanęłam przed nim i wpatrywałam się w konie.
-Kiedy przyjdzie Pani Pola?- przez te kilka godzin naprawdę zdarzyłyśmy zbudować relacje koleżeńską.
-Dzisiaj jest sobota.- złożył delikatny pocałunek na mojej szyi.
-Hmm...- zgryzłam dolną wargę.
-Idziemy na obiad?- usiadł na łóżku.
-Chcesz to idź, ja nie jestem głodna.- w żołądku nadal miałam śniadanie a było bardzo duże.
-To ja idę.- wstał i namiętnie pocałował. Po chwili wyszedł.*Noc*
Nie mogłam zasnąć, więc poszłam do sypialni Rossa i pod pretekstem koszmaru położyłam się obok blondyna.
Położyłam głowę na jego klatce piersiowej a on objął mnie i przysunął do siebie.
Jak on cudownie wygląda bez koszulki.
Jak ja mam spać gdy on mnie tak kusi.
Przed snem popatrzyłam sie na niebieskookiego i patrząc na niego zasnęłam.*Rano*
Obudziłam się i popatrzyłam na zegar 10:17.
Chciałam wstać ale nie mogłam uwolnić się z uścisku Rossa.
Wróciłam do swojej poprzedniej pozycji i postanowiłam obudzić blondyna
Lekko się podniosłam i namiętnie pocałowałam.
Po chwili Ross odwzajemnił pocałunek i przeniósł mnie na siebie.
Ta pozycja, której obecnie się znajduje jest zajebista.
-Mogę z tobą spać codziennie.- usiadłam na nim.
-To od dzisiaj śpisz ze mną, kochanie.- łobuzerski uśmiech pojawił się na jego twarzy.- Dzisiaj zabieram cię na randkę.-
-Gdzie?-
-Niespodzianka.-
-Oo coś nowego.- schyliłam się aby go pocałować a on złapał mnie za pośladki i przysunął do siebie.
-Śniadanko?- zapytałam, patrząc w jego oczy.
-Z tobą zawsze.- wstał i zeszliśmy na dół.Pov Ross
Kiedy z samochodu wysiadła brunetka o pięknych dwukolorowych oczach wiedziałem, że to ta jedyna.
Po kilku dniach odwzajemniała moje uczucie i to właśnie dzisiaj zabieram ją na pierwszą randkę.
Nie oddam jej nikomu innemu.
Nie pozwolę by stała jej się krzywda.
Lily zaczęła przeczesywać moje blond włosy.
Nagle zadzwonił telefon, dzwonił mój przyjaciel Manu.
Kolejny klient zrezygnował z propozycji jednej z naszej wspólnej firmy.
Wstałem i podszedłem pod okno.
Byłem wkurzony ta sytuacją.
-Spokojnie.- usłyszałem kobiecy głos była to Lily, która chwilę po posiedzeniu dotknęła mojej dłoni.
-Widzisz tego konia?- wskazałem na białego rumaka z szarymi plamkami.
-Tak.- uśmiechnęła się.
-Zawsze trzyma się z dala od reszty dzisiaj jest inaczej.-
-Zauważyłam...- szepnęła i stanęła przede mną.
-Kiedy przyjdzie Pani Pola?- chyba naprawdę się polubiły skoro już o nią pyta.
-Dzisiaj jest sobota.- pocałowałem ją delikatnie w szyję. Ona jest taka idealna, że zrobiłbym dla niej wszystko.
-Hmm...- zgryzła swoją dolną wargę.. Pociągało mnie jak to robi.
-Idziemy na obiad?- zgłodniałem.
-Chcesz to idź, ja nie jestem głodna.- w sumie nie dziwię się, że nie jest glodna godzinę albo dwie temu było śniadanie. Usiadłem na chwilę na łóżku.
-To ja idę.- wstałem i namiętnie ją pocałowałem.
Zeszłem na dół i tam czekał na mnie obiad, który po kilku minutach zjadłem.
Poszedłem do siebie, Lily tam nie było więc uznałem, że poszła do siebie i nie będę jej przeszkadzać.
Otworzyłem laptopa i zacząłem przeglądać zyski firmy mojej i Manu.
Jak można było się domyślić spadały w dół.
Za to moje firmy nosiły niesamowite sukcesy.
Nie cieszyłem się nimi, ponieważ cieszyłem się Lily i zastanawiały mnie spadki dochodu naszej firmy.
Dlaczego tak nagle każdy klient rezygnował z naszej oferty.
Wszystko było dokańczanie na ostatni guzik a tu w ostatnich chwilach, każdy zaczął rezygnować.
Podejrzewam, że musi być to sprawka firmy konkurencyjnej, która prowadzi była Manu, Weronika.
Jest ona wredną suką, która każdą naszą wspólną firmę musi zniszczyć.
Próbujemy ją rozgryźć już od roku i nic.
Zamknąłem laptopa dopiero wtedy gdy była już noc.
Szybko poszedłem się umyć i przebrać.
Zawsze śpię bez koszulki i tak tym razem też było.
Położyłem się na łóżku i wpatrywałem w sufit.
Nagle do pokoju weszła brunetka ubrana w krótką koszulę nocną.
Jej włosy były w ładnym nieładzie.
-Mogę z tobą spać? Miałam koszmar.- podeszła do łóżka.
Zgodziłem się.
Położyła się obok mnie i położyła swoją głowę na mojej klatce piersiowej a ja ją objąłem i przysunąłem do siebie.
Mój cały świat jest obok mnie a ja go przytulam...Siemaneczko!
Miłość Rossa i Lily rośnie.
Blondynowi zaczęło układać się w miłości ale za to sprawy biznesowe z firmą założoną wraz ze swoim przyjacielem pogarszają się.
Chciałam zmienić tytuł książki na "Kupiona" ale muszę się do tego zastanowić.
Jeżeli wam się spodobało to
zostawcie coś po sobie.
Pozdrawiam, xOlurrr
CZYTASZ
Kupiona
Genç KurguCzy miłość pomiędzy kupioną a właścielem istnieję? Czy osoba, która nigdy nikogo nie pokochała może nagle się zakochać? Czy każdemu chłopaki zależy tylko na wykorzystywaniu dziewczyny? Czy w jakimś stopniu was za ciekawiłam? Jeżeli odpowiedź brzmi...