ROZDZIAŁ 5

223 20 39
                                    

Siedzieliśmy w kompletnej ciszy grając w karty. Nie bardzo wiedziałem jak mam się zachowywać, co mówić więc nie mówiłem nic. Niestety ta cisza, przerywana tylko dźwiękiem układanych na stoliku kart, doprowadzała mnie do szału. Wróciłem myślami do chwil w których staliśmy razem na scenie śpiewając. Tak bardzo mi tego brakowało.

Poczułem jak szturcha mnie w ramie. Wybudziłem się z zamyślenia i spojrzałem w jej piękne oczy. Trzymała przed sobą notes od Konan na którym napisała "twoja kolej".

-Przepraszam. Zamyśliłem się. -Powiedziałem i szybko rzuciłem jakąś kartę. Spoglądała na mnie przez chwilę delikatnie przygryzając wargę po czym westchnęła smutno i rzuciła swoją kartę.

W tej chwili po pokoju rozniosło się pukanie i do środka weszła kobieta. Czarne włosy sięgały jej do ramion a czerwone oczy patrzyły przyjaźnie na naszą dwójkę. Uśmiechnęła się do nas przyjaźnie i podeszła bliżej a ja automatycznie wstałem.

-Ty jesteś pewnie Madara. -Powiedziała z uśmiechem a ja tylko skinąłem niepewnie głową.

-Miło mi cię poznać. Jestem Kurenai. Psycholog. -Wyciągnęła dłoń w moją stronę a ja chcąc nie chcąc ją uścisnąłem.

-Zostawisz nas na trochę same? Gdyby coś się działo zawołamy cię. -Uśmiechnęła się, ale ja po sytuacji z Yato bałem się ją zostawić samą z kimś kogo nie znam.

-A ma pani jakiś dowód na to, że jest psychologiem a nie jego kumpelą która przyszła dokończyć jego dzieło? -Zapytałem lodowato patrząc na nią spod byka.

-Dobrze jeśli się o to boisz, to możesz zostać. Siądziesz tam? -Powiedziała wskazując na róg pokoju w którym stało krzesło. Jeszcze przez chwilę uważnie na nią patrzyłem, po czym posłusznie opadłem na wskazane krzesło obserwując każdy jej ruch.

Hinata podciągnęła kolana pod brodę i co chwilę zaglądała w moją stronę upewniając się, że tam jestem a ja posyłałem jej pokrzepiające spojrzenia.

Kobieta na początku zapytała o kilka nieistotnych, moim zdaniem rzeczy. Ile ma lat, jaki lubi kolor i tego typu bzdety. Hinata na wszystkie pytania odpowiadała oczywiście pisząc w notesie który przyniosła jej Konan.

Później pokazała jej kilka kartek z plamami które miała zinterpretować po swojemu, jednak nic jej nie przypominały oprócz bezsensowne zrobionych plam.

-Możesz mi teraz opowiedzieć jak to się stało, że w ogóle poszłaś sama do tego chłopaka? -Zapytała Kurenai a ja z drugiego końca pokoju zobaczyłem jak Hinata się spina.

Chciałem podejść ją przytulić żeby się nie denerwowała, ale zobaczyłem jak psycholog za plecami pokazuje mi ręką żebym siedział więc się powstrzymałem zaciskając zęby. Chwile siedziała nieruchomo po czym niepewnie zaczęła kreślić coś w notesie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
[MadaHina] Jak znienawidziłem muzykęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz