Obaj uwielbiali wychodzić w ciepłe noce na błonia i obserwować gwiazdy. Ta czynność była dla nich niezwykle intymna i... I ich. Nigdy nie brali nikogo więcej. Tylko ich dwójka, koc i latarka, by mogli wrócić bez problemu do zamku.
Syriusz znał się na gwiazdach, bo zanim jeszcze poszedł do szkoły, tata męczył go uczeniem się gwiazdozbiorów i gwiazd na pamięć. Cóż, przynajmniej się to opłaciło, bo teraz mógł opowiadać o nich swojemu ukochanemu.
A Remus uwielbiał tego słuchać. Szczególnie, gdy Black trzymał jego rękę jedną dłonią, a drugą wskazywał na poszczególne obiekty na niebie. Astronomia była fascynująca, wilkołak od zawsze to wiedział, jednak nie miał nigdy okazji, by ktoś doświadczony mu o tym opowiadał.
- A tam... - Syriusz zrobił koło wokół kilku, może kilkunastu gwiazd. - To gwiazdozbiór Orła. Ta najjaśniejsza gwiazda to Altair. Tamten to Łabędź z najjaśniejszym Danebem no i tam jest Lutnia i jej Wega. Wszystkie trzy gwiazdy tworzą trójkąt letni.
- Opowiedz o Altairze i Wedze. - poprosił cicho Remus, choć znał tą opowieść doskonale. Wtulił się bardziej w ramię Blacka, który krótko się zaśmiał i ucałował go w czoło.
- Według legendy Wega była córką Króla Niebios. Tkała ona przepiękne szaty na brzegu Drogi Mlecznej, jednak była bardzo nieszczęśliwa, bo przez swoją pracę, nigdy nie zaznała miłości. Gdy jej ojciec to zauważył, zorganizował jej spotkanie z Altairem, który pracował jako pasterz, po drugiej stronie Drogi. Gdy ta dwójka się spotkała, szybko się w sobie zakochali i wkrótce zostali małżeństwem. Wtedy Wega zaprzestała tkania szat dla ojca, a Altair pozwolił, by jego stado rozbiegło się po całym niebie... - zrobi krótką przerwę, by zobaczyć, czy Remus na pewno słucha. Ten wpatrywał się z zainteresowaniem w gwiazdy, na pewno skupiając się także na opowieści. - Zdenerwowało to Króla Niebios, więc rozdzielił kochanków i nakazał pozostać im po przeciwnych stronach Drogi. Wega była zrozpaczona utratą ukochanego, więc błagała ojca o to, by pozwolił im się znowu spotkać. Król, gdy zobaczył łzy córki, pozwolił im się spotykać raz w roku, siódmego dnia, siódmego miesiąca, ale tylko pod warunkiem, że dziewczyna przez resztę roku będzie sumiennie tkać szaty dla niego. Kiedy wreszcie nadszedł czas ich ponownego spotkania, małżeństwo spostrzegło, że nie mogą przejść przez Drogę, na której nie było mostu, Wega zaczęła płakać tak bardzo, że szybko zleciało się tam stado srok i obiecały, że co roku będą tworzyć dla nich most.
- Ale kiedy pada deszcz, sroki nie mogą przylecieć i wtedy Altair i Wega muszą czekać kolejny rok... - dokończył Remus, przymykając oczy. - Cieszę się, że my mamy siebie cały czas.
W odpowiedzi, Black uśmiechnął się, złapał ukochanego za twarz i czule go pocałował. Zdecydowanie cieszył się, że nie musi czekać okrągłego roku na to, by móc go zobaczyć i dotknąć.
Jako, że uwielbiam astronomię, to stwierdziłam, że taki rozdział jest na miejscu. Szczególnie, że Syriusz to gwiazda... I tak dalej.
Mam nadzieję, że ten rozdział poprawi wam jakoś humor.
Do zobaczenia!
CZYTASZ
Miniaturki Wolfstar
FanfictionWolfstar - to, co szczeniaczki lubią najbardziej. Znajdą się tutaj raczej delikatne opowiadanka pełne cukru. Wszystko, co tu się znajdzie, łączy się w jedną historię. Najwyższe miejsca: 16.08.2017 - #369 w Fanfiction