*bib bib bib*
Wyłączyłem budzik i poszedłem wziąć prysznic. Umyty już i ubrany wszedłem do kuchni gdzie na stole zastałem kanapki i miodem. W trakcie mojego jedzenia do kuchni weszła mama także już ubrana.
- Pożegnaj się dzisiaj ze wszystkimi bo wylatujemy.
- Co?! - patrzyłem na rodzicielkę z niedowierzaniem.
- To co słyszałeś, dzisiaj wylatujemy.
- Nie zgadzam się! - krzyknąłem. - Dzisiaj gramy ważny mecz, nie mogę nie być na nim! - może jak ją okłamię tak jak zaproponował mi Hinata to nie polecę.
- No trudno nie zagrasz i tyle - wzruszyła ramionami.
- Czy wy przylecieliście tylko po to żeby zatruć mi życie?
- Oczywiście, że nie.
- To po co przylecieliście? Jaki jest powód waszego powrotu?!
Rodzicielka się nie odezwała.
- Jak nie ma powodu to nie psujcie mi życia a teraz wybacz będę się zbierał - rzekłem i kiedy wychodziłem usłyszałem swoje imię z ust rodzicielki.
Wyszedłem przed dom a tam z rowerem stał Hinata.
- Co tutaj robisz? - spytałem zdziwiony.
- A tak zaszłem, ponieważ miałem po drodze - złapał się za kark i lekko zarumienił co było całkiem słodkie.
Udaliśmy się razem w kierunku szkoły. Na każdej lekcji nie umiałem się skupić. Nie wiem co mam robić. Nie mam zamiaru rozstawać się ze szkołą i z drużyną kiedy udało mi się zaklimatyzować. Podczas przerwy na lunch opowiedziałem sytuację z rana Hinacie. Myślałem także o takim planie, że polecę z nimi a na drugi dzień wylecę w nocy może to nie taki głupi pomysł ale gdyby się nie udało to bym został na zawsze w Anglii a tego bym nie chciał. Spytałem Hinaty czy mogę zostać u niego po szkole. Ten się zgodził całując mnie przy tym w policzek. Po skończonych lekcjach udaliśmy się na trening. Jak zwykle trener dał nam wycisk. Zmęczeni poszliśmy do szatni się przebrać. Wracaliśmy razem jak zwykle jednak tym razem nie rozstaliśmy się na rozwidleniu dróg ale udaliśmy się wspólnie w stronę domu Hinaty. Dotarliśmy tam w godzinę może trochę dłużej ale ważne, że tam doszliśmy. Weszliśmy do domu w którym nie było ani jednej żywej duszy. Na stole leżała karteczka, którą Hinata wziął do ręki i najprawdopodobniej przeczytał.
- Moja mama pojechała z Natsu do babci i wróci dopiero jutro - powiedział.
- Tak, więc co robimy? - spytałem.
- Mam popcorn, więc dlaczego by nie obejrzeć jakiegoś filmu? - powiedział kierując się w stronę kuchni.
- No dobra - powiedziałem i poszedłem za nim.
Hinata próbował dosięgnąć miskę jednak mu to nie wychodziło. Złapałem chłopaka w pasie.
- Kageyama co ty... - i podniosłem go do góry.
Rudowłosy chwycił miskę.
- Dzięki - rzekł uśmiechając się.
Włożyliśmy miskę w której była torebeczka z popcornem do mikrofalówki. Odczekaliśmy wyznaczony czas i wyciągnęliśmy gotowy już popcorn. Usiedliśmy na kanapie i poszukaliśmy jakiegoś filmu i po kilku minutach znaleźliśmy. Kiedy chciałem chwycić trochę popcornu zamiast niego poczułem czyjąś dłoń a dokładniej dłoń Hinaty. Popatrzyliśmy na siebie, byłem lekko zarumieniony, mam nadzieję, że Hinata tego nie zauważył. Odwróciliśmy głowy w stronę filmu. Mimo, że oboje czujemy to samo to nie umiem się jeszcze przyzwyczaić. Starałem się nie zerkać na Hinatę ale nie umiałem.
- Zaraz przyjdę. Idę po coś do picia - wstał i udał się w stronę kuchni.
Po chwili uśłyszałem dźwięk stuczonego szkła. Poszedłem sprawdzić co się stało. Okazało się, że Hinata stłuk szklankę.
- Nic ci nie jest? - spytałem i pomogłem mu zbierać odłamki szkła.
- Nie...ał. - spojrzałem na chłopaka, przeciął sobie palca.
- Pokaż - powiedziałem a rudowłosy podszedł do mnie.
Obejrzałem palca Hinaty po czym zlizałem krew i zaczęłem szukać w szafkach plastra i po chwili znalazłem. Zakleiłem palca i dokończyłem zbieranie szkła. Zebraliśmy wszystkie odłamki jednak odkurzyliśmy jeszcze dla pewności. Udałem się do salonu po miskę po popcornie żeby zanieść ją do kuchni. Hinata umył miskę a ja w tym czasie zrobiłem nam herbatę, którą zaniosłem do pokoju chłopaka. Po krótkiej chwili do pokoju wszedł rudowłosy. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy popijając przy tym herbatę.
- To ja idę się umyć- rzekł chłopak odstawiając kubek na komodę.
- Dobra - powiedziałem.
Hinata wrócił po niecałych piętnastu minutach. Poszukał dla mnie jakiś ubrań na zmianę. Zabrałem od niego przygotowane ubrania i udałem się w stronę łazienki. Odkręciłem ciepłą wodę i oprysznicowałem się. Wyszedłem z kabiny, wytarłem się i ubrałem. Idąc usłyszałem ciche jęczenie dobiegające z pokoju Hinaty. Czyżby Hinata... Wszedłem do pokoju podeszłem do chłopaka, opierając się nad nim.
- Pomóc ci? - spytałem.
Hinata kiwnął tylko głową będąc cały w rumieńcach. Chwyciłem jego członka i zacząłem powoli poruszać ręką w górę i dół. Co chwilę powoli przyśpieszając. Po dłuższym czasie włożyłem go do ust. Poczułem jak Hinata łapie mnie za rękę.
- Po-Pocałuj mnie - powiedział dysząc.
Spełniłem jego prośbę i pocałowałem go dość namiętnie. Po jeszcze kilku ruchach ręką rudowłosy doszedł. Po powrocie Hinaty z łazienki chłopak rzucił się na mnie, przytulając się do mnie. Obydwoje położyliśmy się spać. Cały czas byłem ciekawy czy moi rodzice wylecieli i mnie zostawili czy zrezygnowali z lotu i będą czekać na mnie jutro w domu. Z tymi myślami zasnąłem.
Bardzo przepraszam, że rozdział nie pojawił się dwa dni temu ale pojechałam na dwie noce do cioci a u cioci neta nie ma i nic nie mogłam zrobić. I chyba się przeziębiłam. No to do następnęgo. Pozdrawiam KatiryChan♥️
PS. Poprawiłam błędy na tyle ile mogłam oraz zmieniłam trochę treść.

CZYTASZ
Sam na sam [KageHina]
FanficKageyama to chłopak z trudnym charakterem. Mimo to poczuł coś do środkowego Hinaty Shouyou. Po tym jak zostają zamknięci i do tego w bidonie Hinaty znajduję się alkohol Kageyama wykorzystuję sytuacje czy to zniszczy ich przyjaźń czy zaczną ze sobą c...