* Perspektywa Mai *
- Dezy, nie płacz - w moich oczach także pojawiły się łzy - Znajdziemy ją, jeszcze nie wiem jak, ale uda nam się.
- Boję się, że ją stracę - wyszlochał. Usiadłam na jego łóżku i przytuliłam go do siebie. Czułam, że tego potrzebuje, o dziwo nie odepchnął mnie.
Przez okienko zauważyłam, że Kamil na nas patrzy, ten tylko się smutno uśmiechnął. Nie musi być zazdrosny, tylko on jest dla mnie ważny.
- Nie wiem czemu tak przeżywacie - prychnął Rychlik - Pewnie za kilka dni przyjdzie i się okaże, że to było dla beki.
- Możesz się kurwa zamknąć? - krzyknął - To nie twoja dziewczyna została porwana, a nie..... Zapomniałem. Jesteś takim chujem, że żadna cię nie chce - siedziałam jak słup.
Michał zrobił się cały czerwony, ale wiedział, że Dezy ma rację. Zacisnął pięści i szybkim krokiem wyszedł z pokoju.
- Nie przejmuj się nim - powiedziałam do niego.
- Po prostu mnie wkurwia, lubię go, ale czasami przesadza - westchnął.
- Przeszkadzam? - tym razem do środka wszedł Kamil.
- Mimo, że za tobą nie przepadam, to wolę ciebie niż Rychlika - odpowiedział Skowron.
- I co z Julką? - zapytał blondyn, a ja wstałam i do niego podeszłam.
- Na kamerach zarejestrowano, że jakiś typek zaszedł ją od tyłu i przyłożył jej szmatę z jakimś świństwem do twarzy - wytłumaczył - Idźcie, napewno macie ciekawsze rzeczy do roboty.
- Dezy, nawet tak nie mów - Kamil złapał mnie za rękę - Julka to moja przyjaciółka i też chce ją znaleźć.
- Rozumiem - wziął głęboki wdech - Ale wracajcie lepiej, spróbuję się skontaktować z kilkoma moimi znajomymi i jak coś dam wam znać. Niedługo i tak stąd wychodzę.
- Jesteś pewny? - dopytał mój chłopak.
- Ta - odpowiedział krótko.
- To jak coś, pisz - powiedziałam i oboje wyszliśmy ze szpitala.
- Wiem, że to nie jest za dobry pomysł jak na taką chwilę, ale może pójdziemy na jakąś imprezę? - zapytał nieśmiało Kamil.
- Niby to nie jest dobry pomysł, ale musimy się na chwilę oderwać od rzeczywistości - uśmiechnęłam się do niego.
- Naprawdę? - zdziwiła go moja odpowiedź.
- Jasne - pociągnęłam go w stronę mojego domu.
( 10 minut później )
- MAAAATI - krzyknęłam na cały dom.
- Kobieto, byłem w pokoju obok. Nie musisz się tak drzeć - z salonu wyszedł mój brat.
- Idziesz z nami na imprezę, słodziaku? - zapytałam przesłodzonym głosem.
- Z wami? - dopytał z kpiną.
- A co? Dziwi Cię to?
- Nigdy mnie ze sobą nie zabierałaś - oparł się o ścianę.
- Ale teraz proponuje, więc tak lub nie - westchnęłam.
- Wiesz, z wielką chęcią, ale przychodzi do mnie dziewczyna - uśmiechnął się tajemniczo.
- Dziewczyna? I ja o niej nie wiem? - zmrużyłam oczy.
- Poznasz niedługo, a teraz uciekajcie się ogarniać, bo ona przyjdzie za jakiś czas - wypędził nas na górę.
- Kotek, u mnie się ubierzesz? - zapytałam chłopaka.
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...