19. Wychodzę

555 19 0
                                    

- MACIE SZCZĘŚCIE ŻE NIE MA TUTAJ CHRISA! ON NAGADAŁBY WAM!

- A co ty nagle nie potrafisz? - odpyskował jej Henryk.

Carolina jeszcze bardziej się wściekła oraz dała mu z liścia.

- Zostaw go!!- powiedziałam, a raczej krzyknęłam.

- TEN GÓWNIAŻ NIE MA PRAWA TAK SIĘ DO MNIE ODZYWAĆ!

- A ty nie masz prawa go bić! - Zrobiłam po prostu to samo co ona.

- GÓWNIARO TY TEŻ CHCESZ DOSTAĆ?!

- No dawaj. Ale wiedz, że ci oddam. Henryk też.

- Ja nie biję dziewczyn. - Odpowiedział chłopak trzymając się za bolący polik.

- Ale to nie jest dziewczyna. Nie wiemy co to. To po prostu płeć nieokreślona.

- Hahaha. Ty to normalnie masz pociski.

Od tego wszystkiego Carolina wyszła trzaskając drzwiami.

- Dobra zbierajmy się. - Powiedziałam oraz zaczęłam pisać list do rodziców, żeby się nie martwili.

Drodzy Rodzice
Nie martwcie się o mnie. Wszystko ze mną dobrze. Wrócę, dopiero jak Carolina się wyprowadzi. Nie szukajcie mnie. I tak nie znajdziecie, więc to nie ma sensu. Do zobaczenia jak Carolina zniknie z tego domu. Inaczej nie wrócę. Pa! Kocham was! / Isabela

- Skończyłaś pisać list?

- Tak. Już gotowe. Możemy wychodzić.

Zostawiłam list w kuchni na blacie i wyszliśmy.

- Jak się czujesz? - Spytał blondyn.

- Tak sobie... - Odpowiedziałam.

*Pod domem Rey'a*

Otworzyła nam jakaś niska dziewczyna, szatynka o długich włosach. Okazało się, że to siostra Rey'a. Była tam też jego dziewczyna. Wysoka blondyka, dosyć szczupła. Mieliśmy wspólny pokój. Śpimy w pokoju gościnnym. Rozpakowaliśmy się i piszliśmy do salonu.

- Macie tutaj naleśniki z nutellą. - Krzyknął Rey z jadalni.

- Zaraz przyjdziemy. - Krzyknęliśmy jednocześnie.

*Po zjedzeniu naleśników*

Weszłam na messengera.

Mela💓: Hejcia. Dasz radę gdzieś dziś wyjść?☺

Ty: Hej. W sumie mam czas. Gdzie się spotkamy?💕

Mela💓: Może niedaleko twojego domu w parku?

Ty: Tylko że....

Minutę później

Ty: Ja już nie mieszkam w tamtym domu... Opowiem Ci wszystko jak tylko się zobaczymy.

Mela💓: No okej... A gdzie się spotkamy?

Ty: Nie wiem.. Może... W parku na głogowskiej?

Mela💓: Okej... Może być. To do zobaczenia!💘

Ty: Papa💗

## - przypominam, że to znak, że wyszłam z messengera.

Dobra. Trzeba się zbierać. Podeszłam do szafy i wybrałam: czarną bluzę, czarne jeansy z dziurami, czarne conversy. Zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy, umyłam zęby ( ponieważ nie zrobiłam tego rano. ) i rzekłam:

- Wychodzę. - Powiedziałam tak, aby wszyscy mnie usłyszeli.

- Gdzie? - Spytał Rey.

- Spotkać się. - Odpowiedziałam. Przecież nie musi wiedzieć z kim i gdzie będe.

- Z kim? - Boże.. Jaki on jest denerwujący.

- Nie musisz przecież wszystkiego wiedzieć "mamo". - Zrobiłam cudzysłów w powietrzu.

- Muszę. Jesteś teraz pod moją opieką.

- Z Melą. To moja najlepsza przyjaciółka. - UGH. Czemu to musi być prawda?!

- Gdzie będziesz? - Nie no teraz przesadza.

- Teraz to już naprawdę przesadziłeś.

- No co? Chcę po prostu wiedzieć gdzie się wybierasz.

- Jejku w parku nie daleko. Zadowolony?

- Nawet nie wiesz jak. - Powiedział uradowany Rey.

- UGH. Jaki ty jesteś wkurzający!

- Wiem wiem. A teraz już idź.

- No idę idę. Pa.

- Pa. I nie wracaj późno. Masz czas do 21:00.

- Nie no serio? Co ty masz z głową?!

- Nic. Dobra do 22:30

- Już lepiej. Pa!

- Pa.

I wyszłam.

Szłam sobie już przez park i zauważyłam Melanie która... PŁACZE?! Ale dlaczego?!

- Melaa!!! Czemu ty płaczesz? Co się stało???

- Bboo.. Marcin... On...

- Ej co Marcin?! Co z nim?!

- Nicc mu nie jjest.

- No to o co chodzi?!

- Bo... Onn... Zerwał ze mnąą przzez SMS.

- Boże Mel strasznie mi przykro...

- A twoja historia? Dlaczego nie mieszkasz z Mamą?

- Boo...

I wtedy opowiedziałam jej całą historie łącznie z pobytem w Swelwiew oczywiście omijając część, że mój szef to kapitan B.

- Ej Isabela jja... Nie wiedziałam... Przepraszam, że w ogóle o to Cię zapytałam...

- Nic się nie stało Mel. Przecież i tak powiedziałabym Ci to. Przecież wiem, że mogę tobie ufać...

I w tym o to momencie dostałam wiadomość na messengerze od Henryka:

Miś💗🙈: Hej Kotuś, gdzie jesteś?

Ty: W parku. A czemu pytasz?

Miś💗🙈: A nic... Jak coś ja jestem w kinie z Dominikiem.

Ty: Okej... Będę w domu po 22.

Miś💗🙈: Ok. Ja też wrócę jakoś tak. Papa ja już lecę. Bo film się zaraz zaczyna🐼❤

Ty: Okej no to pa!💗 miłego seansu☺

Miś💗🙈: Dziękuję🐼

- Z kim tak piszesz? - Zapytała Mela.

- Z Henrykiem. I tak w ogóle to pomogę Ci zapomnieć o nim...

- Dziękuję Ci skarbie, ale poradzę sobie... Dziękuję za troskę❤

- I tak ci pomogę. Nie zostawię cię .

- Ehh jaka ty uparta.

- Wiem wiem.. Nic nie poradzisz.

- No tak.

Nawet nie zauważyłam, że jest już 22:20.

- Muszę już lecieć. Papa.

- Oki papa.

Przytuliłam ją na pożegnanie i obie poszłyśmy w swoją stronę.
W domu:

- Już jestem. - Krzyknęłam.

- Okej. Odgrzej sobie kolację. - Powiedział Rey.

- Ok. Dzięki.

Odgrzałam sobie kolację, zjadłam, odłożyłam talerz do zmywarki, a następnie zrobiłam wieczorną rutynę i poszłam do pokoju, gdzie był Henryk.

- Hej. - Powiedziałam i pocałowałam go. Zaczął dodawać pocałunki.

- Hej. - Powiedział dalej mnie całując.

Około 01 w nocy zasnęłam.

--------

Bez notatki 804 słowa. Miłego czytania🙈🐼💗

To jest miłość. - Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz