Prolog
Biegłam...biegłam...
musiałam im uciec...
Wstęp
Nazywam się Nicole,mam 17 lat.
Do tej pory żyłam jak normalna nastolatka,lecz zdążyło się coś,co na zawsze zmieniło moje życie.
Niedawno przeprowadziłam się do jakiejś zatęchłej dziury niezaznaczonej nawet na mapie.
Mieszkam w małym domku na skraju lasu...taak wiem że może to się wydać dziwne,ale nie przepadam za towarzystwem ludzi,
lecz od zawsze czułam więź z wilkami.
Gdy byłam mała,bawiłam się z nimi sama w lesie.Rodzice krzyczeli na mnie ,gdy przeprowadziłam do domu czarnego jak smoła basiora,mojego najlepszego przyjaciela.
Ale dość o mojej przeszłości.
Od dzisiaj zaczynam pracę w małym sklepiku w centrum miasta.
Rozdział 1
Jak zwykle wstałam rano,umyłam się i wyszłam do pracy.
-Część.-przywitał mnie Tom.
Tom jest moim kumplem z pracy.
-Hejo.
-Mam nadzieję,że dzisiaj zjadła śniadanie.-zażartował Greg.
(Greg to mój szef)
-Taa zjadłam...
I tak mijały kolejne dni,miesiące,lata.Codziennie tak samo.
Rozdział 2
Aż do dziś...
-A więc to dzisiaj-powiedziałam do siebie.-Moje 18 urodziny.
Dzień mijał jak w każde urodziny-
prezenty,tort itp.
Wieczorem,przyszłam do pracy chodź na chwilę i zamarłam w drzwiach.
Rozdział 3
Na środku sklepu,w kółku siedzieli:
mój szef,Amy,Tom...i jacyś mężczyźni oraz kobiety.Nigdy wcześniej i ch nie widziałam,lecz w ich aurze było coś niepokojącego-
patrzyli na Grega jakby mieli się na
niego rzucić.A na ich czele stał przystojny brunet o mojej dobrze zbudowanym ciele i oczach jarzących się żółcią.
Z tego co usłyszałam z ich rozmowy czy raczej kłótni,obcy chcieli kupić sklep.
Ich szef wstał i podszedł do okna.
Gdy podmuch wiatru odsłonił firankę,zamarła bo na ułamek sekundy stanął tam ten sam czarny basior jakiego pamiętam z dzieciństwa.Zaczęłam uciekać.
Chwilę przed tym jak uciekłam zdążyłam zobaczyć inne wilki rzucające się na moich przyjaciół.
Rozdział 4
Biegłam przez błoto,słyszałam za sobą
oddech prześladowcy i nagle...spojrzałam w kałużę i zamarłam.
Widziałam tam rudą wilczycę.
Rozdział 5
Gdy się obudziłam byłam cała obolała.
-Uff.To był tylko sen.-pomyślałam z ulgą.-przecież coś takiego nie mogło się zdarzyć.
Spróbowałam się podnieść lecz z zaskoczeniem uświadomiłam sobie że coś trzyma na mnie swoją łapę.
Znów poczułam paraliżujący strach rozlewający się po każdej komórce mojego ciała,ból jak gdyby ktoś łamał moje kości i świadomość iż ktoś przejmuje kontrolę nad moim ciałem.Znów byłam wilczycà.Znów widziałam moje rude łapy.
Zaczęłam uciekać.Dobiegłam do wielkiej skały na której się zatrzymałam.Nagle bez ostrzeżenia na głaz począł się wdrapałam ogromny brunatny wilk.Ostatkiem sił zepchnęłam go i położyłam głowę na łapach próbując zasnąć.
Lecz nie było mi to dane.Zaczynało świtać.Gdy pierwsze promienie słońca posmakowaly skały na dole rozległ się męski,uwodzicielski i szarmancki głos:
-Miło cię znów zobaczyć Emily.
Hej! Wiem że prawdopodobnie nikt tego nie czyta ale spróbować warto.Miałam problemy z netkiem więc SORRY ale nie mogłam napisać rozdziału.Według mnie wyszedł nudny ale...
Wiec że jeśli to czytasz to cię KOCHAM! :-*
Mam dla was propozycję:
Czytasz+komentujesz =kolejny rozdział... co wy na to? Bo nwm czy ktoś to wg czyta...
PS.Zdjęcie jest tymczasowe ponieważ jak mówiłam problemy z netkiem...ale już niedługo postaram się jes zmienić na bardziej pasujące do tekstu...
Thanks for reading!!! <3
Rozdział 6
W zasadzie to nie rozdział ale już 15 osób przejrzało/przeczytało już moje opowiadanie... :) Dzięki wam :-*
Rozdział 7
Przepraszam ale nie mam pomysłu na to opowiadanie a mam na inne więc...niedługo na moim koncie ukaże się nowa "powieść" więc czekajcie na nią! Fabuła będzie podobna:wilkołaki itp.ale jednak będzie trochę inna więc jeśli mnie nie zostawcie to...hmmm...czekajcie na moje wypociny!
(Ta "powieść" ZAWIESZONA DO ODWOŁANIA!) :-( Przykro mi...(albo nie...;-) )
Ta historia zostanie usunięta w przeciągu miesiąca!