*Jered*
Sky pochłonęła w ekspresowym tempie trzy naleśniki. Ja jadłem drugiego i byłem pełen podziwu dla tej małej kobietki, bo posiłek był naprawdę sycący.
- Mieszkasz w tym mieście? - pokiwała głową twierdząco, zaczynając kolejnego naleśnika.
Czyli mieszkamy czterysta sześćdziesiąt kilometrów od siebie. Szkoda, że za cztery dni wracam do domu.
- Od dawna biegasz? - zapytałem chcąc wiedzieć o niej więcej i więcej, mimo przeczucia, że za cztery dni pożegnamy się i więcej nie zobaczymy.
- Od pięciu, może sześciu miesięcy. - odpowiedziała szybko i kolejny kawałek posiłku wylądował w jej ustach.
- Chodzisz tu do szkoły? - znów pokiwała jedynie głową.
- Ostatnia klasa liceum - odpowiedziała na niezadane jeszcze pytanie.
- Czemu tak dziwnie na mnie patrzysz? - zapytała z pełnymi ustami, a ja ledwo powstrzymałem śmiech. Miała nos ubrudzony czekoladą, starłem plamkę i oblizałem palec. Popatrzyła na mnie zdziwiona, ale tego nie skomentowała.
- Masz chłopaka? - zapytałem ignorując jej pytanie. Wcześniej nawet nie zastanawiałem się, czy jest sama. - Przepraszam, to nie moja sprawa... - dodałem widząc, że waha się nad odpowiedzią.
- Nie mam, to żadna tajemnica. - Uśmiechnęła się, a ja wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia.
- W takim razie musisz mieć obleśny charakter, bo z takim wyglądem to bardzo podejrzane. - Miałem ochotę sam sobie przywalić. Nie byłem mistrzem ani żartów ani komplementów, a ten, czymkolwiek był, wyrwał mi się z ust jak pocisk i był totalną porażką. Zawstydziłem się bardziej niż Sky. Jej policzki stały się czerwone, ale śmiała się głośno i bardzo melodyjnie. Podobał mi się ten dźwięk.
- Dobra, koniec o mnie. Przez dokładnie... - spojrzała na lewy nadgarstek, gdzie miała zegarek - godzinę i jedenaście minut nie dowiedziałam się o tobie nic. NIC. - powiedziała jakby zawiedziona. Opowiesz mi coś o sobie? - Poprosiła, a ja zmiękłem pod jej spojrzeniem. Nie lubiłem o sobie mówić. I szczerze mówiąc, nie miałbym nic przeciwko, by słuchać ciągle o niej.
- Ale najpierw zamówimy jeszcze coś do picia, dobrze? - starałem się odwlec w czasie gadkę o sobie. Jeszcze mnie nie rozpoznała, dlatego traktuje mnie jak normalnego faceta. Widać, nie przegląda zbyt często stron plotkarskich, inaczej pewnie nie chciałaby mnie znać. Media przedstawiają mnie raczej jako kobieciarza i faceta nieliczącego się z nikim i niczym. Zwłaszcza z kasą.
Nie wiedzą jak daleko od prawdy są."Jered Lightwood kupił kolejny samochód",
"Jered zmienia kobiety jak rękawiczki,znamy kolejną ofiarę jego gierek", "Jered złamał kolejne serce", "Jered pobił się o kobietę", "Kiedy Jered się ustatkuje?" Wszędzie tylko Jered to, Jered tamto...Z przemyśleń wyrwała mnie Jasmine, która przyniosła nam właśnie dwa parujące napoje. Dla mnie espresso, a dla Sky gorącą czekoladę.
- A więc... Czym się zajmujesz Jered? - nie odpuszczała Sky.
- Jestem... - nie zdążyłem dokończyć, bo przerwała mi kobieta około trzydziestki, prosząc o zdjęcie. Była ładna jak na swój wiek, ale w tej chwili nie chciałem tracić na nią czasu.
- Nie masz nic przeciwko? - Spojrzałem przepraszająco na Sky.
- Nie, spoko -Uśmiechnęła się i machnęła teatralnie ręką jakby wcale jej to nie ruszyło. - Pójdę w tym czasie do toalety.
Zrobiliśmy sobie trzy selfi i grzecznie dałem kobiecie do zrozumienia, że powinna sobie pójść, ale ona ani myślała odpuścić. Kiedy Sky wróciła, ta przeklęta baba jakby na pokaz położyła dłoń na moim ramieniu i głaszcząc je zapytała, czy może się dosiąść.
CZYTASZ
Miłość ma zapach kawy
RomanceŻycie Skylar staje się coraz bardziej zagmatwane. Porwanie jej przyjaciółki wyryło się mocno w jej sercu i duszy, dziewczyna nie może sobie tego darować i ciągle się zadręcza. Kiedy zdecyduje nikomu już nie ufać, na jej drodze pojawi się ktoś, kto u...