Rozdział 8

508 10 0
                                    

Dzień konkursu międzynarodowego dla drużyn* 

Luna:Kurde gdzie jest mój naszyjnik bez niego nie wystąpię tylko z nim jestem pewna,że patrzy na mnie moja mama zgubiłam go nie wierzę w to.Co ja zrobiłam.Poszłam dołączyć do wszystkich dokręcać moje wrotki.

Simon:Siostrzyczko co się stało dlaczego jesteś smutna? 

Luna:Zgubiłam naszyjnik od mamy i się rozpłakałam bez niego nie uda mi się zrobić finałowej figury przepraszam was kochani.

Gaston:Ej,ej,ej musisz w siebie uwierzyć my wszyscy w ciebie wierzymy nawet Ramiro,a to już dużo bo on wierzy tylko w siebie w nikogo innego z wyjątkiem ciebie.

Ramiro:Tak Luna dasz radę.

Delfi:Tak jesteś niesamowitą wrotkarką.

Simon:Bez naszyjnika mamy równie dobrze pojedziesz Luna.

Luna:Oj nie wiem kochani.Schowałam twarz w dłoniach.

Matteo:Gaston chodź w tej chwili ze mną.

Gaston:Gdzie?

Matteo:Idź podgłoś telewizor i idziemy.

Gaston:Jasne.

Matteo:Idź do reflektorów ja wchodzę na scenę.

Gaston:A co ty chcesz zrobić?

Matteo:Zobaczysz.I poszedłem włączyłem mikrofon bezprzewodowy.Cześć wszystkim

Luna:Co Matteo robi?

Simon:Nie mam pojęcia.

Matteo:Przykro mi,że przerywam,ale przed rozpoczęciem zawodów chciałbym powiedzieć kilka słów.Kilka słów dla bardzo ważnej dla mnie osoby,dla Luny.Nie wiem od czego zacząć chcę cię przeprosić,że nie walczyłem o nas wcześniej przepraszam teraz chcę zaryzykować.Dlatego to robię.Jestem tutaj na tej scenie aby walczyć o moje marzenia.Nie obchodzi mnie teraz co inni teraz o mnie pomyślą.Nie chcę już uciekać przed moimi marzeniami, chcę zawsze walczyć o moje marzenia.I wiesz co moim największym marzeniem jest to abyśmy byli razem.I jeśli doskonale mnie znasz to wiesz,że zrobię wszystko by tak się stało.Oboje doskonale wiemy,że żadne słowa nie określą tego co do ciebie czuję dlatego napisałem piosenkę byś wiedziała,że cię bardzo i to bardzo kocham.

Luna:Muszę iść tam i pobiegłam na tor.Podeszła do mnie Nina.

Nina:Ale to wszystko jest bardzo romantyczne.

Luna:Czuję się jak w śnie.Gdy Matteo skończył śpiewać zadzwonił do mnie numer prywatny.

NP:Czy rozmawiam z Luną Valente?

Luna:Tak to ja.Coś się stało?

NP:Pański tata został potrącony przed samochód jest w szpitali

Luna:Co? Gdzie leży?

NP:Bogosłowieńska 16

Luna:To blisko toru.Będę za kilka minut.

Nina:Luna co się stało gdzie biegniesz?

Luna:Muszę iść mój tata jest ranny jest w szpitalu muszę do niego jechać.

Nina:Ale Luna i zaczęłam z nią biec.Po drodze spotkałam Simona.

Simon:Gdzie ona pobiegła?

Nina:Do szpitala.Coś się stało waszemu tacie.

Simon:Przecież przed chwilą normalnie z nim rozmawiałem.Kurde to jest zasadzka.

Matteo:Gdzie Luna biegnie?

Simon:Ktoś przygotował na Lunę zasadzkę musimy tam jak najszybciej biec 

Matteo:Zacząłem biec ile sił w nogach wyminąłem Simona i byłem kilka metrów przed nią kiedy zatrzymała się na ulicy i zaczął jechać prosto w nią samochód.Luna krzyknąłem biegłem w jej stronę i nas przewróciłem inaczej by potrącił ją samochód.

Niebezpieczna miłość-LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz