Starscream
Od dobrej godziny wpatruje się tępo w monitor komputera. Za nic nie mogę się skupić. Nie sądziłem że siostra Knockouta, na żywo będzie wyglądać tak... oszałamiająco. Ta śnieżno biała twarz, długie lśniące skrzydła, które były teraz imitacją drzwi, jednak nadal dobrze się prezentowały. Smukłe ramiona, wydatne krągłości na klatce piersiowej, wąska talia i te zgrabne biodra. Ale optyki, ach te piękne, roziskrzone, zielone optyki. W życiu takich nie widziałem, mógłbym w nie patrzeć godzinami. Och Primusie! Jęknąłem w myślach. Co ta femme ze mną zrobiła? Westchnąłem ciężko, podpierając głowę na lewej ręce, którą oparłem na panelu.
- Starscream? - spytał ktoś za mną, jednak nadal byłem zbyt pogrążony w myślach by jakkolwiek zareagować.
Nie mogłem się doczekać by zobaczyć Vixarię w jej właściwej formie, by ujrzeć w całej okazałości jej skrzydła i delikatne lotki, wyczulone na każdy najmniejszy dotyk. Och, ile rzeczy mógłbym z nią zrobić...
- Starscream! - ryknął ktoś nade mną.
Poskoczyłem zaskoczony, potykając się o własne nogi i wpadłem na kogoś za mną, kto mnie przytrzymał. Zdezorientowany spojrzałem w górę, na zaskoczoną twarz Megatrona, który przyglądał mi się dziwnie, potrzymując mnie pod ramionami.
- W-wybacz Lordzie Megatronie. - wybełkotałem zakłopotany, stając na własne nogi.
- Coś nie tak? - spytał z zimnym spojrzeniem i grymasem niezadowolenia - Od godziny ślęczycz nad tym raportem, wpatrując się bezmyślnie w monitor. O ile wiem w kopalniach zawsze dzieje się to samo, jaki masz więc problem z napisaniem tego raportu? - spytał mrużąc podejrzanie optyki i pochylając się nade mną z groźnym spojrzeniem.
Przełknąłem głośno olej, uciekając spojrzeniem na boki. I co mam mu niby powiedzieć? Że się zauroczyłem? Nie jestem przecież jakimś rozchwianym emocjonalnie nastolatkiem do cholery, pozatym to nie jego sprawa!
- G-głowa mnie boli. - mruknąłem bez przekonania - I nie mogę się skupić. - zaśmiałem się nerwowo.
- Czyżby? - warknął cicho, przeszywając mnie ostrym spojrzeniem - W ostatnim czasie jesteś najbardziej bezużytecznym decepticonem na tym statku Starscream, lepiej żeby się to zmieniło. - mruknął chłodno, prostując się dumnie i spoglądając na mnie z góry - Bo wiesz co robie z bezużytecznymi rzeczami. - przypomniał jakby od niechcenia, po czym wrócił na swój tron, w centrum pomieszczenia.
Posłał mi ostatnie ponaglające i groźne spojrzenie. W jednej sekundzie wziąłem się do pracy, co jakiś czaz wypierajac z procesora obraz oszałamiającej decepticonki.
- Soundwave, namierzyłeś ją? - lider zagadnął do beztwarzowego cona, który pokiwał tylko przecząco głową.
- Przecież nie rozpłynęła się w powietrzu! - ryknął rozwścieczony, gwałtownie wstając i wychodząc ciężkim krokiem z pomieszczenia.
Mam nadzieję że jest cała. W końcu nie każdy przetrwałby postrzał z broni przeciwpancernej...
Vixaria
Znajdowałam się na Cybertronie. Siedziałam na trybunach wielkiej areny w Kaonie. Wokół mnie było mnóstwo transformerów, małych, dużych, botów, botek. Co rusz przeplatali się między nimi członkowie dwóch frakcji, jednak nikt nie był do nikogo wrogo nastawiony, wszyscy wspólnie dopingowali największego gladiatora areny. Megatronusa. Przyjrzałam się dumnemu wojownikowi, który chwilę temu pokonał trzy wielkie insecticony. Jego srebrna zbroja lśniła w blasku reflektorów, młoda twarz wykrzywiona w zwycięskim uśmiechu skanowała z uwagą trybuny. Jasne, błękitne optyki iskrzyły się radością i dumą. Gladiator uniósł swoje ostrze i tarcze, wydając z siebie okrzyk zwycięstwa. Decepticony, autoboty, bezfrakcyjni, wszyscy skandowali jego imię. Wszyscy wspólnie podziwiali wojownika wszech czasów.
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
FanficWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...