Znajdowałam się pod drzewem w ko parku.
Razem z Leondre.
Siedzieliśmy i slychalismy śpiewu ptaków.
- Nie chcę z tąd iść. - szepnęłam bardziej wtulając się w tors bruneta.
- Nie możesz tu zostać, Katrine. Twoje miejsce jest na ziemi. - powiedział gladząc mnie po włosach.
- Ale chciałabym umrzeć. - szepnęłam zamykając oczy.
- Pamiętaj, że macie z Charliem być szczęśliwi. - zarządzał.
- Wiem, Leoś.- potwierdziłam.
Siedzieliśmy w ciszy.
- Dlaczego pisałeś do mnie SMS'y? Dlaczego po prostu cię widziałam? - zapytałam spoglądając na Leondre.
- Chciałem cię dopilnować. By nic ci się nie stało. - szepnął całują mnie w głowę.
- Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie też.
Patrzyłam na inne duszę, które szczęśliwe chodziły po parku, jeśli można tak to ująć.
- Leo... Bo ja... Charlie... - zaczęłam się jąkać.
-Wiem i nie jetem na was zły. Gdy usłyszałem jak Charlie mówił jak cie kocha jak się bał... Podejrzewałem od dawna. Ale nie wiem... Ty też go kochasz? - zapytał.
- Tak. - kiwnęłam glową.
- Masz być szczęśliwa z nim, bo jak nie to się przejdę do Charliego.- zaśmiał się.
- Będę cię widziała gdy wrócę na ziemię? - zapytałam smutno.
- Nie sądzę. Ale pamiętaj Katrine. Zawsze będę cię kochać i zawsze będę przy tobie. Będę cię pilnować. Zawsze.- powiedział cicho.
Przez kilkanascie minut nikt nic nie mówił. Rozkoszowalismy się ciszą i naszą obecnością.
- Katrine... Już czas... - powiedział.
Odwrocilam się do niego przodem i pocałowałam.
On tak jak zawsze oddawał pocałunki.W oczach nagromadziły mi się łzy.
- Nie płacz, księżniczko. - szepnął.
- Nie chcę cię zostawić.- wychlipiałam.
- Będę przy tobie. A teraz zamknij oczy. Policzę do trzech będziesz już z Charliem. - powiedział.
Zamknęła oczy.
- Raz...
Otworzyłam oczy.
- Ale ja już cię nie zobaczę. - szepnęłam.
-Dwa...
Znow zamknęła oczy.
- Kocham cię, Leo. - szepnęłam.
- Trzy...
Otworzyłam oczy.
Nie byłam już z Leo.
Znajdowałam się w białym pomieszczeniu z łóżkiem, na którym leżałam i kilka maszyn koło łóżka i różnych kolorowych kabelków.
Zobaczyłam, że ktoś siedzi na krześle, a głowę miał opartą o łóżko.
Nigdzie nie pomyślę tej blondyn czupryny.
- Charlie... - szepnęłam na co niebieskooki od razu podniósł się.
Zobaczyłam jego rozczochrane włosy i zaczerwienione oczy.
- Katrine. Kochanie. Skarbie. Kocham cię. - powiedział uratowany i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Leo powiedział, że mam być z tobą szczęśliwa, bo inaczej przejdzie się do ciebie. - uśmiechnęłam się.
- Tak się cieszę. - powiedział i wcisnął jakiś guzik na ścianie.
Po kilku sekundach lekarze weszli do sali.
- W końcu się obudziłaś.- ucieszył się mężczyzna.
- A co się stało? - zapytałam.
- Jakiś chłopak cię postrzelił w ramię kolo serca. Miałaś operacje. Byłaś w śpiączcę dwa tygodnie, ale nie martw się. I tobie i dziecku nic nie jest. - wyjaśnił pisząc coś na kartce.
- Dziecku? - zapytałam zszokowana.
- Tak dziecku. Jesteś w siódmym tygodniu ciąży. - powiedział lekarz patrząc na mnie znad okularów.
Spojrzałam zszokowana na Charliego, który był tak samo zaskoczony jak ja.
- Ale to... Niemożliwe. Leo nie żyje od... - wydusilam z siebie.
- Siedmiu tygodni. - dokończył za mnie Charlie.
- Zostawię was. - powiedział lekarz i wyszedł.
- Charlie. Ja nie mogę być w ciąży. Ja... Nie dam rady. Charlie...- kilka łez poleciała mi po policzku.
- Katrine... Spokojnie... - uspokaja mnie blondyn.
- Jak ja mam byc spokojna jak... Ojciec mojego dziecka nie żyje. - zaczęłam płakać.
Charlie złapał mnie za ręce.
-Katrine... Obiecuję, że pomogę ci. Będę wychowywać to dziecko jak własne.... Jak oczywiście... Mi pozwolisz... Bo cię kocham. Kocham całym sercem i... Chciałbym być z tobą. - szepnął blondyn i przybliżył się do mnie musiałam moje wargi.
- Dziękuję. - szepnęłam między pocałunkami.
Prima Aprilis!!! Jeszce jeden rozdział i dopiero epilog.
I brawa dla Bartka, ktory coś podejrzewał. 👏 👏👏👏No to jakby ktoś nie za bardzo kapował to Katrine w czasie śpiączki była tak jakby w Niebie.
Oczywiście jestem Chrześcijanką i wieżę w Boga jak coś.
Kocham Was. 💞💞
CZYTASZ
,,Nieśmiertelny"
Fiksi PenggemarNiepozorna dziewczyna z Polski w wieku 8 lat przeprowadza się na spokojną ulicę na obrzeżach Londynu. Wydaje jej się, że może zacząć normalne życie, ale nie wszystko układa się po jej myśli. Obok niej mieszka dwójka przyjaciół Leondre i Charlie. Po...