10. Koniec drzemki

491 70 7
                                    

Popływałam chwilę w basenie, ale szybko się zmęczyłam. Na siłowni rozejrzałam się tylko i uznałam, że nie dam rady ćwiczyć na żadnym urządzeniu. Zaczęłam żałować, że nie mam lepszej kondycji, bo nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W domu przeglądałam portale społecznościowe, oglądałam filmiki na Youtubie albo seriale na Netflixie. Nie potrafiłam wychodzić z domu i aktywnie spędzać wolnego czasu. Pewnie gdybym normalnie jadła, to już nie mieściłabym się w drzwiach. Jednak nie miałam apetytu od pobytu w szpitalu. Jadłam trzy niewielkie posiłki dziennie i miałam normalną budowę ciała. Poszłam do kina i wybrałam jakąś komedię wśród szerokiego asortymentu. Obejrzałam ją i stałam się senna. Po kilku minutach usnęłam w swoim pokoju.

Po przebudzeniu się zaliczyłam poranną toaletę i zjadłam płatki z mlekiem. W kinie obejrzałam trzy filmy, potem obiad i kolejne cztery. Dzięki wciąganiu się w fabułę mogłam zapomnieć, że jestem uwięziona trzy kilometry pod powierzchnią wody.

Kolejny dzień spędziłam podobnie, ale po czwartym seansie udałam się do informatora.

00:00:10
00:00:06
00:00:02

-Witaj. Zadaj pytanie. Wiem wszystko. - uśmiechnęłam się na głos robota.

-Jak mogę się skontaktować z ludźmi?

Coś syknęło i bałam się, że znowu się wyłączy.

-Lu-ludzie n-nie i-istnieją.

-Jak to ludzie nie istnieją? Co to oznacza?

-W dwa tysiące dwudziestym roku wybuchła epidemia śmiertelnej choroby. Najlepsi lekarze z całego świata robili co mogli, ale wszystko na nic. Ludzie nie istnieją.

Kurwa, o czym on mówi?

-Jak rozmawialiśmy ostatnio, to mówiłeś, że ktoś wie, że się obudziłam. Kto o tym wie?

-Ja.

To jakiś durny żart. To nie dzieje się naprawdę.

-Co się dzieje teraz na powierzchni?

-Nic. Na powierzchni panuje cisza i spokój. Wreszcie ludzie nie zaśmiecają krajobrazu. Zwierzęta są szczęśliwe. Rośliny nie są wycinane. Teraz jest o wiele lepiej.

-Jak mogę wybudzić kogoś z hibernacji na Suremac'u 3000? - musiałam porozmawiać z prawdziwym człowiekiem. Nawet jeśli okaże się, że to urządzenie gada głupoty, bo jest zepsute i zmarnuję nam obu życie na tym statku. Nikogo oprócz Lauren nie znałam. Miałam nadzieję, że nic mi nie zrobi.

-Przy każdej kabinie hibernacyjnej znajduje się pięć przycisków. Zielony, żółty, niebieski, czerwony i fioletowy. Trzeba wcisnąć kolejno czerwony, żółty i zielony.

To nie wydawało się takie trudne jak myślałam. Bardziej przypominało zadanie dla sześciolatków z jakiejś książki albo bajki.

Nie zastanawiałam się ani chwili dłużej. Pobiegłam do sali hibernacyjnej i stanęłam przy kapsule Lauren. Wzięłam głęboki oddech.
Czerwony.
Żółty.
Zielony.
Przez przerażająco długą chwilę nic się nie działo.

Wtedy zrozumiałam, co właśnie zrobiłam. Wybudziłam kobietę, z którą rozmawiałam zaledwie trzy godziny. Co jeśli świat tak naprawdę istnieje? Ludzie żyją tam na górze. Ona miała marzenia. Co ja zrobiłam?!

Wybiegłam najszybciej, jak tylko potrafiłam i jeszcze kątem oka zobaczyłam, jak drzwi kapsuły się otwierają. Ona nie może mnie zobaczyć. Jak już wstanie i zorientuje się, że tylko ja nie jestem w stanie hibernacji, to pewnie będzie mnie szukać. Wtedy się pojawię i będę bardzo zaskoczona, że się wybudziła. Razem znajdziemy stąd jakieś wyjście i nigdy się nie dowie, że to ja ją wybudziłam. Zwalimy wszystko na maszyny. Tak, to one zawaliły. Ja nie mam z tym nic wspólnego.

Plan idealny.

Szybko wpadłam do pokoju, który sobie przywłaszczyłam. Gdy odzyskałam oddech po morderczym wskakiwaniu po schodach spojrzałam w lustro. Brunetka nie mogła mnie zobaczyć w takim stanie. Założyłam czarne rurki i bordową bluzę, po czym uczesałam włosy. Od razu lepiej. Wyciągnęłam pierwszą lepszą książkę z półki obok łóżka i udawałam, że ją czytam. Tak naprawdę wsłuchiwałam się w ciszę dochodzącą z dołu. Czekałam, aż ktoś ją przerwie.


-----------------------------------------------------

Hej, mam nadzieję, że nie przestraszyłam was zdjęciem xD

Btw juz wiecie co nas czeka za trzy latka 😈

Pod wodą (Camren/girlxgirl) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz