Pies koniarza to biedny pies. Nie to, że nie zadbany. Gdzie tam! Pies koniarza po prostu bardzo często traktowany jest jak koń.
Choćbyśmy się starali, nawyki zostają. Przykładów jest masa.
Idę sobie z moim labladorem na spacer. Po chwili orientuje się, że nie trzymam smyczy normalnie, tylko z małym palcem osobno (zdjęcie). Cztery lata trzymania wodzy w ręku nie poszły na marne, prawda ?
Gdy sunia przyspieszy, na cały regulator zaczynam "prrrytać", "hooolać" lub "huuuhuć", a moja ręka automatycznie zaczyna robić półparadę*. Instruktorka byłaby dumna, szkoda że na koniu mi tak ładnie nie wychodzi. Jeśli pies zaczyna iść wolniej, od razu cmokam. "Kłus, dalej Pola, dasz radę!"
Podczas zabawy na podwórku oczywiście nie może obejść się bez skoków przez przeszkody. No bo, jak to tak? Pies który nie skoczy krzyżaczka** na komendę? W moim przypadku sunia jest zadowolona. Po "morderczym treningu" zaczęła skakać sama z siebie, dla przyjemności. Chyba że tak naprawdę to z litości dla zdesperowanej właścicielki.
Od niedawna nawet moja mama mówi, że pies nie biega, a galopuje. To zaraźliwe, a więc drodzy "niewtajemniczeni"- uważajcie na swoich przyjaciół koniarzy.
~~~
*Półparada - stan konia uzyskany przy użyciu pomocy jeździeckich (łydka, dosiad, wodze) mający na celu pobudzenie jego uwagi, skupienie jej na sygnałach jeźdźca oraz polepszenie równowagi przed wykonaniem nowego zadania, np. zmianą kierunku, przejściem do innego chodu, zatrzymaniem itp.
**Krzyżak - rodzaj przeszkody
CZYTASZ
Koniarz mode on!
فكاهةKoniarze... Po pierwszych miesiącach spędzonych w stajni często nabieramy swoistych nawyków, charakterystycznych tylko dla osobników zarażonych tą straszną chorobą. Książka opisująca typowe sytuacje spotykające jeźdźców, przeznaczona nie tylko dla j...