6.5 "Ale dżentelmen!"

24 2 5
                                    

- Crystal. Crystal! Obudź się!

- Nie śpię, nie śpię! - dziewczyna poderwała się do pozycji siedzącej, mrugając zaspanymi oczami. Do jaskini nie docierało światło z zewnątrz, także nie można było stwierdzić, która jest godzina - wszystkie zegarki, które dostali od Starszych, przestały działać po przekroczeniu Skalistych Wrót. Na co komu taki sprzęt? - Coś się stało?

- Coś jest w jaskini. Coś dużego. - powiedział Conrad, wkładając Kamień Snów do swojego plecaka.

- Jak długo?

- Bo ja wiem, dłuższą chwilę. Pół godziny, może godzinę.

- I dopiero teraz mnie budzisz? - zawołała, w ekspresowym tempie zwijając śpiwór i usiłując włożyć go do pokrowca.

- Dopiero teraz postanowiłem, że pora się stąd zwijać. - powiedział. Było to oczywiście prawdą, ale chłopak pominął fakt, że było mu żal ją budzić - wyglądała uroczo, kiedy nie wywracała oczami i nie prychała, co ostatnio często jej się zdarzało. Poza tym uznał, że należy jej się sen po tym, jak zemdlała, dotykając Kamienia Snów.

- Ja to schowam, a ty się w tym czasie ogarnij. - zaproponował, wyciągając rękę po jej śpiwór. - No dalej, masz zamiar iść dalej w piżamie?

Nie miała zamiaru, to oczywiste. Namiot niestety nie był dzielony, a ona nie miała ochoty wychodzić na spotkanie z dużym czymś na zewnątrz, rozważała więc właśnie najszybszy sposób na zamontowanie prowizorycznej kotary z koca, kiedy Conrad odezwał się z rozbawieniem w głosie:

- Przecież nie będę cię podglądał, możesz się spokojnie przebrać.

Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem typu 'i-myślisz-że-ci-wierzę?', więc chłopak położył rękę na sercu i z lekkim uśmiechem powtórzył:

- Obiecuję, że się odwrócę. No dalej, zaufaj mi. Jesteśmy partnerami, mamy chronić sobie nawzajem życie, a ty nie wierzysz mi nawet kiedy mówię, że nie będę cię podglądał?

- Odwróć się. - zażądała.

Conrad musiał przyznać, że naprawdę starał się nie podglądać, ale nie do końca mu to wyszło. Pakując śpiwór Crystal do plecaka kątem oka dostrzegł na jej plecach mały tatuaż w kształcie róży. Cudem uniknął przyłapania na gorącym uczynku.

Kolejne zaskoczenie związane z tą dziewczyną - nie spodziewał się po niej tatuażu, a tu proszę. Sam nie miał żadnego - nigdy nie miał dość czasu, aby przemyśleć, jaki wzór i czy w ogóle chciał jakikolwiek rysunek na swoim ciele, ale ludzie ozdobieni tuszem zawsze go intrygowali. Ciekawiło go, czy ich tatuaże mają dla nich jakieś znaczenie, czy żałują, że je zrobili, co ich do tego skłoniło. Na pewno zadałby te pytania Crystal, gdyby nie fakt, że tym samym sam by się wydał, że nie dotrzymał słowa. Nie chciał się z nią więcej kłócić.

- Gotowa? - zapytał, zapinając suwak plecaka.

- Jeszcze tylko zawiążę... - mruknęła. - Okej, możemy iść. Tylko będziesz musiał złożyć namiot zanim opuścimy jaskinię.

- O ile pojawiło się tu jakieś wyjście. - dodał chłopak, odsuwając płachtę namiotu. Zaraz za nim szła Crystal.

- O mój Boże... - dziewczyna zdusiła okrzyk, automatycznie cofając się dwa kroki do tyłu i wpadając na namiot.

Przed nimi, na tle biało-złotej jaskini wyróżniał się czarny jak smoła, potężny zwierz, w którym Crystal rozpoznała stworzenie często występujące w książkach i filmach.

- Co to tu robi? - warknął Conrad, prawie wchodząc na Crystal, kiedy nie patrząc za siebie zaczął się wycofywać. - Po jakiego grzyba przylazło?

- Hej, czemu go obrażasz? - Crystal, która zdołała już zdusić w siebie pierwotny strach, zrobiła krok do przodu, ale chłopak chwycił ją za nadgarstek. W jego oczach błyszczała emocja, której Crystal nie potrafiła rozpoznać. Nie była jednak pewna, czy aby na pewno chce ją rozpoznawać. - Może jest tu nie bez powodu. - powiedziała, wyrywając rękę z uścisku.

- Wierzysz temu... temu... - Conrad nie był w stanie wydusić z siebie nic więcej.

- Hipogryfowi. - dokończyła za niego Crystal, unosząc brwi. - Co ty masz do tych biednych zwierząt? Stuarta też odstraszyłeś.

Chłopak odwrócił wzrok, a dziewczyna skupiła uwagę na czarnym stworzeniu, które stało kilka metrów przed nią i wpatrywało się w nią z ciekawością.

Hipogryf miał czarne i bezdenne jak otchłań duże oczy, a jedynym kolorowym akcentem w jego postaci był potężny dziób w kolorze miedzi. Mimo, że się nie poruszał, wyglądał, jakby jednym ruchem łba mógł powalić na ziemię całą armię.

Przełknąwszy ślinę, Crystal powoli do niego podeszła, wyciągając przed siebie ręce. Conrad stał nieruchomo przy namiocie i mierzył stworzenie wrogim spojrzeniem.

- Spokojnie, nie chcę zrobić ci krzywdy... - mruknęła uspokajająco Crystal. Pomijając fakt, że nie byłabym w stanie zrobić ci czegokolwiek, nawet jakbym chciała, pomyślała. - Skąd się tu wziąłeś? Wiesz, gdzie jest wyjście? - zapytała, podświadomie licząc na nagły podmuch wiatru i widząc, jak hipogryf przemawia do niej w myślach, niczym najstarszy brat z rady Starszych. Nic takiego jednak się nie stało. Hipogryf poruszył jedynie łbem i spojrzał wyczekująco na Conrada, zawzięcie próbującego wtopić się w tło. Crystal podążyła wzrokiem za spojrzeniem zwierzęcia.

- Podejdź tu, Conrad. On czegoś od ciebie chce.

- Niechybnie chce mojej śmierci. - odmruknął chłopak, prychając.

- Przestań warczeć i prychać jak jakiś idiota, tylko tu podejdź!

- Po moim trupie.

- Chcesz stąd wyjść, czy nie?

Conrad przewrócił oczami, ale w końcu zrobił krok do przodu. I drugi.

- Czy ty się boisz hipogryfów? - zapytała dziewczyna, próbując zagrać mu na ambicji. On jednak przemilczał jej uwagę. - Ty serio boisz się hipogryfów!

- Po prostu ich nie lubię.

Crystal postanowiła już się więcej w tej sprawie nie odzywać.

- No czego, potworku? - mruknął Conrad, ni to do siebie, ni to do hipogryfa. - Czego ode mnie chcesz?

Hipogryf ruszył w jego stronę, a Conrad szybko się odsunął. A właściwie, tak się Crystal z początku zdawało. Dopiero gdy spostrzegła, że chłopak siedzi na skalnej półce pod sufitem jaskini, zdała sobie sprawę, że chyba coś ją ominęło.

- Jak żeś się tam znalazł?! - zawołała, a hipogryf nagle uniżył jej grzbietu w taki sposób, by mogła na niego wsiąść. - Czy wyście oboje powariowali?

Conrad westchnął i w sekundę znalazł się obok niej.

- Każdy ma jakieś sekrety. - mruknął. - Czasem mi się zdarzy przemieszczać się szybciej niż inni. W stresowych sytuacjach.

- Nigdy o czymś takim nie słyszałam.

- Nie słyszałaś jeszcze o wielu rzeczach. - odparł cicho, przypatrując się hipogryfowi, który ciągle czekał w tej samej pozycji. - Mamy na niego wsiąść? - zapytał nieufnie.

- Najpierw musisz złożyć namiot. - przypomniała mu dziewczyna.

- No tak.


ZuMa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 15, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kwiat Siedmiu OceanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz