Od razu otoczył mnie tłumek. Przez niego przebiła się rudowłosa dziewczyna.
- Cześć! Jestem Iris.
- Oh, miło mi cię poznać!- odpowiadam.
- Ja miałem pytanie- słyszę głos Kastiela- ale nie wiedziałem czy taka mała dziewczynka zniesie to psychicznie.
Uśmiechnął się drwiąco.
- Oh, myślisz, że wymięknę, bo jakaś czerwonowłosa małpa tak twierdzi?- patrzyłam jak się z jego uśmiechu robi się nieprzyjemny grymas.
- A w tym twoim Los Angeles są tylko takie płaskie deski? Czy tylko ty taka nieudana?
- Nie no, długo nad tym myślałeś?
- W zasadzie odkąd cię zobaczyłem, haha.- zapewnił mnie. Nie, żebym się wkurzyła po jego słabym tekście. Słyszałam już gorsze. Po prostu irytuje mnie sam styl bycia Kastiela. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam zapoznawać się z innymi.
- Laura?Rozpoznałam ten głos. W tym momencie nie miałam ochoty na rozmowę z Kenem.
- K-Ken?
- Naprawdę nie pamiętasz tych wszystkich rzeczy które robiliśmy razem?- wydawał się przybity, gdy mówił.
- Ja.. ech..- nie wiedziałam jak mu powiedzieć, i nie wiedziałam też, co mu powiedzieć. - Możemy się spotkać po lekcjach? Teraz nie mam czasu..
- Oh, rozumiem.. -odwrócił się i odszedł.
Podeszłam do fioletowowłosej dziewczyny. Stała sama, z dala od innych.
- Cześć! Jak się nazywasz?- spytałam. Dopiero teraz widzę, że jest dużo niższa.
- Mam na imię V-Violetta..- zająknęła się. W ręce trzymała dużą teczkę.
- Miło mi- uśmiechnęłam się.
Na następnej lekcji postanowiłam usiąść z Iris. Nie udało mi się porozmawiać ze wszystkimi, ale mam przecież cały dzień. Jenak bardzo bym chciała porozmawiać z tym białowłosym chłopakiem. Intryguje mnie. Nie jestem głupia, nie twierdzę, że mi się podoba, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia, czy inne bzdety (od autora: jak w beznadziejnych ffXD). Po prostu.. wygląda niecodziennie, nie tylko przez swoje oczy. Ubrany jest w wiktoriański płaszcz.. Ogólnie, styl wiktoriański. Pierwszy raz widzę kogoś tak ubranego. Chwilę mu się przyglądam. Wygląda na zamyślonego. Odwraca głowę w moją stronę i natrafia na moje spojrzenie. Ech.. Zarumieniłam się ze wstydu ale nie odwracam głowy, tylko uśmiecham się. Nie chcę wyjść na głupią dziewczynę, która udaje, że wcale się nie przyglądała i odwraca szybko wzrok. Odwzajemnia uśmiech.
- Iris?- zagaduję koleżankę z ławki pochłoniętą lekcją.
- Tak?
- Mogłabyś mi przedstawić resztę klasy i oprowadzić po szkolę? Oczywiście na przerwie- dodałam szybko widząc jej spojrzenie. Uśmiechnęła się i skinęła głową.
- Dzięki, ratujesz mi tyłek, haha- uśmiechnęłam się. Myślę, że Iris to dobry materiał na przyjaciółkę. Tak, jak Rozalia, obie są bardzo miłe i sprawiają wrażenie przyjaznych. Mam nadzieję, że wszyscy tacy są. No, oprócz Kastiela.
Wychodzimy z klasy.
- Chodź, Laura!- zawołała Iris. Poszłyśmy do jej szafki, co uświadomiło mi, że nie sama nie dostałam kluczyków.
- Muszę pójść na chwilę do pokoju gospodarzy. Idziesz ze mną?- pytam ją.
- Oh, jasne.
Gdy weszłam do pokoju gospodarzy nie zastałam Nataniela, tylko wysoką dziewczynę o brązowych włosach.
- Cześć, Melanio.- powiedziała Iris, która weszła tuż za mną.
- Oh, witaj Iris, Lauro- zaczęła Melania.
CZYTASZ
Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️
Fiksi Penggemar*** Bardzo przepraszam, że wątek miłosny jest tak późno, ale naprawdę warto na niego czekać. *** Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niego. - N-nie mogę tego dłużej ukrywać, wiesz..?- zaczęłam cicho.- Podobasz mi się od długiego czasu, i.. N...