~33~

264 30 9
                                    

- Kristian..-delikatnie wyciągnęłam zawartość pudła.- Kurwa mać, bawisz się w kryminaliste?

Odłożyłam broń na miejsce i usiadłam na łóżku.

- Co jest z tobą nie tak? Po co Ci pistolet w pokoju?- byłam wstrząśnięta.

Teraz tak naprawdę zauważyłam, że nic o nim nie wiem. Muszę z nim porozmawiać.
Zaczęłam energicznie szukać telefonu, ale nie mogłam go znaleźć.

- Kurwa gdzie on jest.- zeszłam na dół do kuchni. - Tu się schowałeś.

Wzięłam telefon do ręki, wybrałam numer do Kristiana i zaczęłam dzwonić.

1 sygnał..

2 sygnał..

3 sygnał..

- Zajebiście.- rozłączyłam się.

Co ja mam teraz zrobić? Spakować się? Wyjechać? Co jeżeli on potrzebuję pomocy?

- Kristian, błagam wróć.- położyłam się na kanapie i zasnęłam.

***

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi, podniosłam się na równe nogi i podbiegłam do nich.

Moim oczom ukazał się Kristian, był w fatalnym stanie.

- Kristian? Co się stało?- popchnął mnie i wszedł do środka.

Panowała cisza.

- Kristian do cholery!- krzyknęłam.

- Zostaw mnie w spokoju, jutro pogadamy.- poszedł na górę do swojego pokoju.

Muszę z nim porozmawiać, ma mnóstwo siniaków i zadrapań na twarzy. Wiem, że potrzebuję mojej pomocy.

Skierowałam się w stronę jego pokoju, drzwi były uchylone, więc postanowiłam wejść.

- Kristian proszę porozmawiajmy.- siedział na łóżku z głową w rękach.

- Sadie, ale ty nie zrozumiesz..

- Zrozumiem wszystko, tylko mi to wytłumacz. Proszę.

- Nie mogę.

- Jak to nie możesz? Widzę, że jest z tobą źle.

- Pobiłem się z kolegą, nic istotnego.- wiedziałam, że kłamie.

- No dobrze.- podeszłam bliżej. - Idź do łazienki, a potem się połóż. Ja mogę spać na kanapie.

- Dziękuję.- poszedł do łazienki, a ja zeszłam z powrotem na dół.

Boję się zapytać o tą broń, o to wszystko. To zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień, wiem, że kłamię,  że wcale nie chodzi o żadnego kolegę. Ta wiadomość ma coś z tym wspólnego, musi mieć.

Położyłam się na kanapie, ale nie mogłam zasnąć. Nadal nie mogę tego zrozumieć, musi wiedzieć, że nie jest sam, że ma mnie.

***

Obudziłam się przed 9 co oznacza, że spałam pięć godzin. Podniosłam się do pozycji siedzącej, w kuchni zauważyłam Kristiana.

- Nie śpisz już?- zapytałam.

- Nie śpię od kilku godzin, nie chciałem cię budzić, więc po prostu tutaj siedziałem.- posłał mi nieszczery uśmiech.

- Dobrze..- wstałam. - Gdzie twoja mama?

- W pracy.- przewrócił oczami. - Wróci wieczorem.

Skierowałam się w stronę łazienki, wzięłam potrzebne rzeczy i zaczęłam 'doprowadzać się do ładu.'

Zeszłam z powrotem na dół, Kristian nadal stał w tym samym miejscu i patrzył pusto w ścianę.

- Jest okej? Martwię się.- podeszłam bliżej.

- Tak, jest okej. Ile razy kurwa się jeszcze o to zapytasz?- krzyknął.

- Proszę nie krzycz na mnie.

- Będę robił co mi się kurwa podoba, rozumiesz?- podszedł do mnie.

- Kristian, uspokój się!- odepchnęłam go.

- Przepraszam.- spuścił wzrok.

- A-ale..- do moich oczy zaczęły napływać łzy, jestem strasznie wrażliwa.

- Jezu nie płacz, proszę.- przytulił mnie.

- Kristian, co się dzieję? Zachowujesz się dziwnie.- odsunęłam się.

- Wiem, to przez tą bójkę.- objął mnie. - Przepraszam, okej?

- Okej.


||||||||||||||||

hay♡
i co o tym sądzicie? zły kristianek
badbadbad

sama nie wiem czy wygodnie czyta się te rozdziały. mam tyle pomysłów na tą książkę, ale jak już piszę to wychodzi kompletne dno¿ wrr..

dziękuję za aktywność♡

engaged message|kristian kostovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz