~3~

785 41 25
                                    

Po wyjściu z domu Laroty,cały powrót do kryjówki żółwi trwał w całkowitej ciszy pomiędzy braćmi.

Po dotarciu na miejsce Donatello poprosił Raphaela na dokładne obejrzenie jego obrażeń w laboratorium.Raph i Doni poszli do laboratorium razem ze znudzonym Majkim który nie wiedział co że sobą zrobić,a Leo poszedł do dojo pomedytować z Mistrzem Splinterem.

Podczas badać Donatello zauważył pewną zmianę w zachowaniu brata.Wydawał mu się spokojniejszy ale i zamyślony.Zaniepokoiło to go trochę więc postanowił się czegoś dowiedzieć

-Ehem!..Raph,a tak wogle to co się tam tak właściwie stało?-spytał zaciekawiony,ale Raphael nic nie odpowiedział,był cały czas rozkojarzony i wogle nie zwracał uwagi na brata-HALO,ZIEMIA DO RAPHA, ODBIÓR,CZY JEST TAM KTOŚ?!

-CO JEST?!!!-krzykną wyrwany z transu mutant

-Aaa,czyli jednak żyjesz...ja do ciebie gadam a ty jak słup soli

-Odpuść mu trochę Doni,na pewno rozmyślał o swojej dziewczynie-odezwał się Majki

-Jakiej znowu dziewczynie,o czym ty bredzisz?!-zdziwił się wściekły żółw

-A tamta brunetka?

-Co ty niby sugerujesz?!

-Może wpadła ci w oko-mrugnął do Doniego złośliwie

-NO CHYBA NA ŁEP UPADŁEŚ!-krzykną agresywnie

-A co?...może jest brzydka?

-ZAMKNIJ SIĘ!!!

-Czyli jest brzydka-oznajmił wesołek

-Nawet tak o niej nie mów,jest bardzo piękna!-po chwili dopiero zajażył co powiedział i ze wstydu zakrył sobie usta z widocznymi rumieńcami na twarzy

-Ktoś tu sie nam zakooochałłł!!!

-OBERWIESZ ZA TO!!!-Raph zaczą się szarpać i wymachiwać pięściami w stronę młodszego brata

-Raph! uspokuj się i nie ruszaj,bo właśnie robie ci rendgena,a jak będzie zły wynik przez twoje wiercenie,to własnoręcznie cię spacyfikuje i będziemy powtażać to badanie aż do skutku!-powiedział z morderczym wzrokiem Donatello

-Dobra,dobra,już jestem spokojny!-dodał lekko zdenerwowany Raph

-Widzisz,jak chcesz być spokojny to możesz-dodał czerwonooki

-Daruj sobie-westchną ciężko buntownik

-No właśnie Raph,co by powiedziała twoja dziewczyna?-wtrącił się niebieskooki

-Ile razy mam powtarzać że to nie jest moja dziewczyna,ona tylko mnie opatrzyła,po tym jak wcześniej się pobiliśmy

-Czyli że ona ci to zrobiła?-zdziwił się Doni wskazując na obrażenia zielonookiego

-Tiiiaa-odparł mutant drapiąc się po karku

-Łoł,to musieliście się naprawde nieźle powsztykać skoro tak cię załatwiła...chyba że nam zmiękłeś?

-No coś ty-zaprzeczył-Gdyby nie te bandaże to już dawno sam byś był połamany jak ja

-Trafił swój na swojego,co nie Doni?-puścił oko do czerwonookiego,na co ten przewrócił oczami

-Może lepiej będzie jak sobie już pójdziesz!-powiedział najwyższy wskazując na drzwi od laboratorium

-Spoko,jak mnie nie chcecie to sobie pójdę-dodał Majki zamykając drzwi

-No nareszcie spokój-odetchną z ulgą Donatello

Po wyjściu Majkiego, czerwonooki dokończył badanie bez zakłóceń.

|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz