// Seung//
Phichit powiedział, że chce mi pokazać "coś wyjątkowego". Hmmm... Bać się? Nieeee. Pewnie pokaże mi coś w stylu wielkiej rzeźby selfiesticka albo co. O, chyba dotarliśmy na miejsce.
.
.
.
.
.
Wow.// Phichit//
Szliśmy w ciszy, a ja coraz bardziej się stresowałem. A jeśli mu się nie spodoba? Jeśli mnie wyśmieje i porzuci?
No cooo ty Phichit, na pewno tak nie będzie. On cię kocha. Zapewniał cię o tym, on nie jest taki jak Nikiforov. Seung jest miły, czuły, troskliwy, inteligentny, zabawny i bardzo wyrozumiały. Na pewno mu się spodoba twoja niespodzianka.
Moje rozmyślania przerwał mi SMS. Od Yuuriego. Coś się stało? Błagam, żeby nie chodziło o Nikiforova.
Yuuri: Phichit, gdzie jesteś?
Ty: Z Seungiem idę Tam, a co?
Yuuri opisał mi dokładnie całą sytuację. No ładnie. Nikiforov debilu. Napisałem do Victora "krótką" wiadomość.
Ty: Szykuj się na zemstę Nikiforov. Ostrzegałem. Ostrzegałem, że jak go zranisz, znajdę cię i zniszczę. A ty, debilu nie tylko pocałowałeś Innego, ale później całowałeś się z Yuurim! A co potem? Wystarczyło, że Yuuri wyszedł ze mną porozmawiać a ty już żeś go zdradzał. Wiesz skąd to wszystko wiem? Napisał mi o tym. "Yuuri, jesteś dla mnie zerem. Kocham tylko Chrisa." Piękne słowa, piękne. Jesteś potworem. Zniszczę cię, zobaczysz.
Chyba zrozumie co nie? Nieważne. Teraz nie będę się tym przejmował.
Po drodze wstąpiliśmy na lody. Ja wziąłem cytrynowe, a Seung wziął arbuzowe. Szliśmy dalej jedząc te cuda, a ja ciągle trzymałem rękę w kieszeni, żeby mój skarb nigdzie mi nie wypadł.
Chwilę po zjedzeniu lodów chwyciłem Seunga za rękę i splotłem nasze palce. Nie mówiliśmy nic. Napawaliśmy się swoją obecnością w ciszy. Chciałbym, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale tak się nie da. Po dłuższej chwili doszliśmy na miejsce. W samą porę.
Przez chwilę obserwowaliśmy zachód słońca. Odwróciłem wzrok w jego stronę.
- Seung... M-mam coś... Dla ciebie.
Nosz cholera jasna Phichit ogarnij się!
- Taaak? Co takiego?
Wyjąłem z kieszeni czarne pudełeczko. Otworzyłem je powoli i wyjąłem wisiorek z moim zdjęciem. Seung otworzył szeroko oczy.
- To jest... Dla mnie?
Pokiwałem głową z uśmiechem.
- Mogę pomóc ci go założyć?
Koreańczyk odwrócił się a ja zapiąłem mu wisiorek. Seung chwycił połowę serduszka w palce i otworzył. Uśmiechnął się szeroko widząc co jest w środku.
- A gdzie jest druga połowa serca?
Prawie bym zapomniał. Podałem mu czarne pudełeczko, żeby zobaczył. On bez słowa zapiął mi go na szyi. Złapałem w dwa palce swoją połówkę serduszka i przyłożyłem do tej należącej do Seunga. Ostatnie promienie słońca oświetliły powstałe serce, a ja mogę z dumą wam powiedzieć, że wyszło lepiej niż planowałem.
Kiedy wracaliśmy do domu, mój chłopak [jak cudownie to brzmi - dop. Phichita] wziął mnie nagle na ręce. Pisnąłem przestraszony.
- C-co ty robisz?!
Ten zamiast odpowiedzieć usiadł na ławce i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. O wiele namiętniejszym niż nasz pierwszy. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Seung spojrzał na mnie z miłością.
- Dziękuje ci za ten wisiorek. Będzie mi zawsze o tobie przypominał.
Później już bez żadnych niespodzianek, a szkoda, doszliśmy do domu
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
W sumie to nie wiem co tu się odjebauo ale mam nadzieje, że się podobauo ;)Do następnego
CZYTASZ
Internetowa Miłość |Yuri!!! on Ice|
FanficDwoje ludzi poznaje się przez internet. Jeden to Japończyk, drugi Rosjanin. Co wyniknie z tej internetowej znajomości?