Rozdział 1

620 18 3
                                    

     Przeprowadziłam się z moimi rodzicami do LA, do miasta w którym mieszka mój przyjaciel Zayn. Jak go poznałam? Mój tata przyjaźni się z jego ojcem, więc znam go od urodzenie.
      Tata kupił nie duży dom i pozwolił mi wybrać pokój. Kupiliśmy nowe meble do mojego azylu:

 Kupiliśmy nowe meble do mojego azylu:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nawet własną łaziękę. Ale nie zdziwcie się bo ona jest bardziej męska niż damska ale podoba mi się:

 Ale nie zdziwcie się bo ona jest bardziej męska niż damska ale podoba mi się:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

         Rozpakowałam swoje rzeczy w pokoju i zadzwoniłam do Zayna.
-Halo?-Usłyszałam jego słodki zaspany głos.
-Ale z ciebie śpioch. Jest dziewiąta a ty dalej śpisz.-powiedziałam
-Już nie śpie bo diabołek w ciele aniołka mnie obudził.
-To wstawaj i ubierz się bo ja za piętniaście minut jestem u ciebie.
-A po co mam się ubrać? Najwyżej zobaczysz mnie nago.-Roześmiał się-Nie no żartuje. Nie jestem nagi.
-A szkoda. Tylko ochoty narobiłeś gnojku.
-Odezwał się. Jak chcesz mogę się rozebrać.
-Nie, dzięki. Wstawaj i herbatke mi zrób.
-I nie dali se pospać. To za ile będziesz?
-Za ok piętnaście minut.-powiedziałam wychodząc z domu.
-Ok. To dozobaczenia.
Rozłączyłam się i udałam w stronę domu Malików.
      Po pietnastu minutach byłam pod domem czy raczej willą bo na dom to było za duże. Wkońcu Zayn ma bogatych rodziców. Tata piłkarz a mama wokalistka. Zapukałam. Drzwi otworzył mi Zayn w czarnych spodniach. Widać było, że jest rozespany. Jezu jaki on jest wtedy słodki.
-Idź do mnie do pokoju, zaraz tam przyjdę-Powiedział wchodząc do kuchni.
Ściągnełam tenisówki i poszłam do wyznaczonego przez przystojniaka miejsce.
       Pokój Zayna jest typowo męski. Trzy szare ściany i jedna czarna. Przy czarnej ścianie stało duże dwuosobowe łóżku. Obok łóżka jest mały stolik. Na krótkiej szarej ścianie była trzydrzwiowa szafa. Na dłuszej ścianie było biurko i kilka półek z grami i książkami. Na środku pokoju był narożnik. Na przeciwko narożnika był wielki, plazmowy telewizor. Przed narożnikiem był mały, szklany stolik. Meble były brązowe.
      Drzwi do pokoju otwarły się i wszedł Zayn. Postawił dwa kupki na stoliku i usiadł obok, nie kwapiąc się załorzyć koszulki. Dobra przyzwyczaiłam się do widoku jego wysportowanej klaty i małego tatuarza nad pachniną.
-Wiesz, że teraz  bede cię częściej budzić?
-Tak, wiem wkońcu zło nigdy nie śpi.-Zaśmiał się
-Przeprowadziłam się tutaj.
-O nie. Tragedia wielka nic tylko umierać-Powiedział upijając łyk kawy.
-Alesz ty podły.-Powiedziałam uderzając go delikatnie w ramię.
-Ała. Moje ciało jest delikatne diabołku.
-Haha.
-Nie śmiej się. Wczoraj jak biłem się z Louim na żarty to mi siniaka narobił.
-No i to on jest diabołek.-Powiedziałam biorąc kubek do ręki.
-Nie powiedziałbym. On mnie nie budzi gdy chce sobie pospać.
-To trza to zmienić-Uśmiechnełam się.
-Nie trza. Ale nie ważne. Co cię do mnie sprowadza tak wczas? Wiesz dziewiąta dwadzieścia to jednak zdecydowanie zawcześniej jak dla mnie.-Powiedział Zayn wypijając kawę do końca.
-No więc przeprowadziłam się tutaj. Tata z mamą w domu układają meble, wiec nie chciałam przeszkadzać. No i pomyślałam sobie, że odwiedze mojego najlepszego przyjaciela.-Powiedziałam kończąc herbatę.
-Yhym a co będziemy robić? Bo wiesz jakoś planów na dzisiaj nie mam.
-Yyyyyy nie wiem. Może na miasto skoczymy? Zadzwonimy po chłopaków i pójdziemy naprzykład na piwo lub pizze ewentualnie na kebaba.
-A masz pieniądze?-Powiedział wyciągając białą koszulke z szafy.
-Ty masz.
-Ehh. To pizza czy kebab?
-Kebab. Chyba, że chłopaki bedą chcieć pizze.
Zayn podszedł do stolika przy łóżku. Wziął telefon i wykręcił numer do Louego. Przez pięć minut gadał z nim po czym się rozłączył.
-Lou siedzi z chłopakami w parku i chętnie wybiorą się na kebaba.-Powiedział biorąc puste kubki.
-Ok. To ja skocze do łazięki.
         Łazięka Zayna miała ściany koloru kawy z mlekiem. Była tam wanna i prysznic. Biała umywalka. Załatwiłam swoje potrzeby i wyszłam z niej. Wyszłam z pokoju Zayna.
-Idziemy potem na piwo?-Zapytał Zayn gdy zakładałam tenisówki.
-Tak a co?
-Tak pytam bo zastanawiałem się czy idziemy na piechote czy autem. No ale skoro idziemy na piwo to wniosek nasuwa się sam.-Powiedział zamykając drzwi domu.
         Tak, Zayn ma skończone osiemnaście lat. Miesiąc temu zdał prawo jazdy. Po pietnastu minutach doszliśmy do parku. Szybko odnaleźliśmy chłopaków.
-Hej.-Przywitaliśmy się.
-Cześć.-Odpowiedzieli chłopaki.
-To gdzie idziemy na kebaba?-zapytał Harry
-Może do King Kebab?-Powiedział Lou
       No wiec poszliśmy do King Kebab. Zayn zamówił kebaba dla wszystkich. Ale oczywiście bez komentarza, że przy mnie zejdzie na dziady się nie było. Zawsze tak mówi. Wogule jak z nim siedze to przez głowę przechodzi mi myśl, że cudownie by było być jego dziewczyną. Ale Zayn po rozstaniu z Kate nie chce narazie z nikim chodzić. Z tego co wiem to jego była go zdradziła i dlatego się rozstali. Zastanawiałam się jak można zdradzić takiego słodkiego, przystojnego i kochanego chłopaka jak Zayn.
-Ej Gigi słyszesz co do ciebie mówię?-Zapytał Zayn wyruwając mnie z rozmyśleń.
-Co mówiłeś? Wybacz zamyśliłam się.
-Pytałam czy na piwo idziemy do pabu.
-Yhym tylko dla mnie ze sokiem.
-Wiem.
          Zjadliśmy kebaba. Poszliśmy na piwo.

Miłość w LAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz