3.

212 15 5
                                    

Czekałam na Isaac'a. Stałam cała zdenerwowana przy oknie w kuchni i wypatrywałam go.
Nagle usłyszałam dźwięk silnika.
Na podjazd wjechało czarne Audi.

Usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko popędziłam do nich.
Otworzyłam, a w drzwiach stał mój chłopak. Ubrany był w koszulę trzy czwarte i czarne jeansy. W ręku trzymał dwa bukiety róż. Białych i czerwonych, a w drugiej Jack'a Daniels'a tak jak mu powiedziałam.

- Cześć, żartowałam z tym Jack'iem ale okay.- powiedziałam do niego.

- Żartujesz? Musiałem się tłumaczyć czy jestem pełnoletni, bo nie odebrałem jeszcze dowodu.- powiedział i wszedł do środka.
Mama i Ben szybko przyszli do nas.

- Dzień dobry.- powiedział Isaac.- Jestem Isaac Morgan. To dla pani, a to dla pana.- powiedział i wręczył im prezenty.

- Miło mi cię poznać Isaac.- powiedziała mama i odebrała bukiet białych róż.- Dziękuję, mów mi Ana.

- Mówi mi Ben, chłopcze.- powiedział Ben i wziął alkohol od Isaac'a.- Nie wiedziałem, że masz taki gust. Nie rób ze mnie alkoholika.- żartował Ben.

- Ona mi kazała kupić.- powiedział szybko i zrobił niewinne oczka.

- Lily, Lily, lily...- zaśmiał się Ben.

- Dobrze, siadajmy do stołu.- powiedziała mama.

Wszyscy poszli do jadalni. Isaac i ja jeszcze staliśmy chwilę.

- A to dla ciebie, Liluś.- wręczył mi bukiet. Specjalnie mnie tak nazwał, dobrze wie że mnie to przezwisko wkurza.

- Dziękuję, Isaacuś.- odwdzięczyłam się tym samym.
Szybko go pocałowałam i zaprowadziłam do jadalni.
Siadłam na swoim miejscu i Isaac obok mnie.

- Lily idź po Rose. Niech pozna twojego chłopaka. Tak się cieszyła w samochodzie.- powiedziała mama. Nie chcę zostawiać go samego z rodzicami. Nie wiadomo co mu powiedzą.
Szybko popędziłam do góry.

- Rose, chodź na obiad.- powiedziałam.

- Nie chce mi się jeść.- powiedziała szybko.

- Poznasz Isaac'a.- powiedziałam od niechcenia, a ona szybko oprzytomniała.

- Chodź szybko!- krzyknęła i zniknęła za drzwiami. Co za dziecko... Tylko przyjdzie ktoś nowy to się tak zachowuje. Nie wyrobię z nią...
Zeszła szybko ze schodów i podeszła do Isaac'a. Usiadłam na krześle i obserwowałam całe wydarzenie.

- Cześć mała.- powiedział Isaac z tym boskim uśmiechem, zarezerwowanym tylko dla mnie. Czuję się zazdrosna.

- Nie jestem już mała. Mam już osiem lat.- powiedziała, a ja zaczęła się śmiać.

- Przepraszam. Cześć duża. Jestem Isaac. Miło mi panią poznać.- powiedział z udawanym poważaniem. Widać, że ma podejście do dzieci. Tylko skąd??

- Tak lepiej.- teraz to on nie wytrzymał i zaczął się śmiać.- Jestem Rose. Masz też coś dla mnie?

- Rose!- zganiłam ją.

- Spokojnie Lily. Dobrze, że upomina się po swoje.- powiedział i wręczył jej dużą czekoladę.

- Jejku!! Zazdroszczę Lily takiego chłopaka.- powiedziała i mocno go przytuliła. Isaac popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

- Już Rose. Daj mu odetchnąć. Będzie jeszcze tu przychodził więc zobaczysz go nieraz.

- Zapamiętam.- powiedziała i pobiegła do pokoju.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Mama podała spaghetti z sosem i zapiekankę.

- Hmm... jak ładnie pachnie, proszę pani.- powiedział Isaac.

- Mówiłam, mów mi Ana.- powiedziała mama.

- Przepraszam. Ładnie pachnie, Ano.- poprawił się i uśmiechnął.
Zaczęliśmy jeść. Ben był strasznie dociekliwy. Pytał o jego wiek, karierę i szkołę. Gdzie się poznaliśmy i takie tam.

- Jesteś taki przystojny, Isaac że sama bym się w tobie zakochała.- powiedziała mama, a ja prawie zakrztusiłam się jedzeniem.

- Mamo!- powiedziałam. Trochę mnie to zawstydziło.

- Nie wiem co powiedzieć.- odpowiedział Isaac.

- Nie musisz nic mówić.- powiedział roześmany Ben.- teraz mam takie poważne pytanie. Mam nadzieję, że się zabezpieczacie. Nie chce zostać jeszcze dziadkiem i mama również.- myślałam, że sie uduszę wodą.

- Ben!- krzyknęłam wkurzona. Czy oni naprawdę muszą robić mi taki obciach przy chłopaku??!

- To dostanę odpowiedź?- zapytał. Już miałam coś powiedzieć, ale Isaac mnie wyprzedził.

- My nie... Nie śpmy narazie ze sobą.- powiedział speszony tak samo jak ja.

- Ben. Daj młodym spokój, są juz zbyt zawstydzeni.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę i Isaac musiał już iść.

- Mama kazała powiedzieć, że następnym razem zaprasza do nas. Do widzenia.- powiedział wychodząc z jadalni.

- Dziękujemy i do widzenia.- powiedziała mama i zniknęła w kuchni.

- To do jutra.- powiedziałam w drzwiach.

- Do jutra kochanie.- powiedział i złączył nasze usta. Pocałunek był długi i delikatny.
Gdy odkelił się ode mnie wyszedł i pomachał. Zobaczyłam jeszcze jak odjeżdża samochodem i wróciłam do domu...

Hej❤❤
Mam nadzieję, że się podoba.
Zauważyłam ostatnio, że aktywność strasznie spadła. Jeśli chcecie, proszę Was o udostępnianie lub promowanie moich książek.☺☺

Pozdrawiam
laurusia024

PS. Rozdziały będą pojawiały się wieczorami, bo przez cały tydzień wracam po 16.

Dream BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz