5.

189 13 3
                                    

Następnego dnia wstałam zdenerwowana i podekscytowana. Mama i Ben mają mi powiedzieć czy mogę jechać. Szczerze? Wątpię, że się zgodzą. Wymyśliłam nawet mowę buntu. Może się przyda.

Szybko podeszłam do szafy. Co dzisiaj założyć?? Popatrzyłam na okno. Krople deszczu. Normalka. Zawsze pada deszcz. Wzięłam szarą bluzę Isaac'a i ciemne jeansy. Powinno być mi ciepło, przecież jest Lato. Pfff...

Zeszłam w podskokach na dół.
Rose i Ben jak zawsze coś jedli, a mama w pracy. Dziś jednak jest sobota, więc jest w domu.

- I co? Przemyśleliście to?- zapytałam tylko, gdy weszłam do kuchni.

- Dzień dobry, córciu. Tak, dobrze się spało, dziękuję.- powiedziała mama sakrasycznie, a ja zaczęłam się śmiać.

- A tak naprawdę?- zapytałam z nadzieją.

- Rozmawialiśmy wczoraj z Benem i postanowiliśmy, że powinnaś pojechać z przyjaciółmi...

- Dziękuję!! Jesteście najlepsi!- krzyknęłam i uścisnęłam mamę.

- Nie skończyłam, Lily. Po warunkiem, że będziesz codziennie dzwonić i dołożysz się do biletu. To nie tanie rzeczy.- dokończyła mama.

- Ja też chcę jechać z Lily.- powiedziała oburzona Rose.

- Nie możesz. Kiedyś Cię gdzieś zabiorę, ale nie teraz. Może chcesz iść ze mną do Isaac'a?- zapytałam na co ona się uśmiechnęła.

- Tak!!- krzyknęła i pobiegła do pokoju.

- A kto się w ogóle zgodził, żebyś poszła do Isaac'a??- zapytał Ben. Był strasznie nadopiekuńczy. Gorszy niż mama.

- Niech idzie. Weź ze sobą Rose. Dawno nigdzie nie była.- powiedziała mama i nałożyła mi jajecznicę z bekonem. Zjadłam szybko i poszłam do Rose, do pokoju.

- Hej mała. Co robisz?- powiedziałam stojąc w drzwiach.

- Przymieżam ubrania.- powiedziała poważnie, a mi się zachciało śmiać.- nie wiem, co na siebie wlozyć.

- Ach te problemy.- powiedziałam i zaczęłam szukać czegoś w jej szafie. Wyciągnęłam jeansową spódniczkę i czarną bluzę z kapturem. Podałam jej wszystko.

- To tyle?- zapytała.- będę się mu podobać?

Zaczęłam się śmiać.

- Do tego jakieś rajstopy. I nie odbijaj mi chłopaka.- zaczęłam się z nią droczyć.

- On jest taki przystojny i te jego oczy.- rozmarzyła się.

- Ej. Może i jest słodki, ale dużo od Ciebie starszy.- zaczęłam.

- Tylko kilka lat.

- Tylko?! Kobieto... dziesięć lat starszy od ciebie- zaczęłam się śmiać.

- Miłość przezwycięży wszystko!- powiedziała przymierzając czapkę.

Zaczęłam dławić się śmiechem. Myślałam, że nie wytrzymam po prostu. Popatrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić.
Szybko zaczęła śmiać się wraz ze mną i przytuliła się mocno do mnie. My jesteśmy jak dwie przylepy. Jak się uczepimy nie puścimy długo.

Kocham moją siostrę nad życie. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym jej nie miała. Umarłabym z nudów.

Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Później muszę się przygotować, ale na razie jest jedenasta. Do Isaac'a idę o czternastej, więc mogę się lenić jeszcze dwie i pół godziny...

Hej❤
Mam nadzieję, że się podoba.
Jak myślicie, Co będzie będzie działo u Isaac'a??
Napiszcie w kom :)

Pozdrawiam
laurusia024

Dream BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz