〰MARINETTE〰
Tej nocy nie mogłam zasnąć, za to Adrien spał sobie w najlepsze przytulony do moich pleców, a jego ręka ciasno owijała mój brzuch. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, zegar wiszący na ścianie pokazywał, że było trzy minuty po pierwszej. Westchnęłam. Delikatnie zdjęłam z mojego nagiego brzucha rękę blondyna i wstałam ostrożnie z łóżka. Nie chciałam go obudzić.
Założyłam na siebie luźną koszulkę oraz majtki i zaczęłam nas pakować, bo nie miałam nic lepszego do roboty. Samolot mieliśmy o ósmej. Najpierw do walizki upchałam wszystkie moje rzeczy, po czym zabrałam się za układanie ubrań mojego blondyna. Na szczęście nie braliśmy ze sobą zbyt wielu rzeczy, dlatego pakowanie zajęło mi niewiele czasu.
Popatrzyłam na Adriena, który nadal spał w najlepsze, nie zmieniając nawet swojej pozycji. Jego twarz była taka zrelaksowana i spokojna. Od razu przypomniało mi się to, co robiliśmy niespełna trzy godziny wcześniej. Na samą myśl o tym moje policzki czerwienieją. Przez to nasz związek osiągnął nowy poziom. Wycofałam się po cichu z sypialni i poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie herbatę.
Chyba musiałam na chwilę odpłynąć, bo woda w czajniku zagotowała się szybciej niż zwykle. Wyłączyłam gaz i wrzątkiem zalałam torebkę w dużym kubku.
Z parującym naparem usiadłam wygodnie w dużym czarnym fotelu znajdującym się naprzeciw gigantycznego okna.
Widok był piękny, Central Park i powoli pojawiające się nad nim Słońce. Nowy Jork to niesamowite miejsce, ale Paryż i tak jest piękniejszy. Przecież nie raz czy dwa siedzieliśmy z Kotem całą noc na dachu katedry Notre Dame, czekając specjalnie na wschód Słońca. Ten nowojorski wschód również był swego rodzaju magiczny.
Poczułam na szyi ręce mojego narzeczonego, a na policzku jego usta.
- Dzień dobry, kochanie. - wymruczał mi do ucha.
- Hej. - mruknęłam, nawet na niego nie patrząc. - Dlaczego nie śpisz?
- Nie mogłem, bo nie było cię obok. - westchnął i znów cmoknął mnie w policzek. Kucnął przede mną i złapał mnie za dłoń. Spojrzałam w jego oczy. Kryło się tam nieco niepokoju. - Mari, co się dzieje? - zapytał i usiadł obok mnie, po czym wciągnął mnie na swoje kolana. Odstawiłam kubek na stolik i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. - Żałujesz?
- Czego? - zapytałam głupio, bo chwilowo nie nadążałam za jego tokiem myślenia.
- Tego, że się kochaliśmy. - odpowiedział i zbliżył swoją twarz do mojej.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - zapytałam zdziwiona. - Kocham cię, Kocie i nie żałuję ani sekundy spędzonej z tobą. - pocałowałam go. - I cieszę się, że to wreszcie zrobiliśmy. - uśmiechnął się delikatnie na moje słowa.
- W takim razie, co się stało? - objął mnie, a ja wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową.
- Szkoda, że to już koniec naszych wakacji. - westchnęłam ciężko. - Czas wracać do szarej rzeczywistości i do ratowania Paryża.
- Obiecuję ci, że kiedyś dorwiemy tego całego Władcę Ciem i odbierzemy mu jego Miraculum. - zadeklarował. - A wtedy będziemy mieć czas tylko dla siebie.
- Bardzo cię kocham. - pogładziłam jego policzek dłonią, po czym pocałowałam go delikatnie i krótko w usta, ale jemu się to nie spodobało i pogłębił pocałunek. Czułam, jak się uśmiecha, co i ja przez cały czas robiłam.
- Koniec tych czułości. - odsunął się ode mnie. - Musimy się jeszcze spakować.
- Już to zrobiłam. - oznajmiłam.
- W takim razie... - mruknął i zaczął mnie znów całować.
〰ADRIEN〰
Wystartowaliśmy. Przez cały czas nie puszczałem jej drobnej dłoni. Uwielbiam, gdy jest tak blisko mnie. A to, co się wydarzyło między nami ostatniej nocy, było piękne i niesamowite.
Wzbiliśmy się już na odpowiednią wysokość, a mnie po głowie zaczęła krążyć jedna myśl. Spojrzałem na moją narzeczoną, była zapatrzona w okienko i słuchała muzyki. Wyjąłem jej jedną słuchawkę z ucha, a kiedy na mnie spojrzała, uśmiechnąłem się do niej uroczo, na co ona przewróciła jedynie oczami, a chwilę później parsknęła śmiechem.
- O co chodzi? - zapytała rozbawiona.
- Moja Pani, wiem, że do maja i do naszego ślubu jeszcze długa droga, ale zastanawiałaś się może, gdzie chciałabyś pojechać w naszą podróż poślubną? - zapytałem i pocałowałem jej dłoń.
- Szczerze, nawet o tym nie myślałam. - przyznała. - W ogóle temat ślubu jakoś wyleciał mi z głowy. - zamyśliła się na chwilę. - Ale nie chcę spędzić tego czasu w jakimś odludnym miejscu na nic nie robieniu, jedynie w twoim towarzystwie. - słuchałem jej uważnie. - Może, zamiast leżeć plackiem bezczynnie na jakiejś plaży, to zróbmy sobie wycieczkę po Europie?
- Brzmi fantastycznie. - mruknąłem i pochyliłem się, żeby ją pocałować. - W takim razie zróbmy coś szalonego...
- Spakujmy plecaki i podróżujmy autostopem! - przerwała mi i powiedziała dokładnie to, co ja chciałem powiedzieć.
- Uwielbiam, gdy czytasz mi w myślach. - przyciągnąłem ją do siebie.
Poprosiłem stewardessę lecącą z nami o mapę naszego kontynentu i zaczęliśmy ją uważnie studiować.
- Zaczniemy od Paryża, a potem... - zaczęła podekscytowana.
I tak właśnie minęła nam cała ośmiogodzinna podróż do domu. W tym czasie wyznaczyliśmy trasę prowadzącą przez wszystkie europejskie kraje.
- Nie mogę się już doczekać. - przytuliłem ją i pocałowałem w skroń.
- Ja też. - uśmiechnęła się do mnie. - to będzie niezapomniana podróż.
👹👹👹
CZYTASZ
Ślubna Gorączka ||Miraculous|| ✔
FanfictionMłodzi szykują się do ślubu. Czy wszystko pójdzie zgodnie z ich planem? #325 w kategorii Fanfiction 01.10.2017r.