Jeżeli nie czytałeś poprzedniego, to odsyłam <3.
**********************************************************************
Każdy ma prawo do własnego zdania,
ale nie każdy umie to dobrze wykorzystać ~ T. Aniołkowa
**********************************************************************
Siedziałam przy oknie, a Derek po mojej lewej stronie. Głowę oraz ramiona położyłam na jego kolanach, a nogi na swoim fotelu, po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Po niecałych dwóch godzinach obudziłam się, ponieważ ktoś tykał mnie w ramię, sprawcą tego wszystkiego był Derek, odwróciłam się na plecy i spojrzałam mu w oczy.
- Derek czemu przerywasz mi jakże cudowny sen o księciu z bajki, na walonym, białym koniu? - spytałam sarkastycznie.
- Ponieważ bąbelku jesteśmy już na miejscu — powiedział i dał mi buziaka w czoło. Zawsze tak robi, żeby mnie zdenerwować.
- A czy ja mam ci przywalić Za tego bąbelka ?! Czekaj co już jesteśmy? - zaczęłam się przelewać na jego kolanach i jak zawsze zrobiłam to zbyt gwałtownie i wylądowałam na ziemi. Dopiero wtedy zorientowałam się, że stoimy, a autobus jest pusty. Zostaliśmy w nim tylko my.
- Dobra chodź, bo się jeszcze mi tu zabijesz — Derek wstał ze śmiechem i pomógł mi się podnieść.
Wyszliśmy z autobusu, a z łuku bagażowego zabraliśmy swoje torby i walizki.
Nie zwracając uwagi na to, czy Derek idzie za mną, poszłam w stronę dziewczyn.
- O! Księżniczka się już obudziła — powiedziała ze śmiechem Skay. Alice stała i się śmiała.
- Spierniczaj ufoludku. - powiesiłam, wystawiając do niej język.
- Li nie denerwuj się, bo ci żyłka na czole pęknie -Alice krzyknęła ciut za głośno, bo wszyscy się odwrócili w naszą stronę.
- Co się gapicie, debili nigdy nie widzieliście? - zapytałam.
Na mój komentarz wszyscy się zaśmiali i wrócili do wcześniejszych czynności.
- Li co to było? - zapytał Derek, a ja spojrzałam na niego, wzruszyłam ramionami i powiedziałam.
- Bardzo przyjemne i pomysłowe przywitanie się z tym obozem?
Na moje słowa wszyscy się zaśmiali.
- Dobra chodźcie, bo zaraz zamiast na obozie pełni księżyca wylądujemy na złotej pełni. - mruknął rozbawiony Derek.
- Jak to? - spytała Skay.
- Normalnie widzisz tych chłopaków, przy drzewie, co każda panienka na nich leci. - powiedział.
- Ej! Przepraszam bardzo, ale ja tu na nikogo nie lecę! Co ja ptak, żeby latać? - powiedziałam zirytowana. No nie powinien, ci faceci są bardzo przystojni, ale to cioty. Dlaczego tak uważam, bo to ci sami tylko jest ich więcej, niż było wczesnej, co miałam awanturę w autokarze.
- Ty to się lepiej nie odzywaj, bo to ty się z nimi pobiłaś, a tak na marginesie to są niezłe ciasteczka. - powiedziała zadowolona Alice.
- Ta, wyglądają jak ciasteczka, smakują jak ciasteczka, ale to frajerzy- mruknęłam niezadowolona.
CZYTASZ
Obóz nowego życia.
WerewolfLas... Pułapki... Polowanie... Jeden błąd będzie Cię kosztował, więcej niż myślisz... Jeden zły krok, a przeznaczenie Cię dopadnie... Jedno spojrzenie i jesteś jego... Ale czy na pewno ? Złapie Cię, przez dwa tygodnie ma nad Tobą władzę absolutną...