Idziemy sobie spokojnie przez Bałuty, aż nagle z auta wysiadł Marcin Grzymowicz i podszedł do nas. Chciał porwać dziewczyny,ale ja mu nie pozwoliłam. Wtedy on wyjął pistolet i zaczął strzelać.Kazałam dziewczynom uciekać a sama zostałam jeszcze przez chwilę. Potem zaczęłam uciekać, ale Marcin mnie trafił. Dziewczyny po kilku minutach wyszły zza bloku i zobaczyły odjeżdżający samochód Marcina. Pobiegły do miejsca, w którym ostatnio mnie widziały.Ja jeszcze żyłam, ale dostałam kulką w nogę. Powiedziałam, żeby zadzwoniły po Tomka i Annę.Weronika dzwoniła po nich, a Wiktoria po karetkę. Pierwsi przyjechali Tomek i Anna. On zaczął krzyczeć na dziewczyny, że mnie nie broniły, a ja i Anna starałyśmy się go opanować.Kiedy udało nam się opanować Tomka przyjechała karetka i mnie zabrała.Chciałam,żeby dziewczyny pojechały ze mną karetką,ponieważ nie byłam pewna czy Tomek nie będzie znowu na nie krzyczał.W szpitalu włożyli mi nogę w gips,gdyż była złamana.Po wszystkim poszliśmy do Manufaktury na lody.Potem przez dwa miesiące dziewczyny przychodziły i mi pomagały.Anna przychodziła trzy razy w tygodniu,ponieważ musiała pracować.Tomek opiekował się mną w soboty i niedziele.Obiecałam dziewczynom,że jak wyzdrowieję to pójdziemy na długi spacer po ulicy Piotrkowskiej.
CZYTASZ
Historie z punktu widzenia Martyny z "Na sygnale"
FantasyKrótkie historie w których udział biorą: -Martyna-Monika Mazur -Tomek-narzeczony Moniki -Charlie-psiak -Weronika-ja -Wiktoria-moja przyjaciółka -Anna-Lea Oleksiak -Wiktor-Wojciech Kuliński -Piotrek-Dariusz Wieteska -Potocki-Marcin Grzymowicz