Viktora od dłóższego czasu rano budziły nudności. Zaczął podejrzewać, że się czymś zatruł, ale nie pozwala się zawieźć do lekarza. Yuri właśnie sobie spał, a za ten czas Viktor klęczal nad sedesem. Małżonek otwożył powoli oczy, i podreptał do łazienki, by podtrzymać rosjaninowi platynowe włosy opadające na jego lewe oko, które zdążyły już trochę podrosnąć.
-znowu cię mdli...?
-a... Nie wid...ać?
Yuri pogładził go po plecach
-a jest chociaż lepiej niż ostatnio?
-nie...
-uhh... Viktor... Może trzeba jechać do-
-Nie trzeba! Jestem zdrowy, nic mi nie jest!
-n-no dobrze dobrze... Umyj twarz, a ja zrobię coś do jedzenia...
-Ja zrobię! Bo ty robisz tłuste!
-no przecież nie mogę ci robić tłustego...
-SUGERUJESZ ŻE JESTEM GRUBY?!
-Nie tylko...
-TO IDŹ MI ZROBIĆ KANAPKI!
-Z pasztetem?
-taaaak!!!
Yuri podreptał do kuchni w celu zrobienia śniadania, oraz dwóch kubków kawy. Po chwili przyszedł Viktor.
'Czasami zaczynam podejrzewać że Viktor ma okres...'
Pomyślał Yuri, niosąc mężowi kubek oraz talerz z kanapkami. Położył go na stole, i usiadł na przeciwko. Wziął sobie trzy kanapki, i już mógł się najeść, a Viktor pochłonął chyba z siedem.
- gdzie ty to mieścisz?
-tutaj oo
Viktor pokazał na swój brzuch. Yuri wymamrotał coś pod nosem, i upił kolejny łyk kawy. Dzisiaj zabierze go na badania. Za tydzień mają jechać do Hasetsu na weekend, więc wolałby żeby jechali zdrowi. Gdy skończyli jeść, Viktor pomógł Yuriemu pozmywać. ( wow!! Amazing!! Odp. Autorki )
-Viktor, jedziemy na miasto, bo muszę coś sprawdzić ok?
-Dooobra! A po co?
-zobaczysz... Chodź!
Ruszyli w stronę przedpokoju, i ubrali buty. Yuri wziął klucze, i wyszli z mieszkania. Wsiedli do auta, i pojechali w nieznanym jeszcze platynowłosemu miejce.
-To gdzie mnie wieziesz Yuuri?
-zobaczysz...
Gdy dojechali, kierowca zaparkowal, i wysiadł z auta
-chodź Vitya... Może zdążymy...
Ostatnie słowa powiedział ciszej. Viktor wysiadł z pojazdu, i ruszył za Yurim. Zorientował się gdzie jest, gdy było już za późno. Z sali wyszedł lekarz, i zmierzył w kierunku łyżwiarzy. Przywitał się, a młodszy z nich powiedział po co tu przyszli.
-mhmnm... Proszę za mną...
Lekarz wraz z Viktorem zniknęli za białymi drzwiami sali. Yuri usiadł na plastikowym krześle, i wyciągnął telefon w celu przeszukania portali społecznościowych. Georgi przemycił kolejne kilogramy cieni do powiek. Phichit upija biedne chomiki. Chris na basenie... A Yurio znowu ma kocie uszka! Ciekawe jęk go dorwały... Po dłóższej chwili wyszedł lekarz, a Yuri schował telefon.
-Gratuluję! Viktor jest w pierwszym miesiącu ciąży!
Yuri zamrugał kilka razy
-a-a-ale jak to... Jak to możliwe?!
-wiem że to może być lekki szok, ale to prawda.
Zaraz po lekarzu wyszedł Viktor z lekkim zdziwieniem na twarzy, ale dominowało szczęście.
-Viktor...
Yuri spojrzał niepewnie na męża
-Będziemy mieli bobo!
Viktor rozłożyl ręce, i uśmiechnął się czule. Yuri przytulił go mocno, a obejmowany odwzajemnił uścisk.🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙
481 słów
I jak? Co poprawić, i czy rozdzialik pasuje piszcie w komentarzach.
Arigatou gozaimasu!
CZYTASZ
O Jednego Więcej || Victuuri [ short shot ] ZAWIESZONE :(
Fanfiction🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙 Z życia humorkowatego rosjanina, podjadającego ogórki oraz czekoladę swojego męża, gdy nie patrzy. Już się domyślacie co mu jest? Bo Yuri nadal główkuje ^.^ 🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙🍙