Rozdział 35

28 10 0
                                    

Pierwszy dzień szkolenia Spike'a...

-To co będziemy robić? Nauczysz mnie jak się skrada? Poluje? A może pójdziemy powalczyć?

Na to słowo się wzdrygnęłam. Nie chciałam z nikim walczyć. Sama nawet nie umiem... Chyba.

-Na sam początek musisz się nauczyć współgrać z przyrodą. Posłuchaj liści szeleszczących na wietrze. Poczuj zapach świeżej trawy

-Będzie padał deszcz -przerwał mi Spike -Czuję wilgoć w powietrzu

-Świetnie, widzę, że wiesz o co chodzi.

-Mama mi trochę o tym opowiadała, jak sama się uczyła

-To dobrze, że wiesz co nie co. Będziesz wielkim wojownikiem 

-Aaa... Ty i Adrian już jesteście razem? Na lisa... Ile on o Tobie gada to się w głowie nie mieści.

-Spike! To nasza sprawa co jest między nami. A... Co on o mnie mówi?

-Hmm... To już sprawa między mną a Adrianem. Ja swoje wiem -odpowiedział uradowany Spike

-Wracajmy już do obozu...

-Oczywiście moja pani

-Spike, nie przesadzaj

***

Kiedy wchodziłam ze Spikiem do obozu Adrian zaszedł mi drogę.

-A Panna gdzie się wybiera?

-Wróciłam ze szkolenia Spike'a, chciałabym odpocząć. Mógłbyś się przesunąć?

-A no widzisz nie za bardzo mogę, bo zabieram Cię na patrol

-Co?! Dopiero co wróciłam!

-Nie masz wyjścia mała

-Nie masz wyjścia mała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Eh... Już idę

***
Adrian prowadził wzdłóż granicy z Klanem Fauny. Przez cały ten czas było spokojnie dopóki z krzaków nie wybiegł królik. Adrian od razu się zjeżył i zaczął szczekać. Mimo, że nic nie widziałam, czułam okropny smród.

-Klan Fauny... -wysyczał Adrian

Zaraz po tym z krzaków wybiegła jasnoszara dość młodziutka lisica. Gdy tylko zobaczyła Adriana zatrzymała się ryjąc łapami ziemię.

-Co tu robisz? -spytał zdenerwowany

-J-ja tylko...
-Mów! -krzyknął Adrian

Podeszłam do niego i powiedziałam na ucho, żeby przestał tak krzyczeć, bo bardziej ta lisica się boi. Adrian trochę odpuścił ale nadal wyglądał jak jeż.

-K-królik którym się opiekuję, przestraszył się i... I zaczął uciekać.

-Pomożemy Ci złapać królika a potem Cię odprowadzimy na Twoje terytorium.

-Dziękuję! -młoda lisica w podskokach podbiegła do Adriana i go przytuliła

Nie wiedzieć czemu zaczęłam warczeć, lisica szybko się odsunęła a Adrian patrzył się z tym swoim uśmieszkiem...

No... Także na razie na tyle xP
Czekajcie na więcej i zostańcie na dłużej ;* Followujcie mnie żeby wiedzieć o każdym nowym rozdziale i pogwiazdkujcie rozdział jeżeli wam się spodobał ;* <3

Nie tego chciałam [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz