"Byłem na siebie wściekły. Znów minął rok, zmiana szkoły, dorastanie.
A ja nie mogłem już tego znieść.
W dodatku cały czas obserwowano moje ruchy.
Kocham rodzinę, ale chciałem iść do ludzi.
I kiedy chciałem to zrobić, przyłapano mnie.
Nic, tylko kontakt przez phona.
Moje myślenie stawało się odporne na jakiekolwiek persfazje,
na jakiekolwiek pochwały.
Zdrowie nie wracało, a ja już się w tym wszystkim plątałem.
Nie wiedziałem, co mam z sobą zrobić.
Po nocach ryczałem jak głupi idiota,
który nie ma nic wspólnego ze światem.
Dochodziło nawet do tego, że zastanawiałem się nad bytem.
Wtedy właśnie powstawały moje liczne słowa
w jednej linijce pisane.
Trwa to nieprzerwanie od dwóch lat.
Byłem młody, a jednak stary."