Rozdział 21

430 8 2
                                    

4 tygodnie później*

Matteo:Nadal nie powiedziałem Lunie o tym, że ją zdradziłem muszę to zrobić jestem teraz w Jam&Roller ona nie zasługuję na okłamywanie nie wiem co zrobię ale jakoś jej to powiem.

Luna:Hej kochanie podeszłam do Matteo i pocałowałam go w policzek.Coś się stało? 

Matteo:Nie nic uśmiechnąłem się sztucznie.

Luna:Matteo widzę,że coś ci jest nie okłamuj mnie od pewnego czasu chodzisz jakiś struty i nie wiadomo co ci jest chcę ci pomóc tak?

Matteo:Wiem, ale nie wiem jak mam ci to powiedzieć Luna.

Luna:No normalnie patrzysz na mnie i mi mówisz.

Matteo:Zdradziłem cię.

Luna:Co? Weź sobie nie żartuj Matteo i się zaśmiałam usiadłam mu na kolana i pocałowałam w usta.

Matteo:Chciałbym, żeby to był żart ale Luna to prawda. 

Luna:Wstałam z niego łzy z oczu zaczęły mi lecieć.Kiedy to było?

Matteo:Pamiętasz tamtą dyskotekę co poszedłem z chłopakami.Luna ja naprawdę nie chciałem cię zdradzić i złapałem ją za ręce.

Luna:Nie dotykaj mnie,nie dotykaj mnie i wyrwałam mu ręce. 

Matteo:Luna proszę uwierz mi.

Luna:Nie wierzę jak mogłeś mnie okłamywać przez ten cały czas Matteo, jak mogłeś krzyczałam przez łzy. Nienawidzę cię ja tutaj się zastanawiałam co cię gryzie,a tutaj poczucie winy cię zżerało.

Matteo:Luna uwierz mi kocham cię jak nikogo innego.

Luna:Gdybyś mnie kochał byś mnie nie zdradził i odeszłam do szatni i poszłam ubrać wrotki i wyjechałam na tor.

Luna:Wyjechałam z toru mijając przy tym Gastona.Usiadłam na ławce i zaczęłam zdejmować wrotki.Zaczęłam coraz głośniej płakać.Dlaczego on mi to zrobił? Znudził się mną?

Ambar:Weszłam do szatni i usłyszałam czyjś płacz podeszłam tam gdzie była ta osoba to była Luna.Luna dlaczego płaczesz? I podeszłam do niej.

Luna:Nie płaczę tylko po prostu wpadł mi jakiś paproch do oka.

Ambar:Luna przecież widzę.Co ci jest? Jesteśmy przyjaciółkami możesz mi zaufać.

Luna:Wiem, ale to bardzo ciężko przejdzie mi przez moje gardło.

Ambar:Luna mów o co chodzi.

Luna:Matteo mnie zdradził i się rozpłakałam.

Ambar:Ty chyba żartujesz?

Luna:Chciałabym bardzo.

Ambar:Wiesz z kim?

Luna:Z jakąś dziewczyną z clubu.

Ambar:Gdyby to nie był mój brat bym mu jaja z dupy powyrywała.Chodź idziemy do kawiarni.Gdy weszłyśmy zobaczyłam przybitego Matteo,a Gaston go chyba pocieszał.Nagle do kawiarni wszedł jakiś plastik.Luna widziałaś tą dziewczynę?

Luna:Nie oceniam po wyglądzie ale ona wygląda jak prawdziwy plastik. Czekaj ty to widzisz ona idzie do Matteo.

Sofia:Hej Matteo,możemy pogadać?

Matteo:A my się znamy? Zaśmiałem się.

Sofia:Nie pamiętasz mnie? Mniejsza z tym jestem tą dziewczyną z clubu.

Matteo:Ach tak kojarzę.Sorry laska ale nie chce mieć z tobą nic do czynienia i tak mam już dużo problemów.

Sofia:Naprawdę nie chce zawracać ci głowy ale jestem z tobą w ciąży.

Gaston:Wyplułem cały sok który piłem do szklanki i zacząłem się krztusić. 

Matteo:Co do kurwy? To nie może być prawda.

Sofia:Bardzo bym chciała,żeby to była nie prawda ale niestety jest.Od tamtej pory spałam tylko z tobą wyjęłam kilka testów z torebki i podałam na stół. 

Luna:Wstałam razem z Ambar i patrzyłam na tą całą szopkę znowu łzy zaczęły lecieć mi strumieniami. 

Matteo:Luna podszedłem do niej.

Luna:Zostaw mnie powiedziałam.Zajmij się lepiej swoim dzieckiem dobrze ci radzę. 

Matteo:Nie obchodzi mnie ta dziewczyna ani to dziecko zajmę się nim bo muszę ponieść za to odpowiedzialność.

Luna:Z nami definitywny koniec Matteo.Zdjęłam pierścionek z ręki i rzuciłam go nim.

Matteo:Luna

Luna:Wiesz myślałam, że z czasem ci to wybaczę, ale nie mogę nasz związek nie ma przyszłości nie mam zamiaru być tą trzecią i odeszłam.

Matteo:Japierdole walnąłem w stół,a następnie wszystko z niego rzuciłem.

Gaston:Matteo uspokój się.

Matteo:Podszedłem do tej dziewczyny.Słuchaj zostaw mnie teraz samego obiecuję,że będę grał rolę w życiu tego dziecka ale teraz chce być sam masz tutaj mój numer jeśli będziesz czegoś potrzebować daj znać.I wyszedłem.To jest najgorszy dzień mojego życia.Luna mi nigdy nie wybaczy.Ale będę o nią walczył nie poddam się tak szybko.Już nigdy więcej nie pójdę do żadnego clubu obiecuję to sobie.Boże nie wierzę w to, że zostanę ojcem.Chciałem być ale ojcem dziecka mojego i Luny.

Ambar:Matteo naprawdę z takim plastikiem? Jeszcze ciocią zostanę.

Matteo:Gdybym był trzeźwy nawet bym jej nie ruszył nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło.

Ambar:Luna jest mega zła i smutna Matteo nie wiem co zrobisz,żeby ją odzyskać.

Matteo:Dołożę wszelkich starań Ambar.Jest to jedyna kobieta w moim życiu.Gdyby teraz nie to dziecko bym miał większe szanse na odzyskanie jej.

Ambar:Matteo,Luna cię kocha i nie przestanie tak szybko.Choć nie rozumiem jak mogłeś ją zdradzić.Przecież tej dziewczynie nic nie brakuję jest ładna,utalentowana,w łóżku raczej też ci z nią było dobrze.Chyba, że wiesz wolisz plastiki.

Matteo:Kocham tylko ją rozumiesz?

Ambar: Dobra wierzę ci










Niebezpieczna miłość-LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz