Rozdział 16.-Gra

578 34 8
                                    

Maraton 2/3

Kilka dni później

-Kochanie obudź się, bo nie zdążymy na samolot. -mruczy do mnie sturchając mnie ręką.

-Zaraz. -powiedziałam obracając się w drugą stronę.

-Nie teraz, bo później nie zdążysz się spakować. A lot mamy na popołudnie. -informuje mnie wstając z łóżka.

-Okej dobra, już wstaję. -powiedziałam wstając, podeszłam do szafy z, której wyciągłam przypadkowy zestaw ubrań.

Weszłam do łazienki w, której przebrałam się, zrobił lekki makijaż włosy postanowiłam, że zostawię rozpuszczone. Gdy wyszłam z łazienki wyglądałam mniej więcej tak:

Podeszłam do szafy z,której wyciągnęłam walizkę,następnie pakowałam ubrania do niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podeszłam do szafy z,której wyciągnęłam walizkę,następnie pakowałam ubrania do niej.Zajęło mi to kilka minut.Kiedy już wszystkie rzeczy miałam spakowane wyszłam z sypialni ciągnąc za sobą walizę.Zobaczyłam,że w kuchni znajduje się mój chłopka,więc podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam.On mruknął z zadowolenia.

-Spakowałaś wszystko?-zapytał obracając się do mnie przodem.Pocałował mnie w czoło.

-Tak a ty?-pytam odsuwając się od niego.

-Ja już wcześniej się spakowałem.-odparł obracając się do mnie tyłem.

Kilka godzin później

Jesteśmy już w samolocie i lecimy do Kalifornii. Tak się ciesze,że już wracamy do domu, ale boje się tego spotkania. Nawet nie wiem jak ona wygląda. A może sobie coś pomyliła. Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego chłopaka.

-Kochanie, nie zamartwiaj się tym teraz.-powiedział trzymając moją rękę w swoją. Uśmiechnęłam się do niego.

-A mógłbyś pójść ze mną na to spotkanie? -pytam spoglądając na niego.

-Jeśli tylko tego chcesz kochanie. -odpowiada przytulając mnie do siebie, po czym całuje mnie w czoło.

Kilka godzin później Kalifornia

Weszliśmy do domu. Marcus przenocuje u nas a jutro wróci do Norwegii. Walizkę zaniosłam do sypialni. Wyjęłam z niej ubrania i rzeczy, które się tam znajdowały. Postanowiłam, że zrobię to dzisiaj, bo jutro nie będzie się mi za bardzo chciało. Ubrania dałam do kosza na pranie. Gdy skończyłam się wypakowywać zeszłam na dół gdzie mój chłopak i jego brat grali na konsoli w fifę.

-Jak małe dzieci. -mruknęłam do siebie a oni chyba to usłyszeli bo się obrócili w moją stronę posłałam im uśmiech.

Nagle przyszła mi wiadomość. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni, po czym go odblokowałam. Na wyświetlaczu była wiadomość od nieznajomego numeru. Kliknęłam w wiadomość było napisane w niej tak:

Kayle kiedy możemy się spotkać? Jestem jeszcze kilka dni w Kalifornii, później wracam do Nowego Yorku.
Megan.

Postanowiłam, że odpiszę na wiadomość.

Może być jutro po południu jak ci pasuje. W kawiarni koło parku.

Pasuje mi to do zobaczenia jutro.

Później nie dostałam, żadnej odpowiedzi ,więc odłożyłam telefon na stolik.

-Mogę też zagrać? -pytam znudów.

-Przecież mówiłaś,że.. -przerwałam mu mówiąc.

-Dawaj to a nie gadaj. -odparłam zabierając mu z ręki joystick. On się zaśmiał.

Przegłam z Marcusem był za dobry w tym, ale za to miałam remis z moim chłopakiem, który z tego faktu był nie zadowolony.

-Jeszcze dziewczyna z tobą wygra i co zrobisz? -pyta go jego brat. A ja się zaczęłam śmiać.

-To będzie dogrywka. -odpowiada skupiając się na grze.

-Nie będzie żadnej dogrywki. -odparłam patrząc cały czas na telewizor.

-Będzie kochanie jeszcze się przekonasz. -odarł z uśmiechem na ustach.

-No chyba nie. -powiedziałam. Przez co Marcus wybuchł śmiechem.

-Przestańcie się kłucić i grajcie.-mówi do nas Marcus.

-To on zaczął nie ja. -odparłam.

-Co dlaczego ja ty pierwsza zaczęłaś czemu wszystko zwalasz na mnie.-powiedział odstawiając joystick na stół, spojrzał na mnie.

-Ale to ty zacząłeś. -powiedziałam wstawiając z kanapy on też wstanął stanął na przeciwko mnie spoglądał mi w oczy.

-KONIEC. -Krzyknął na nas Marcus. -Przestańcie. -odparł odsuwając mnie od Martinusa.

Ja nic nie odpowiedziałam tylko się obróciłam i gdy miałam wyjść z salonu powiedziałam:

-Nie musisz iść ze mną na spotkanie.-powiedziałam wychodząc z salonu, po czym zostawiłam go tam.

Weszłam do sypialni, po czym rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

Tylko jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka jutro.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz